wtorek, 31 lipca 2012
Przepraszam ;(
Przepraszam, dziś już nie dam rady dodać scenariusza. Baaardzo przepraszam, że tak jest coraz częściej. Ale jutro wynagrodzę wam to jednym dłuuugim albo dwoma normalnymi scenariuszami ;). Pozdrawiam i mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe..
poniedziałek, 30 lipca 2012
Scenariusz nr 16 + wyniki ankiety - dziękuję :) / Summer
Hej! Co tam u was? U mnie nie najlepiej. Codziennie głowa mnie boli, więc scenariusze wychodzą mi coraz głupsze xD.
< po szkole, Amber i Alfie wracają spacerem do domu >
Am: Alfie?
Al: Tak, księżniczko?
Am: Dlaczego ostatnio zrobiłeś się taki jakiś... romantyczny?
Al: Wszystko dla ciebie. < uśmiech >
Am: Oooo, Alfie. < całuje go >
Al: Wooow. Mogę poprosić o powtórkę?
Am: Bez przesady. < śmieje się >
< po szkole, zebranie Sibuny u Niny i Amber >
N: Ok, Fabian, powiedz nam tę zagadkę.
F: "Kochanek Amneris, co Izydzie pomógł, swój amulet dobrze schował. Anubis mu w tym dopomógł, w tajemnicze miejsce pochował.".
Al: Mówię wam...
W: < przerywają mu > Tak, Alfie, wiemy!
Al: Skąd? Aaaaa!! Jesteście..
F: Kosmitami. Możemy przejść do zagadki?
Al: Dobra, dobra..
N: A więc rozumiecie coś z tego?
P: Nic.
F: Ok, więc ja, Nina, Eddie i Patricia poszperamy w necie. Może coś znajdziemy.
E: Chwila, a Amber i Alfie?
P: Oni idą na spacer.
N: Przecież Victor zabronił wyjścia z domu.
Am: Właściwie to już na nim byliśmy.
F: Świetnie, a więc nam pomożecie.
Am: I po co ja to mówiłam?
W: < śmieją się >
Jo: < wchodzi > Hej, Trudy woła... A co tu was tyle?
E: Emm.. tak sobie rozmawiamy.
P: Zaraz będziemy.
Jo: Aha? < wychodzi > Mara miała rację. To rzeczywiście dziwne. < do siebie > , < wchodzi do jadalni > Miałaś rację. < do Mary >
Je: Mara ma zawsze rację.... Ale w czym?
Jo: Oni są... dziwni.
M: Mówiłam.
Je: Nic na to nie poradzicie.
Jo: Taa.. Zobaczymy. < po cichu, do siebie >
< w pokoju Niny i Amber >
W: < wychodzą >
N: < stoi >
F: Nino, wszystko ok?
N: Tak, tylko mam wrażenie, że spędzamy ze sobą mało czasu.
F: Ja też. Więc moze sami poszukamy czegoś w internecie, bez.. reszty Sibuny.
N: Chętnie. < uśmiecha się >
F: U mnie czy u ciebie?
N: U ciebie, bo łatwo będzie "wygonić" Eddiego, a Amber... no, nie za bardzo. < uśmiech >
F: No tak. < uśmiech >
< po obiedzie, pokój Fabiana i Eddiego, są Nina i Fabian >
P, E, Am i Al: < wchodzą >
P: Dobra, od czego zaczynamy?
N: Możecie iść, ja i Fabian poradzimy sobie.
E: Na pewno?
F: Tak.
Am: Ok, zostawmy ich samych. < uśmiech >
P, E, Al i Am: < wychodzą >
N: A więc zostaliśmy sami.
F: Tak. < uśmiech >
N: Nareszcie.
F: ...
N: Fabian?
F: Sory, zamyśliłem się. Mogłabyś powtórzyć zagadkę?
N: < powtarza >
F: Tutenchamon był faraonem, a Anubis bogiem śmierci.
N: Mhm.
F: I ten nasz sen. Tuti brzmi trochę jak Tutenchamon.
N: Rzeczywiście.
F: Już rozumiem, o co z tym chodzi.
N: Fabian? Powiedz. O co w tym chodzi?
No, nie wyszedł chyba taki krótki jak wczoraj ;D.
A teraz wyniki ankiety:
Czy podobają ci się moje scenariusze? [Summer :)]
Tak - są super. 49 (100%)
Nie - są beznadziejne. 0 (0%)
Mogą być. 0 (0%)
Nie mam zdania. 0 (0%)
Na prawdę wam się podobają? Dziękuję. Wszystkie głosy na: "Tak - są super.". Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy. To po prostu miód na serce :).
< po szkole, Amber i Alfie wracają spacerem do domu >
Am: Alfie?
Al: Tak, księżniczko?
Am: Dlaczego ostatnio zrobiłeś się taki jakiś... romantyczny?
Al: Wszystko dla ciebie. < uśmiech >
Am: Oooo, Alfie. < całuje go >
Al: Wooow. Mogę poprosić o powtórkę?
Am: Bez przesady. < śmieje się >
< po szkole, zebranie Sibuny u Niny i Amber >
N: Ok, Fabian, powiedz nam tę zagadkę.
F: "Kochanek Amneris, co Izydzie pomógł, swój amulet dobrze schował. Anubis mu w tym dopomógł, w tajemnicze miejsce pochował.".
Al: Mówię wam...
W: < przerywają mu > Tak, Alfie, wiemy!
Al: Skąd? Aaaaa!! Jesteście..
F: Kosmitami. Możemy przejść do zagadki?
Al: Dobra, dobra..
N: A więc rozumiecie coś z tego?
P: Nic.
F: Ok, więc ja, Nina, Eddie i Patricia poszperamy w necie. Może coś znajdziemy.
E: Chwila, a Amber i Alfie?
P: Oni idą na spacer.
N: Przecież Victor zabronił wyjścia z domu.
Am: Właściwie to już na nim byliśmy.
F: Świetnie, a więc nam pomożecie.
Am: I po co ja to mówiłam?
W: < śmieją się >
Jo: < wchodzi > Hej, Trudy woła... A co tu was tyle?
E: Emm.. tak sobie rozmawiamy.
P: Zaraz będziemy.
Jo: Aha? < wychodzi > Mara miała rację. To rzeczywiście dziwne. < do siebie > , < wchodzi do jadalni > Miałaś rację. < do Mary >
Je: Mara ma zawsze rację.... Ale w czym?
Jo: Oni są... dziwni.
M: Mówiłam.
Je: Nic na to nie poradzicie.
Jo: Taa.. Zobaczymy. < po cichu, do siebie >
< w pokoju Niny i Amber >
W: < wychodzą >
N: < stoi >
F: Nino, wszystko ok?
N: Tak, tylko mam wrażenie, że spędzamy ze sobą mało czasu.
F: Ja też. Więc moze sami poszukamy czegoś w internecie, bez.. reszty Sibuny.
