Hej! Na początku wyniki ankiety.
Ja osobiście głosowałam na Fabiana. Bez urazy dla fanów Eddiego, ale moim zdaniem to tylko i wyłącznie Fabian nadaje się do tej roli... Większość osób ma to samo zdanie co ja. Byłoby wtedy tak fajnie. To by jeszcze bardziej złączyło Fabinę, echh...
N: Jesteś pewien? Może masz go w kieszeni?
F: Na pewno! Kładłem go do szuflady!
E: Kto mógłby to zrobić?
F: Ja już chyba wiem...
< godzina przed kolacją, Mara schodzi na dół do pokoju Jerome'a, mija się z Mike'iem >
Mk: O, hej. Dokąd idziesz?
Je: < stoi niezauważalnie koło schodów, podsłuchuje >
M: Do Jerome'a. Ja..
Mk: Po co?
M: Chcę go przeprosić.
Mk: Za co? Za to, że porzucił tak piękną dziewczynę?
M: To miłe, Mike, ale...
Mk: Chcesz zmarnować sobie życie przy takim palancie? Pomyśl.
M: Jerome to nie palant! Może nie jest najmądrzejszym człowiekiem na świecie, ale jest dla mnie ważny!
Je: Jest! < przypadkowo puka o ścianę >
M: Co to było?
Mk: Nie wiem. < próbuje pocałować Marę >
M: < odrywa się > Czy wyglądam na pierwszą, lepszą, która da się omotać? Idź sobie do innej! < schodzi na dół >
Je: < ucieka do pokoju Fabiana, Eddiego i Mike'a >
F: Emmm.. Jerome? Co ty tu robisz?
Je: Chowam się przed Marą.
F: Przed Marą?
Je: Długa historia. To wszystko przez Mike'a. Ten koleś działa mi na system.
F: Mnie też..
Je: A tobie co zrobił?
F: Też długa historia, ale cokolwiek ci zrobił, to wiedz, że on taki jest od zawsze.
Je: A ty skąd to wiesz?
F: Miałem niestety tę nieprzyjemność go spotkać, gdy miałem 8 lat.
Je: On jest dziwny, nawet dziwniejszy od ciebie.
F: Ta... Ej! Dzięki. < sarkazm >
< tymczasem w piwnicy, przed wejściem do tunelu >
P: Gdzie Mike?
Mk: < dobiega > Sorki za spóźnienie.
P: Kolejne dzisiaj..
E: Yacker, bądź milsza.
P: Odezwał się idealny - wszechwiedzący.
N: Czy możecie się nie kłócić?
P i E: Sorka.
N: Ok. Chłopaki, wiecie, co robić?
P: Czy ja wyglądam na chłopaka?
E i Mk: < śmieją się >
N, P, Mk i E: < przykładają ręce w wyżłobienie >
< ściana otwiera się >
N, P, Mk i E: < wchodzą >
E: I co teraz?
N: Musimy chyba iść dalej.
Mk: Tu jest... dziwnie.
< dochodzą do końca tunelu >
P: Ślepa uliczka.
E: Chwila, pojawia się napis..
N: < czyta > By do życia wiecznego dojść, Wyjątkowa Czwórka musi mieć dość. Amuletów komplet potrzeba, inaczej Ra pokara z nieba.
Mk: Yyy.. co?
P: Świetnie, kolejna bezsensowna rymowanka.
N: Wrócimy tu jutro. Zastanówmy się nad tym.
< przed pokojem Jerome'a i Alfiego >
M: < do siebie > Nie, nie dam rady. < idzie w stronę pokoju Amber >
< u Amber >
Am: < do Joy > Pamiętaj, musisz zrobić dobre wrażenie.
M: < wchodzi > Amber... Nie przeszkadzam?
Am: Nie, przygotowuję Joy do randki.
M: Umówiłaś się z nim?
Jo: Mhm. < zadowolna >
M: Fajnie, ale... mogłabym pogadać z Amber na osobności?
Jo: Emm.. jasne. < wychodzi >
Am: Więc... o co chodzi? Ekspertka Amber Millington nigdy się nie myli.
M: Wiesz.. chodzi o Jerome'a.
< pokój Fabiana, Eddiego i Mike'a >
F: < gra na gitarze, po chwili ją odkłada >
G: Dlaczego nie szukasz Bransolety?!
F: Nie mogę! Nie mam jak!
G: Zapłacisz za tę zniewagę!
< na ręce Fabiana pojawia się znamię: okrąg, a w środku Ankh >
F: < łapie się z bólu za symbol >
G: To tylko ostrzeżenie. Bierz się do roboty. Niech nikt się o tym nie dowie, bo wszyscy pożałujecie.
F: Ż-że co?
< gabinet Victora >
V: Corbiere, co my teraz zrobimy? < dzwoni >
O.M: Słucham?
V: To ja.
O.M: Jakie są wieści?
V: Dzieciaki chyba znowu gdzieś są. Zniknęły.
O.M: Myślisz o...?
V: Tak, myślę o tym. Musisz się czegoś dowiedzieć od swojego syna.
O.M: Próbowałem, nic nie chce powiedzieć.
V: Ale musisz! < wali o biurko > Musimy wszystko wiedzieć na bieżąco!
O.M: Uspokój się.
V: Nie! Skąd wiesz, że znowu nie odkryły jakichś tuneli?! One są sprytniejsze, niż nam się zdawało.
O.M: Dobrze, spróbuję coś wymyślić. Wkrótce zadzwonię.
V: < rozłącza się >
< w pokoju Alfiego i Jerome'a >
Al: < szuka czegoś w swoim pudełku na maski i przedmioty do kawałów >
Je: < wchodzi uśmiechnięty >
Al: A coś ty taki radosny?
Je: Życie mnie cieszy. Nic więcej.
Al: Skoro tak... Czy ty też masz ochotę na...
Al i Je: Kawał.
Je: O, jak najbardziej poproszę.
Al: Jutro o północy.
Je: Już coś wymyśliłeś?
Al: Kosmici mi pomogli.
Je: A ty znowu swoje. Ok, tam gdzie zwykle?
Al: Tak.
< tymczasem w opuszczonym budynku >
Ve: Czy to konieczne?
R: Nie ma innego wyboru. Musimy to zrobić tak jak Victor.
Ve: Wtedy zginie jeden z dzieciaków..
R: Życie za życie, moja droga.
Ve: Ale... kto?
R: Będzie to najodważniejszy z nich.
Ve: A jeśli Protektor nam przeszkodzi?
R: Ja sie tym zajmę.
Ve: Kto jest najodważniejszy?
R: Mam już pewną sugestię. Wkrótce wszyscy się dowiedzą...
No, to tyle. Jednak dziś napisałam, bo... To długa historia :). Wyszedł troszeczkę długi, co nie? :P Aha i poproszę o głosowanie w nowej ankiecie :D. Miłego wieczoru.
Your Pauline ^^
EDIT: Zapraszam na bloga Secrets, romances, betrayal... - House of Anubis. Ola dopiero zaczyna i zapowiada się interesująco. :)
Ekstra, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPaula xD
Świetny ;) jak zawsze ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga ;) Dopiero zaczynam, więc będzie miło jak "wpadniesz" ;D
Świetny scenariusz. :D Ale co ja gadam zawsze jest super :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za reklamę ;) Jesteś kochana ;**
OdpowiedzUsuńSuper jak zwykle a co do bloga Oli napewno wpadene :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuńsuperrrrrrrrrrrr
OdpowiedzUsuń