piątek, 27 lipca 2012

Scenariusz nr 14 / Summer

Hej! Ale ja się teraz napiszę. Mam już 6 blogów ze scenariuszami... Życzcie mi weny :D. Scenariusz dedykowany małpce® Mo, gorylowi® Marzence i Oli :P.



< północ, koło schodów >
N: Wszyscy są?
F, P i E: Tak.
N: Ok, wchodzimy.
F, P, E i N: < wchodzą do piwnicy >
P: Haha! Spójrzcie, Victor nie daje za wygraną! < śmieje się >
N: Ciągle próbuje odtworzyć eliksir życia.
F: To mu się nie uda, do tego trzeba Łez Złota.
E: Które ma...
N: Przecież jego ojciec mu je dał!
P: O-o.
G: < do Fabiana > Kochanek Amneris, co Izydzie pomógł, swój amulet dobrze schował. Anubis mu w tym dopomógł, w tajemnicze miejsce pochował.
F: Co?
P: Co "co"?
F: Nie słyszeliscie tego?
E: Czego?
F: Mamy kolejną wskazówkę.
N: Serio? W takim razie zebranie Sibuny u mnie po szkole. Powiedzcie reszcie.
W: Ok.
F: Wracamy? Amber miała rację, nie ma nic do śmiechu.
E: Taaa.
F, E, P i N: < wychodzą z piwnicy, wracają do swoich pokoi >
< następny dzień, jadalnia >
Al: ...wtedy ten kosmita podszedł i chciał zjeść mój mózg.
W: Alfie!
Al: No co?
Am: Proszę, przestań.
Al: Co?
Je: Gadać o tym głupim UFO.
Al: Inaczej będziecie śpiewali, kiedy przylecją na Ziemię i przejmą nad nią władzę.
E: Taaa, na pewno tak się stanie. < ironicznie > 
< szkoła, lekcja francuskiego >
PA: Bonjour la classe.
W: Bonjour madame Andrews.
PA: Dobrze. Więc zrobimy sobie dzisiaj odpytywanie.
W: Nie!!
PA: Zacznijmy od... Mary. Prosimy pod tablicę.
M: < idzie do tablicy >
PA: A więc przedstaw się po francusku.
M: Mon nom est Marra Jaffray. Je suis dix-sept ans. Je suis intéressé par l'Egypte antique. J'aime lire des livres.
PA: Bardzo ładnie. Usiądź. A teraz może... Fabian?
F: O, nie. < po cichu do siebie >
PA: Przetłumacz na język francuski wyrazy: niekompetencja.
F: Yyy.. incompétence.
PA: Wyimaginowany.
F: Imaginaire.
PA: Świetnie siadaj. Może teraz... Nina.
V: < wchodzi do klasy >
N: < po cichu do Fabiana > A co on tu robi?
F: Nie mam pojęcia. < szeptem >
V: Możemy na chwilę na słówko? < do pani Andrews >
PA: Oczywiście.
V i PA: < wychodzą > 
E: Mam ochotę wrócić już do domu.
P: Ja też.
Am: My wszyscy tego chcemy.
E: < całuje Patricię > 
W: < biją po cichu brawa >
P: Z jakiej to okazji?
E: A tak bez okazji.
P: < uśmiecha się >
PA: < wchodzi > A co tu się dzieje?
W: ....
PA: Dzisiaj zajęcia kończycie wcześniej. Możecie już wracać do domu.
Al: Tak!!
< po szkole, jadalnia, obiad, jes tylko Sibuna >
N: Wy też uważacie, że Andrews i Vicor byli dziwni?
F: Bardzo dziwni.
P: Nie zdziwię się, jeśli jutro odwołają lekcje.
E: Ja też.
< gabinet pana Sweeta >
DS: Victorze, chyba nie mówisz poważnie?
PA: Musisz być ostrożny.
V: Wiem to!
DS: Uspokój się, my ci tylko doradzamy.
PA: Przemyśl to jeszcze raz. 
V: To chyba niestety będzie konieczne...


Sorki, że jest tu malutko miłości i w ogóle nudno, ale jestem zmęczona. A i oglądacie otwarcie igrzysk? Anglicy się postarali :D. Kibicuję naszym reprezentantom, a wy? :P

2 komentarze:

  1. Super!!! Dzieki ;*... Na pewno bedziesz miala duzo weny ;)... Polska górą ;D

    OdpowiedzUsuń