N: Chętnie. < uśmiecha się >
F: U mnie czy u ciebie?
N: U ciebie, bo łatwo będzie "wygonić" Eddiego, a Amber... no, nie za bardzo. < uśmiech >
F: No tak. < uśmiech >
< po obiedzie, pokój Fabiana i Eddiego, są Nina i Fabian >
P, E, Am i Al: < wchodzą >
P: Dobra, od czego zaczynamy?
N: Możecie iść, ja i Fabian poradzimy sobie.
E: Na pewno?
F: Tak.
Am: Ok, zostawmy ich samych. < uśmiech >
P, E, Al i Am: < wychodzą >
N: A więc zostaliśmy sami.
F: Tak. < uśmiech >
N: Nareszcie.
F: ...
N: Fabian?
F: Sory, zamyśliłem się. Mogłabyś powtórzyć zagadkę?
N: < powtarza >
F: Tutenchamon był faraonem, a Anubis bogiem śmierci.
N: Mhm.
F: I ten nasz sen. Tuti brzmi trochę jak Tutenchamon.
N: Rzeczywiście.
F: Już rozumiem, o co z tym chodzi.
N: Fabian? Powiedz. O co w tym chodzi?
No, nie wyszedł chyba taki krótki jak wczoraj ;D.
A teraz wyniki ankiety:
Czy podobają ci się moje scenariusze? [Summer :)]
Tak - są super. 49 (100%)
Nie - są beznadziejne. 0 (0%)
Mogą być. 0 (0%)
Nie mam zdania. 0 (0%)
Na prawdę wam się podobają? Dziękuję. Wszystkie głosy na: "Tak - są super.". Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy. To po prostu miód na serce :).
niedziela, 29 lipca 2012
Scenariusz nr 15 + kolejna recenzja tego bloga ;D / Summer
Hej! Ten scenariusz dedykuję Marzence, która napisała setny komentarz na tym blogu. Dziękuję, że pozytywnie komentujecie te moje wypociny :D. Z góry też przepraszam za to, że ten scenariusz może być krótki, bo trochę przyćmiła mnie kolejna recenzja. Ale szczegóły potem.
PA: Czy to konieczne?
V: Jeszcze to przemyślę.
< kolacja, jadalnia >
Al: Gdzie jest Trudy? Alfie być głodny. < lekko uderza o stół >
Je: Alfredzie, zachowuj się. < uśmiech >
T: < wchodzi > Przepraszam, że długo czekaliście. Musiałam załatwić swoje sprawy.
N: Nic nie szkodzi. < uśmiech >
T: Co dzisiaj chcecie?
E: Spaghetti!
W: < patrzą na niego zdziwieni >
E: No co?
F: Chyba udziela ci się od Alfiego.
W: < śmieją się >
< noc, sen Fabiana i Eddiego >
TO: < pojawia się >
E: O-o, będzie się działo.
TO: Witajcie.
F: Co tym razem?
TO: < wskazuje na Eddiego > Pomóż Tutiemu, mój drogi.
E: Yyy.. co?
TO: Odnajdź amulet! < znika >
F i E: < budzą się >
F: Też miałeś ten dziwny sen?
E: Z tym kimś? Tak.
F: Jutro opowiemy to reszcie.
< szkoła, przed lekcją >
N: ... I ten ktoś powiedział, że masz pomóc jakiemuś Tutiemu?
E: Tak.
M: < podchodzi do nich > O czym rozmawiacie?
P: Eeee... o.. tym sprawdzianie z francuza.
M: Aha? < odchodzi >
E: Wow.
Am: Co wow?
E: Yacker zawsze taka była?
F: Jaka?
E: Wymyślała na poczekaniu.
Al: Trixie? Od zawsze.
E: Mam szczęście, będąc z tobą. < całuje ją >
F: To samo myślę o Ninie.
N: < uśmiecha się >
Je: < podchodzi do nich > Och, bo się porzygam .
P: O co ci chodzi?
Je: Jak się miziacie, to mi się zbiera na wymioty.
Am: A ty i Mara to co?
Je: ...
Am: No właśnie.
< gabinet u Victora >
V: Nie wiem, co zrobić, Corbiere. Hmmm? < gładzi Corbiera >
K: < dzwoni >
V: Halo?
K: To ja.
V: Co jest?
K: Zrobisz to?
V: Nie jestem pewien, ale chyba podjąłem decyzję...
Sory za baaaaaaaaaaardzo krótki scenariusz i nuuuudny -,-. Ale ostrzegałam na początku.
A teraz recenzja bloga: -Klik-
Troszeczkę mnie uraziło to, że autorka sądzi, że moje scenariusze są głównie o miłości Fabiana i Niny i są lekko odcięte od rzeczywistości, a tak nie miało być. Chciałam się bardziej skupić na zagadkach. Wiem, nie powinnam się tak przejmować, bo uzyskałam 40/40 punktów, ale tylko o to mi chodzi. Zgadzacie się z tymi słowami o moich notkach? A poza tym nie chciałam ich rozdzielić. Skąd ten pomysł?
PA: Czy to konieczne?
V: Jeszcze to przemyślę.
< kolacja, jadalnia >
Al: Gdzie jest Trudy? Alfie być głodny. < lekko uderza o stół >
Je: Alfredzie, zachowuj się. < uśmiech >
T: < wchodzi > Przepraszam, że długo czekaliście. Musiałam załatwić swoje sprawy.
N: Nic nie szkodzi. < uśmiech >
T: Co dzisiaj chcecie?
E: Spaghetti!
W: < patrzą na niego zdziwieni >
E: No co?
F: Chyba udziela ci się od Alfiego.
W: < śmieją się >
< noc, sen Fabiana i Eddiego >
TO: < pojawia się >
E: O-o, będzie się działo.
TO: Witajcie.
F: Co tym razem?
TO: < wskazuje na Eddiego > Pomóż Tutiemu, mój drogi.
E: Yyy.. co?
TO: Odnajdź amulet! < znika >
F i E: < budzą się >
F: Też miałeś ten dziwny sen?
E: Z tym kimś? Tak.
F: Jutro opowiemy to reszcie.
< szkoła, przed lekcją >
N: ... I ten ktoś powiedział, że masz pomóc jakiemuś Tutiemu?
E: Tak.
M: < podchodzi do nich > O czym rozmawiacie?
P: Eeee... o.. tym sprawdzianie z francuza.
M: Aha? < odchodzi >
E: Wow.
Am: Co wow?
E: Yacker zawsze taka była?
F: Jaka?
E: Wymyślała na poczekaniu.
Al: Trixie? Od zawsze.
E: Mam szczęście, będąc z tobą. < całuje ją >
F: To samo myślę o Ninie.
N: < uśmiecha się >
Je: < podchodzi do nich > Och, bo się porzygam .
P: O co ci chodzi?
Je: Jak się miziacie, to mi się zbiera na wymioty.
Am: A ty i Mara to co?
Je: ...
