Hej! Udało mi się jednak dla was napisać :D
F: Hę?
E: W porządku?
F: Tak, tak...
E: Coś się stało?
F: Słyszałem głosy. Jeeej, to strasznie dziwne. Współczuję Ninie.
E: To się robi coraz bardziej chore.
F: Taaa.
< przed kolacją, hol, są Eddie i Patricia >
P: Eddie?
E: Tak, Yacker?
P: Czemu ty i Nina, no wiesz, spędzacie ze sobą tyle czasu?
E: Po prostu... jestem jej obrońcą, więc to chyba normalne. Jesteś zazdrosna?
P: Nie! Skąd taki pomysł...
E: Skoro tak mówisz. Ale jeśli ci to przeszkadza, to przestanę to robić.
P: To w końcu twoja przyjaciółka, macie prawo nieraz coś razem zrobić, tylko nie tyle czasu.
E: < całuje ją >
P: < uśmiech >
E: Widzę, że ci się to podoba. < uśmiech >
P: Ejjj! Tylko sobie wiele nie wyobrażaj! < wali go po ramieniu >
E i P: < śmieją się >
P: Już wyobrażam sobie, co by powiedziała Amber.
E: < udaje głos Amber > Oooo, jesteście razem tacy słodcy.
E i P: < śmiech >
Am: < wchodzi > Ktoś o mnie mówił?
E i P: Nie. nie...
< jadalnia, kolacja, są Eddie, Patricia, Fabian, Nina, Amber i Alfie >
N: I co one mówiły?
F: Że teraz moja kolej i mam go odnaleźć.
P: Ale co?
Al: Kosmitę?
W: < patrzą na Alfiego >
Al: Dobra, ja już się nie odzywam...
N: Zwołamy zebanie Sibuny, jak już dowiemy się więcej.
W: Ok.
Je i M: < wchodzą >
M: Jerome, jesteś taki uroczy.
Am: < chce coś powiedzieć >
M: Tak, Amber, wiemy już.
Jo: < wchodzi > Hej.
W (prócz Niny): Hej.
< po kolacji, pokój Niny i Amber >
Am: Nino?
N: Hm?
Am: Czemu tak patrzałaś ze złością na Joy?
N: Zdawało ci się.
Am: Przecież widziałam.
N: No dobra. Mam wrażenie, że ona chce mi znowu odebrać Fabiana.
Am: Nino, spokojnie, wydaje ci się.
N: Mam nadzieję.
< gabinet Victora >
V: < rozmawia przez telefon >
K: Zeno jeszcze się nie pokazał?
V: Nie, na razie jest spokojnie.
K: Nikt z Wyjątkowej Czwórki nie sprawia kłopotów?
V: Póki co jest wszystko w porządku.
K: Pamiętaj, miej na nich oko.
V: Spokojnie, jestem ostrożny. < rozłącza się >
< opuszczony budynek >
R: Vero, musimy działać.
Ve: Ale jak?
R: Użyjemy podstępu.
Ve: Do czego?
R: Co najmniej dwie osoby z Wyjątkowej Czwórki muszą być nasze.
Ve: Nie za szybko? Bransoleta nie jest jeszcze chyba znaleziona.
R: Mówiłem ci już, że jestem ostrożny. Pozostałe dwie odnajdziemy później, to one się zajmą poszukiwaniami.
Ve: A ja co mam robić?
R: < mówi jej na ucho >
Ve: Kiedy plan zostanie zrealizowany?
R: Zaufaj mi, Vero. To potrwa tylko kilka tygodni.
Ve: Jesteś pewien, ze to zadziała?
R: Oczywiście. To w końcu nastolatki. To będzie dla nich gorsze niż stracenie kogoś bliskiego...
No, nareszcie nie wyszedł krótki (chyba xD). A ten plan mam już obmyślony. Wszystko już jest wymyślone i ukaże się w 20-30 scenariuszu (być może). I to tyle na dzisiaj. Bye!
Super!!!
OdpowiedzUsuńSuper scenariusz! Naprawdę!
OdpowiedzUsuńNa moim blogu pytania finałowe dla Summer :)
I scenariusz nr. 28
Extra scenariusze!
jeszcze więcej peddie
OdpowiedzUsuń