Am: No właśnie.
< gabinet u Victora >
V: Nie wiem, co zrobić, Corbiere. Hmmm? < gładzi Corbiera >
K: < dzwoni >
V: Halo?
K: To ja.
V: Co jest?
K: Zrobisz to?
V: Nie jestem pewien, ale chyba podjąłem decyzję...
Sory za baaaaaaaaaaardzo krótki scenariusz i nuuuudny -,-. Ale ostrzegałam na początku.
A teraz recenzja bloga: -Klik-
Troszeczkę mnie uraziło to, że autorka sądzi, że moje scenariusze są głównie o miłości Fabiana i Niny i są lekko odcięte od rzeczywistości, a tak nie miało być. Chciałam się bardziej skupić na zagadkach. Wiem, nie powinnam się tak przejmować, bo uzyskałam 40/40 punktów, ale tylko o to mi chodzi. Zgadzacie się z tymi słowami o moich notkach? A poza tym nie chciałam ich rozdzielić. Skąd ten pomysł?
SCENARUSZ 6/AMBER
Sorki,że tak długo nie pisałam,ale musiałam coś wymyślić!!!
Teraz scenariusz
N- Znowu???
F- Spokojnie!! Będę przy Tobie!
N- Kochany jesteś
(Pocałowali się)
(Salon)
N- Amber,Patricia chodźcie na chwilę.
A- O co chodzi??
N- Sibuna- zebranie zaraz u Nas
A-Co??
P-Spoko przekażę.
N- Dzięki. Amber skąd wiedzieliście??
A- Jerome powiedział.
N- Czyli rozwiązał poprzednią zagadkę. A właściwie znalazł kamery!!
A-No......
(zebranie Sibuny)
N- Gdy zostaliście wywaleni pojawiła się senkchara i powiedziała "Macie 4 miesiące!! Znajdźcie To co ukryte jest w Lesie pod wypalonym drzewem"
E- No to trzeba się wybrać do wypalonego drzewa. odkopać go. i poszukać.
F- No prawie. Coś mi się wydaje,ze wisior Niny go otworzy.
A- To wszystko???
N- Tak!!
P- To teraz was zabieramy!!
N/F- ŻE CO???
(Chłopcy wzięli Fabiana,a dziewczyny Ninę.)
N- Co tu się dzieje??
P- To kara za oszukanie nas!!!
N- Jaka kara?????
A- Rozdzielimy was na trochę.
N- A na ile???????????????
A- Nie wiem gdzieś na 2-3 tygodnie.
N- co??? Jak??? Dlaczego???????
M- Bo nas okłamaliście!
N- I to jest powód????
Dz- Tak!!
N- Idę do łazienki
(WYBIEGŁA Z DOMU)
(Natknęła się na Fabiana)
N- Słyszałeś co oni wymyślili???
F- Nie podoba mi się to! 2-3 tygodnie bez ciebie??
N- Za bardzo bym tęskniła!!!
F- Ja też.
(pocałowali się)
F- Coś ci pokażę!!
N- Co takiego???
F- Schowamy się przed nimi
N- Z Tobą zawsze!!
(wziął ją na ręce i zaniósł do domku w lesie)
N- wooow. !!! Co to???
F- Przeczekamy tu letnią burzę???
N- Oczywiście!!!
(zaczęli się całować)
(w domu Anubisa)
Mi- Amber Fabian zniknął!!!!
A- Nina też!!!!!!
P- Chyba się spotkali!!!
E- skąd wiesz???
P- Bo ich nie ma już godzinę!!!
A- Szukamy ich!!!!
Dobra to tyle!!
Pa!!
Marzena
Teraz scenariusz
N- Znowu???
F- Spokojnie!! Będę przy Tobie!
N- Kochany jesteś
(Pocałowali się)
(Salon)
N- Amber,Patricia chodźcie na chwilę.
A- O co chodzi??
N- Sibuna- zebranie zaraz u Nas
A-Co??
P-Spoko przekażę.
N- Dzięki. Amber skąd wiedzieliście??
A- Jerome powiedział.
N- Czyli rozwiązał poprzednią zagadkę. A właściwie znalazł kamery!!
A-No......
(zebranie Sibuny)
N- Gdy zostaliście wywaleni pojawiła się senkchara i powiedziała "Macie 4 miesiące!! Znajdźcie To co ukryte jest w Lesie pod wypalonym drzewem"
E- No to trzeba się wybrać do wypalonego drzewa. odkopać go. i poszukać.
F- No prawie. Coś mi się wydaje,ze wisior Niny go otworzy.
A- To wszystko???
N- Tak!!
P- To teraz was zabieramy!!
N/F- ŻE CO???
(Chłopcy wzięli Fabiana,a dziewczyny Ninę.)
N- Co tu się dzieje??
P- To kara za oszukanie nas!!!
N- Jaka kara?????
A- Rozdzielimy was na trochę.
N- A na ile???????????????
A- Nie wiem gdzieś na 2-3 tygodnie.
N- co??? Jak??? Dlaczego???????
M- Bo nas okłamaliście!
N- I to jest powód????
Dz- Tak!!
N- Idę do łazienki
(WYBIEGŁA Z DOMU)
(Natknęła się na Fabiana)
N- Słyszałeś co oni wymyślili???
F- Nie podoba mi się to! 2-3 tygodnie bez ciebie??
N- Za bardzo bym tęskniła!!!
F- Ja też.
(pocałowali się)
F- Coś ci pokażę!!
N- Co takiego???
F- Schowamy się przed nimi
N- Z Tobą zawsze!!
(wziął ją na ręce i zaniósł do domku w lesie)
N- wooow. !!! Co to???
F- Przeczekamy tu letnią burzę???
N- Oczywiście!!!
(zaczęli się całować)
(w domu Anubisa)
Mi- Amber Fabian zniknął!!!!
A- Nina też!!!!!!
P- Chyba się spotkali!!!
E- skąd wiesz???
P- Bo ich nie ma już godzinę!!!
A- Szukamy ich!!!!
Dobra to tyle!!
Pa!!
Marzena
Pytanie z prośbą o pomoc / Summer
Hej! A raczej dobry wieczór :D. Mam pytanko do osób, które prowadzą bloga. Otóż, chcę dodać ankietę z więcej niż czterema odpowiedziami, więc klikam "dodaj więcej odpowiedzi" i nie pojawia się żadne okienko na kolejną odpowiedź. Czy to ja mam coś zepsute, czy coś źle robię? Poproszę o pomoc, jeśli można. Z góry dziękuję :).
sobota, 28 lipca 2012
Recenzja bloga (EDIT*)
Hej! Na razie na szybko recenzja tego bloga: -Klik- . Dziękuję jej autorce za takią bardzo pozytywną ocenę, czyli 39 punktów :)
*EDIT- Dziś nie będzie scenariusza. Bardzo was za to przepraszam, ale jestem wykończona, prawie dziś zemdlałam. Sory :(.
*EDIT- Dziś nie będzie scenariusza. Bardzo was za to przepraszam, ale jestem wykończona, prawie dziś zemdlałam. Sory :(.
piątek, 27 lipca 2012
Scenariusz nr 14 / Summer
Hej! Ale ja się teraz napiszę. Mam już 6 blogów ze scenariuszami... Życzcie mi weny :D. Scenariusz dedykowany małpce® Mo, gorylowi® Marzence i Oli :P.
< północ, koło schodów >
N: Wszyscy są?
F, P i E: Tak.
N: Ok, wchodzimy.
F, P, E i N: < wchodzą do piwnicy >
P: Haha! Spójrzcie, Victor nie daje za wygraną! < śmieje się >
N: Ciągle próbuje odtworzyć eliksir życia.
F: To mu się nie uda, do tego trzeba Łez Złota.
E: Które ma...
N: Przecież jego ojciec mu je dał!
P: O-o.
G: < do Fabiana > Kochanek Amneris, co Izydzie pomógł, swój amulet dobrze schował. Anubis mu w tym dopomógł, w tajemnicze miejsce pochował.
F: Co?
P: Co "co"?
F: Nie słyszeliscie tego?
E: Czego?
F: Mamy kolejną wskazówkę.
N: Serio? W takim razie zebranie Sibuny u mnie po szkole. Powiedzcie reszcie.
W: Ok.
F: Wracamy? Amber miała rację, nie ma nic do śmiechu.
E: Taaa.
F, E, P i N: < wychodzą z piwnicy, wracają do swoich pokoi >
< następny dzień, jadalnia >
Al: ...wtedy ten kosmita podszedł i chciał zjeść mój mózg.
W: Alfie!
Al: No co?
Am: Proszę, przestań.
Al: Co?
Je: Gadać o tym głupim UFO.
Al: Inaczej będziecie śpiewali, kiedy przylecją na Ziemię i przejmą nad nią władzę.
E: Taaa, na pewno tak się stanie. < ironicznie >
< szkoła, lekcja francuskiego >
PA: Bonjour la classe.
W: Bonjour madame Andrews.
PA: Dobrze. Więc zrobimy sobie dzisiaj odpytywanie.
W: Nie!!
PA: Zacznijmy od... Mary. Prosimy pod tablicę.
M: < idzie do tablicy >
PA: A więc przedstaw się po francusku.
M: Mon nom est Marra Jaffray. Je suis dix-sept ans. Je suis intéressé par l'Egypte antique. J'aime lire des livres.
PA: Bardzo ładnie. Usiądź. A teraz może... Fabian?
F: O, nie. < po cichu do siebie >
PA: Przetłumacz na język francuski wyrazy: niekompetencja.
F: Yyy.. incompétence.
PA: Wyimaginowany.
F: Imaginaire.
PA: Świetnie siadaj. Może teraz... Nina.
V: < wchodzi do klasy >
N: < po cichu do Fabiana > A co on tu robi?
F: Nie mam pojęcia. < szeptem >
V: Możemy na chwilę na słówko? < do pani Andrews >
PA: Oczywiście.
V i PA: < wychodzą >
E: Mam ochotę wrócić już do domu.
P: Ja też.
Am: My wszyscy tego chcemy.
E: < całuje Patricię >
W: < biją po cichu brawa >
P: Z jakiej to okazji?
E: A tak bez okazji.
P: < uśmiecha się >
PA: < wchodzi > A co tu się dzieje?
W: ....
PA: Dzisiaj zajęcia kończycie wcześniej. Możecie już wracać do domu.
Al: Tak!!
< po szkole, jadalnia, obiad, jes tylko Sibuna >
N: Wy też uważacie, że Andrews i Vicor byli dziwni?
F: Bardzo dziwni.
P: Nie zdziwię się, jeśli jutro odwołają lekcje.
E: Ja też.
< gabinet pana Sweeta >
DS: Victorze, chyba nie mówisz poważnie?
PA: Musisz być ostrożny.
V: Wiem to!
DS: Uspokój się, my ci tylko doradzamy.
PA: Przemyśl to jeszcze raz.
V: To chyba niestety będzie konieczne...
Sorki, że jest tu malutko miłości i w ogóle nudno, ale jestem zmęczona. A i oglądacie otwarcie igrzysk? Anglicy się postarali :D. Kibicuję naszym reprezentantom, a wy? :P
< północ, koło schodów >
N: Wszyscy są?
F, P i E: Tak.
N: Ok, wchodzimy.
F, P, E i N: < wchodzą do piwnicy >
P: Haha! Spójrzcie, Victor nie daje za wygraną! < śmieje się >
N: Ciągle próbuje odtworzyć eliksir życia.
F: To mu się nie uda, do tego trzeba Łez Złota.
E: Które ma...
N: Przecież jego ojciec mu je dał!
P: O-o.
G: < do Fabiana > Kochanek Amneris, co Izydzie pomógł, swój amulet dobrze schował. Anubis mu w tym dopomógł, w tajemnicze miejsce pochował.
F: Co?
P: Co "co"?
F: Nie słyszeliscie tego?
E: Czego?
F: Mamy kolejną wskazówkę.
N: Serio? W takim razie zebranie Sibuny u mnie po szkole. Powiedzcie reszcie.
W: Ok.
F: Wracamy? Amber miała rację, nie ma nic do śmiechu.
E: Taaa.
F, E, P i N: < wychodzą z piwnicy, wracają do swoich pokoi >
< następny dzień, jadalnia >
Al: ...wtedy ten kosmita podszedł i chciał zjeść mój mózg.
W: Alfie!
Al: No co?
Am: Proszę, przestań.
Al: Co?
Je: Gadać o tym głupim UFO.
Al: Inaczej będziecie śpiewali, kiedy przylecją na Ziemię i przejmą nad nią władzę.
E: Taaa, na pewno tak się stanie. < ironicznie >
< szkoła, lekcja francuskiego >
PA: Bonjour la classe.
W: Bonjour madame Andrews.
PA: Dobrze. Więc zrobimy sobie dzisiaj odpytywanie.
W: Nie!!
PA: Zacznijmy od... Mary. Prosimy pod tablicę.
M: < idzie do tablicy >
PA: A więc przedstaw się po francusku.
M: Mon nom est Marra Jaffray. Je suis dix-sept ans. Je suis intéressé par l'Egypte antique. J'aime lire des livres.
PA: Bardzo ładnie. Usiądź. A teraz może... Fabian?
F: O, nie. < po cichu do siebie >
PA: Przetłumacz na język francuski wyrazy: niekompetencja.
F: Yyy.. incompétence.
PA: Wyimaginowany.
F: Imaginaire.
PA: Świetnie siadaj. Może teraz... Nina.
V: < wchodzi do klasy >
N: < po cichu do Fabiana > A co on tu robi?
F: Nie mam pojęcia. < szeptem >
V: Możemy na chwilę na słówko? < do pani Andrews >
PA: Oczywiście.
V i PA: < wychodzą >
E: Mam ochotę wrócić już do domu.
P: Ja też.
Am: My wszyscy tego chcemy.
E: < całuje Patricię >
W: < biją po cichu brawa >
P: Z jakiej to okazji?
E: A tak bez okazji.
P: < uśmiecha się >
PA: < wchodzi > A co tu się dzieje?
W: ....
PA: Dzisiaj zajęcia kończycie wcześniej. Możecie już wracać do domu.
Al: Tak!!
< po szkole, jadalnia, obiad, jes tylko Sibuna >
N: Wy też uważacie, że Andrews i Vicor byli dziwni?
F: Bardzo dziwni.
P: Nie zdziwię się, jeśli jutro odwołają lekcje.
E: Ja też.
< gabinet pana Sweeta >
DS: Victorze, chyba nie mówisz poważnie?
PA: Musisz być ostrożny.
V: Wiem to!
DS: Uspokój się, my ci tylko doradzamy.
PA: Przemyśl to jeszcze raz.
V: To chyba niestety będzie konieczne...
Sorki, że jest tu malutko miłości i w ogóle nudno, ale jestem zmęczona. A i oglądacie otwarcie igrzysk? Anglicy się postarali :D. Kibicuję naszym reprezentantom, a wy? :P
czwartek, 26 lipca 2012
Scenariusz nr 13 (pechowy czy nie? :D) / Summer
Hej! Marzenko, ile razy mam ci mówić, że jestem beztalenciem? Ale jesteś uparta xD. A pozatym dziś już jest 13. część scenariusza. Bloga założyłam w piątek trzynastego, może to jednak tylko taki przesąd? Bo naszemu blogowi nieźle idzie. Sorki, trochę się rozpisałam..
< jadalnia, kolacja, jest tylko Sibuna >
N: I co? Jakieś głosy się odezwały?
F: Nie, na razie spokój.
Jo, Ma i Je: < wchodzą >
V: < wchodzi > Chcę was powiadomić, że światła gasimy dziś po 9.
P: Znowu?
V: Zapraszam także po kolacji pannę Ninę, pannę Patricię, pana Fabiana i pana Eddiego do mojego gabinetu.
E: Za co?!
V: Nie takim tonem, młodzieńcze! < wychodzi >
Jo: Co zrobiliście?
F: My nic.
Je: Odbiło mu już na stare lata.
W: < śmieją się >
Al: Bardzo stare i... kosmiczne lata.
W: Alfredzie Marmaduke Lewis!
E: Alfie, ty masz na drugie imię Marmduke? Hahaha!
Al: Odezwał się Eddison Miller Sweet pseudo kosmita.
W: < śmieją się >
< po kolacji >
N, P, F i E: < wchodzą do gabinetu Victora >
V: Wejdźcie.
P: Co znowu?
V: Panno Williamson!
P: Dobra, dobra...
V: A więc doszły mnie słuchy, że kilka dni temu uciekliście z zajęć lekcyjnych.
E: Nie uciekliśmy!
V: Tak? A więc gdzie byliście?
N: Emm...
F: W bibliotece... szukaliśmy czegoś.
V: Panie Rutter, proszę mi tu nie kłamać.
N: On nie kłamie!
V: Czy nie zakazywałem wam oddalać się od domu Anubisa? < daje wszystkim szczoteczki > Wszystkie toalety mają jak zwykle lśnić. A oprócz tego...
E: No super!
V: Panie Miller!!! A oprócz tego macie dwa tygodnie prac domowych.
N: Lepiej być nie mogło. < cicho do siebie >
V: Możecie już wyjść.
N, F, P i E: < wychodzą, po czym się śmieją >
P: Co za burak .
F: Ooo, tak.
F i E: < schodzą na dół >
< godzinę później >
E: < idzie do Patricii >
F: < idzie do Niny >
< w pokoju Mary, Joy i Patricii >
M: Zakochałaś się? W kim?
Jo: W Dave'ie.
P: No to sobie wybrałaś faceta. < uśmiech >
E: < wchodzi > Można?
M, Jo i P: Tak.
E: Mogę chwilę porozmawiać z Yacker... na osobności?
M i Jo: Pewnie. < wychodzą >
< na korytarzu >
Je: < podchodzi do Mary > Hej.
M: O, Jerome. Coś się stało?
Je: Nie, tylko chciałem cię jeszcze raz zobaczyć przed zgaszeniem świateł.
Jo: Ooooooo.
M: Druga Amber.
Je: < śmiech >
< u Peddie >
P: Słucham?
E: Wiesz, Nina i Fabian idą dziś do piwnicy i może pójdziemy z nimi?
P: Chętnie. < całuje go >
E: No to widzimy się o północy.
P: Dobrze. < uśmiecha się >
M i Jo: Możemy już wejść?
P i E: Tak.
M i Jo: < wchodzą >
< u Fabiny >
F: Czyli dziś o północy?
N: Tak.
Am: Czy ja o czymś nie wiem?
F: Ja, Nina i być może Patricia i Eddie idziemy dziś do piwnicy.
Am: Po co? Ugh, macie kolejną zagadkę?! < wściekła >
N: Ciiiii! Nie, nie mamy. Idziemy pośmiać się z Victora.
Am: Tam nie ma nic do śmiechu... chyba.
F: Och, Amber.
Am: No co?
F: Już nic...
< opuszczony budynek >
R: < rozmawia przez telefon > Tak.
N(ieznana)O(soba): Kto dokładnie?
R: Zdjęcia wyślę e-mailem.
NO: Gdzie mieszkają?
R: W domu Anubisa.
NO: Dobrze, zajmie mi to ok. 2 tygodnie.
R: Dziękuję. < rozłącza się >
Ve: Zrobi to?
R: Tak.
Ve: Dobrze.
R: Świetnie. To będzie dla nich prawdziwy cios...
Wyszedł... nawet długi, heh. A więc do jutra :).
< jadalnia, kolacja, jest tylko Sibuna >
N: I co? Jakieś głosy się odezwały?
F: Nie, na razie spokój.
Jo, Ma i Je: < wchodzą >
V: < wchodzi > Chcę was powiadomić, że światła gasimy dziś po 9.
P: Znowu?
V: Zapraszam także po kolacji pannę Ninę, pannę Patricię, pana Fabiana i pana Eddiego do mojego gabinetu.
E: Za co?!
V: Nie takim tonem, młodzieńcze! < wychodzi >
Jo: Co zrobiliście?
F: My nic.
Je: Odbiło mu już na stare lata.
W: < śmieją się >
Al: Bardzo stare i... kosmiczne lata.
W: Alfredzie Marmaduke Lewis!
E: Alfie, ty masz na drugie imię Marmduke? Hahaha!
Al: Odezwał się Eddison Miller Sweet pseudo kosmita.
W: < śmieją się >
< po kolacji >
N, P, F i E: < wchodzą do gabinetu Victora >
V: Wejdźcie.
P: Co znowu?
V: Panno Williamson!
P: Dobra, dobra...
V: A więc doszły mnie słuchy, że kilka dni temu uciekliście z zajęć lekcyjnych.
E: Nie uciekliśmy!
V: Tak? A więc gdzie byliście?
N: Emm...
F: W bibliotece... szukaliśmy czegoś.
V: Panie Rutter, proszę mi tu nie kłamać.
N: On nie kłamie!
V: Czy nie zakazywałem wam oddalać się od domu Anubisa? < daje wszystkim szczoteczki > Wszystkie toalety mają jak zwykle lśnić. A oprócz tego...
E: No super!
V: Panie Miller!!! A oprócz tego macie dwa tygodnie prac domowych.
N: Lepiej być nie mogło. < cicho do siebie >
V: Możecie już wyjść.
N, F, P i E: < wychodzą, po czym się śmieją >
P: Co za burak .
F: Ooo, tak.
F i E: < schodzą na dół >
< godzinę później >
E: < idzie do Patricii >
F: < idzie do Niny >
< w pokoju Mary, Joy i Patricii >
M: Zakochałaś się? W kim?
Jo: W Dave'ie.
P: No to sobie wybrałaś faceta. < uśmiech >
E: < wchodzi > Można?
M, Jo i P: Tak.
E: Mogę chwilę porozmawiać z Yacker... na osobności?
M i Jo: Pewnie. < wychodzą >
< na korytarzu >
Je: < podchodzi do Mary > Hej.
M: O, Jerome. Coś się stało?
Je: Nie, tylko chciałem cię jeszcze raz zobaczyć przed zgaszeniem świateł.
Jo: Ooooooo.
M: Druga Amber.
Je: < śmiech >
< u Peddie >
P: Słucham?
E: Wiesz, Nina i Fabian idą dziś do piwnicy i może pójdziemy z nimi?
P: Chętnie. < całuje go >
E: No to widzimy się o północy.
P: Dobrze. < uśmiecha się >
M i Jo: Możemy już wejść?
P i E: Tak.
M i Jo: < wchodzą >
< u Fabiny >
F: Czyli dziś o północy?
N: Tak.
Am: Czy ja o czymś nie wiem?
F: Ja, Nina i być może Patricia i Eddie idziemy dziś do piwnicy.
Am: Po co? Ugh, macie kolejną zagadkę?! < wściekła >
N: Ciiiii! Nie, nie mamy. Idziemy pośmiać się z Victora.
Am: Tam nie ma nic do śmiechu... chyba.
F: Och, Amber.
Am: No co?
F: Już nic...
< opuszczony budynek >
R: < rozmawia przez telefon > Tak.
N(ieznana)O(soba): Kto dokładnie?
R: Zdjęcia wyślę e-mailem.
NO: Gdzie mieszkają?
R: W domu Anubisa.
NO: Dobrze, zajmie mi to ok. 2 tygodnie.
R: Dziękuję. < rozłącza się >
Ve: Zrobi to?
R: Tak.
Ve: Dobrze.
R: Świetnie. To będzie dla nich prawdziwy cios...
Wyszedł... nawet długi, heh. A więc do jutra :).
scenariusz 5/Amber
Hejka!! To znowu ja po przerwie!! Musiałam coś wymyślić,żeby były tu zagadki!!Ile ja się namyślałam!! Wenę znalazłam!! Wiecie gdzie??? Pod komputerem!! Leżała sobie jakby nigdy nic! Musiałam sobie z nią porozmawiać!!A teraz scenariusz!!
(Rano)
N/F- Hej!!
(popatrzyli na siebie jakby zaraz mieli się zabić)
W- Hej!!
A- Jeszcze się nie pogodziliście???
N- Nie! I nie mamy zamiaru!!
(wyszła)
F- Co ją znowu ugryzło???
(wyszedł)
A- Co im jest??
P- Myślałam,że się pogodzili!!
(U Niny i Fabiana)
N- Jacy oni są naiwni!!
F- Szopkę umiemy odstawić!!
(pocałowali się)
N- Ja idę do szkoły!!
F-Pójdę z Tobą!!
N- Nie kochanie!! Bo nas rozszyfrują!!
F- Trudno !! Nie chcę się z Tobą kłócić!!
N- Oj! To tylko kilka dni!!
F- No dobrze!
(Pocałowali się)
N- Pa!!F
- Pa!!
( W szkole)
A- Dlaczego się kłócicie??
N- Bo jest tępy!!
A- Z wami jak z dziećmi!!
(Lekcja z Panem Winklerem)
J.W- Na za 2 tygodnie macie przygotować Projekty o teatrze!! Wybiorę grupy!
Nina i Fabian,
N/F- Co??? Nie!!!
J.W- Alfie i Amber, Eddie i Patricia, Mara i Jerome,Joy i Mick......Komuś nie pasuje??
N/F- Mi!!!
J.W- Nie macie nic do gadania!!
N/F- Ugh......
( Dom Anubisa)
N- Amber zamień się !!Pliss!!!\
A- Nie!!
N- I tak jestem z Nim w pokoju!! To wystarczy!!
A- Nie!!
N- Amber zebranie Sibuny całej!!!
A- ok!!
(obiad)
N-Trudy przepyszny ten obiad!!
T-Dziękuję Gwiazdko!!
P- Możecie z Fabianem na chwilę się pogodzić???
N/F- Nie!!
P- Dlaczego???
N- Bo jest tępy??!!
F- Bo kłamie??!!
A- Wczorajszy eksperyment się nie udał!!
N- Inteligentne!!
P-Myśleliśmy,że to zadziała!!
F- To sie pomyliliście!!
(Nina wstała i udała,że wyszła na dwór, a tak naprawdę weszła na górę)
F- Co za dziewczyna!!!
(wyszedł)
(pokój Fabiny)
N- Jak ja lubię ich wkręcać!!
F- Ooo Jesteś cudowna!!
N-Kocham cie!!
F- Ja ciebie też!!
(zaczęli się całować)
(salon)
Je- Mam newsa!!
W- Jakiego??
Je- Nasza Fabina się pogodziła!!
W- Co??
Je- Zrobili nas w konia!!
W- CO???
A- Zabiję ich!!
(Wyleciala jak strzała z Salonu)
A- Zabiję Was!!!!
N- O nie!!
F- Po nas!!
(WPADA DO POKOJU)
A Jak wy mogliście??
N- A możemy przynajmniej się ubrać??
A- Najpierw mnie słuchajcie!!
N/F- Zaczyna się!!
A- JAK WY MOGLIŚCIE??? MI NIE POWIEDZIEĆ??? IIII NAS OSZUKIWAĆ!! NO NIE TO NIE JEST DO POMYŚLENIA!!
P- I tak to krótka mowa!!
N- Możecie wyjść???
W- NIE!!
N- WYNOCHA!!
(WYSZLI)
N- Wiem muzę zabić Jeroma!!
F-Pomogę ci!!
(ubrali się)
Sen(pojawia się)- Macie 4 miesiące!! Znajdźcie To co ukryte jest w Lesie pod wypalonym drzewem"
(Rano)
N/F- Hej!!
(popatrzyli na siebie jakby zaraz mieli się zabić)
W- Hej!!
A- Jeszcze się nie pogodziliście???
N- Nie! I nie mamy zamiaru!!
(wyszła)
F- Co ją znowu ugryzło???
(wyszedł)
A- Co im jest??
P- Myślałam,że się pogodzili!!
(U Niny i Fabiana)
N- Jacy oni są naiwni!!
F- Szopkę umiemy odstawić!!
(pocałowali się)
N- Ja idę do szkoły!!
F-Pójdę z Tobą!!
N- Nie kochanie!! Bo nas rozszyfrują!!
F- Trudno !! Nie chcę się z Tobą kłócić!!
N- Oj! To tylko kilka dni!!
F- No dobrze!
(Pocałowali się)
N- Pa!!F
- Pa!!
( W szkole)
A- Dlaczego się kłócicie??
N- Bo jest tępy!!
A- Z wami jak z dziećmi!!
(Lekcja z Panem Winklerem)
J.W- Na za 2 tygodnie macie przygotować Projekty o teatrze!! Wybiorę grupy!
Nina i Fabian,
N/F- Co??? Nie!!!
J.W- Alfie i Amber, Eddie i Patricia, Mara i Jerome,Joy i Mick......Komuś nie pasuje??
N/F- Mi!!!
J.W- Nie macie nic do gadania!!
N/F- Ugh......
( Dom Anubisa)
N- Amber zamień się !!Pliss!!!\
A- Nie!!
N- I tak jestem z Nim w pokoju!! To wystarczy!!
A- Nie!!
N- Amber zebranie Sibuny całej!!!
A- ok!!
(obiad)
N-Trudy przepyszny ten obiad!!
T-Dziękuję Gwiazdko!!
P- Możecie z Fabianem na chwilę się pogodzić???
N/F- Nie!!
P- Dlaczego???
N- Bo jest tępy??!!
F- Bo kłamie??!!
A- Wczorajszy eksperyment się nie udał!!
N- Inteligentne!!
P-Myśleliśmy,że to zadziała!!
F- To sie pomyliliście!!
(Nina wstała i udała,że wyszła na dwór, a tak naprawdę weszła na górę)
F- Co za dziewczyna!!!
(wyszedł)
(pokój Fabiny)
N- Jak ja lubię ich wkręcać!!
F- Ooo Jesteś cudowna!!
N-Kocham cie!!
F- Ja ciebie też!!
(zaczęli się całować)
(salon)
Je- Mam newsa!!
W- Jakiego??
Je- Nasza Fabina się pogodziła!!
W- Co??
Je- Zrobili nas w konia!!
W- CO???
A- Zabiję ich!!
(Wyleciala jak strzała z Salonu)
A- Zabiję Was!!!!
N- O nie!!
F- Po nas!!
(WPADA DO POKOJU)
A Jak wy mogliście??
N- A możemy przynajmniej się ubrać??
A- Najpierw mnie słuchajcie!!
N/F- Zaczyna się!!
A- JAK WY MOGLIŚCIE??? MI NIE POWIEDZIEĆ??? IIII NAS OSZUKIWAĆ!! NO NIE TO NIE JEST DO POMYŚLENIA!!
P- I tak to krótka mowa!!
N- Możecie wyjść???
W- NIE!!
N- WYNOCHA!!
(WYSZLI)
N- Wiem muzę zabić Jeroma!!
F-Pomogę ci!!
(ubrali się)
Sen(pojawia się)- Macie 4 miesiące!! Znajdźcie To co ukryte jest w Lesie pod wypalonym drzewem"
środa, 25 lipca 2012
Scenariusz nr 12 / Summer
Hej! Udało mi się jednak dla was napisać :D
F: Hę?
E: W porządku?
F: Tak, tak...
E: Coś się stało?
F: Słyszałem głosy. Jeeej, to strasznie dziwne. Współczuję Ninie.
E: To się robi coraz bardziej chore.
F: Taaa.
< przed kolacją, hol, są Eddie i Patricia >
P: Eddie?
E: Tak, Yacker?
P: Czemu ty i Nina, no wiesz, spędzacie ze sobą tyle czasu?
E: Po prostu... jestem jej obrońcą, więc to chyba normalne. Jesteś zazdrosna?
P: Nie! Skąd taki pomysł...
E: Skoro tak mówisz. Ale jeśli ci to przeszkadza, to przestanę to robić.
P: To w końcu twoja przyjaciółka, macie prawo nieraz coś razem zrobić, tylko nie tyle czasu.
E: < całuje ją >
P: < uśmiech >
E: Widzę, że ci się to podoba. < uśmiech >
P: Ejjj! Tylko sobie wiele nie wyobrażaj! < wali go po ramieniu >
E i P: < śmieją się >
P: Już wyobrażam sobie, co by powiedziała Amber.
E: < udaje głos Amber > Oooo, jesteście razem tacy słodcy.
E i P: < śmiech >
Am: < wchodzi > Ktoś o mnie mówił?
E i P: Nie. nie...
< jadalnia, kolacja, są Eddie, Patricia, Fabian, Nina, Amber i Alfie >
N: I co one mówiły?
F: Że teraz moja kolej i mam go odnaleźć.
P: Ale co?
Al: Kosmitę?
W: < patrzą na Alfiego >
Al: Dobra, ja już się nie odzywam...
N: Zwołamy zebanie Sibuny, jak już dowiemy się więcej.
W: Ok.
Je i M: < wchodzą >
M: Jerome, jesteś taki uroczy.
Am: < chce coś powiedzieć >
M: Tak, Amber, wiemy już.
Jo: < wchodzi > Hej.
W (prócz Niny): Hej.
< po kolacji, pokój Niny i Amber >
Am: Nino?
N: Hm?
Am: Czemu tak patrzałaś ze złością na Joy?
N: Zdawało ci się.
Am: Przecież widziałam.
N: No dobra. Mam wrażenie, że ona chce mi znowu odebrać Fabiana.
Am: Nino, spokojnie, wydaje ci się.
N: Mam nadzieję.
< gabinet Victora >
V: < rozmawia przez telefon >
K: Zeno jeszcze się nie pokazał?
V: Nie, na razie jest spokojnie.
K: Nikt z Wyjątkowej Czwórki nie sprawia kłopotów?
V: Póki co jest wszystko w porządku.
K: Pamiętaj, miej na nich oko.
V: Spokojnie, jestem ostrożny. < rozłącza się >
< opuszczony budynek >
R: Vero, musimy działać.
Ve: Ale jak?
R: Użyjemy podstępu.
Ve: Do czego?
R: Co najmniej dwie osoby z Wyjątkowej Czwórki muszą być nasze.
Ve: Nie za szybko? Bransoleta nie jest jeszcze chyba znaleziona.
R: Mówiłem ci już, że jestem ostrożny. Pozostałe dwie odnajdziemy później, to one się zajmą poszukiwaniami.
Ve: A ja co mam robić?
R: < mówi jej na ucho >
Ve: Kiedy plan zostanie zrealizowany?
R: Zaufaj mi, Vero. To potrwa tylko kilka tygodni.
Ve: Jesteś pewien, ze to zadziała?
R: Oczywiście. To w końcu nastolatki. To będzie dla nich gorsze niż stracenie kogoś bliskiego...
No, nareszcie nie wyszedł krótki (chyba xD). A ten plan mam już obmyślony. Wszystko już jest wymyślone i ukaże się w 20-30 scenariuszu (być może). I to tyle na dzisiaj. Bye!
F: Hę?
E: W porządku?
F: Tak, tak...
E: Coś się stało?
F: Słyszałem głosy. Jeeej, to strasznie dziwne. Współczuję Ninie.
E: To się robi coraz bardziej chore.
F: Taaa.
< przed kolacją, hol, są Eddie i Patricia >
P: Eddie?
E: Tak, Yacker?
P: Czemu ty i Nina, no wiesz, spędzacie ze sobą tyle czasu?
E: Po prostu... jestem jej obrońcą, więc to chyba normalne. Jesteś zazdrosna?
P: Nie! Skąd taki pomysł...
E: Skoro tak mówisz. Ale jeśli ci to przeszkadza, to przestanę to robić.
P: To w końcu twoja przyjaciółka, macie prawo nieraz coś razem zrobić, tylko nie tyle czasu.
E: < całuje ją >
P: < uśmiech >
E: Widzę, że ci się to podoba. < uśmiech >
P: Ejjj! Tylko sobie wiele nie wyobrażaj! < wali go po ramieniu >
E i P: < śmieją się >
P: Już wyobrażam sobie, co by powiedziała Amber.
E: < udaje głos Amber > Oooo, jesteście razem tacy słodcy.
E i P: < śmiech >
Am: < wchodzi > Ktoś o mnie mówił?
E i P: Nie. nie...
< jadalnia, kolacja, są Eddie, Patricia, Fabian, Nina, Amber i Alfie >
N: I co one mówiły?
F: Że teraz moja kolej i mam go odnaleźć.
P: Ale co?
Al: Kosmitę?
W: < patrzą na Alfiego >
Al: Dobra, ja już się nie odzywam...
N: Zwołamy zebanie Sibuny, jak już dowiemy się więcej.
W: Ok.
Je i M: < wchodzą >
M: Jerome, jesteś taki uroczy.
Am: < chce coś powiedzieć >
M: Tak, Amber, wiemy już.
Jo: < wchodzi > Hej.
W (prócz Niny): Hej.
< po kolacji, pokój Niny i Amber >
Am: Nino?
N: Hm?
Am: Czemu tak patrzałaś ze złością na Joy?
N: Zdawało ci się.
Am: Przecież widziałam.
N: No dobra. Mam wrażenie, że ona chce mi znowu odebrać Fabiana.
Am: Nino, spokojnie, wydaje ci się.
N: Mam nadzieję.
< gabinet Victora >
V: < rozmawia przez telefon >
K: Zeno jeszcze się nie pokazał?
V: Nie, na razie jest spokojnie.
K: Nikt z Wyjątkowej Czwórki nie sprawia kłopotów?
V: Póki co jest wszystko w porządku.
K: Pamiętaj, miej na nich oko.
V: Spokojnie, jestem ostrożny. < rozłącza się >
< opuszczony budynek >
R: Vero, musimy działać.
Ve: Ale jak?
R: Użyjemy podstępu.
Ve: Do czego?
R: Co najmniej dwie osoby z Wyjątkowej Czwórki muszą być nasze.
Ve: Nie za szybko? Bransoleta nie jest jeszcze chyba znaleziona.
R: Mówiłem ci już, że jestem ostrożny. Pozostałe dwie odnajdziemy później, to one się zajmą poszukiwaniami.
Ve: A ja co mam robić?
R: < mówi jej na ucho >
Ve: Kiedy plan zostanie zrealizowany?
R: Zaufaj mi, Vero. To potrwa tylko kilka tygodni.
Ve: Jesteś pewien, ze to zadziała?
R: Oczywiście. To w końcu nastolatki. To będzie dla nich gorsze niż stracenie kogoś bliskiego...
No, nareszcie nie wyszedł krótki (chyba xD). A ten plan mam już obmyślony. Wszystko już jest wymyślone i ukaże się w 20-30 scenariuszu (być może). I to tyle na dzisiaj. Bye!
wtorek, 24 lipca 2012
Scenariusz nr 11 / Summer
Siemano! Jak tam u was pogoda? U mnie wyśmienicie :D. Ostrzegam, że scenariusz pojawi się jutro prawdopodobnie po południu, późnym wieczorem albo w ogóle się nie pojawi.
Je: I co teraz zrobimy? < szeptem >
Al: Już po nas.
F: Piec! Chodźcie za mną.
F, Al, Je: < idą do pieca >
Al: Tylko Nina może go otworzyć!
F: O, nie! Mógłby się otworzyć w takiej sytuacji!
< piec się otwiera >
Je: Wow!
F: Wchodzimy, szybko!
F, Al, Je: < wchodzą >
V: < wchodzi do kuchni > Gdzie jesteś?! Nikogo tu nie ma. < do siebie > , < wychodzi >
< w piwnicy >
Al: Mało brakowało.
Je: Jak to zrobiłeś?
F: Nie wiem... Chodźmy stąd.
F, Je i Al: < idą do wyjścia >
F: < patrzy, czy nikogo nie ma > Droga wolna.
< rano, jadalnia >
V: < wchodzi wściekły > Wy!
E: Co my?
V: Myślicie, że to było takie zabawne? < daje wszystkim szczoteczki > Toalety mają lśnić! < odchodzi >
P: Eeee.. co mu odbiło?
F: Alfie i Jerome.
N: Co zrobili?
Al: Niewinny kawał.
Am: A skąd to wiesz? < do Fabiana >
F: Prawie przez nich oberwałem.
M: Jak?
F: Zrobili mu dowcip i kiedy się obudził, oni schowali się w kuchni, gdzie byłem ja, więc szukał ich tam.
E: I co zrobiliście?
F: Yyyy.. długo by opowiadać. < uśmiech >
Je: < do Mary > I nie jesteś wściekła?
M: Czemu?
Je: No bo zrobiłem ten żart, a ty... tego nie lubisz.
M: Niczego ci nie bronię. < uśmiech >
Je: < przytula ją >
Am: Nie sądziłam, że to powiem, ale jesteście taaaaacy słodcy.
< szkoła, przerwa >
N: < do Fabiana > Jak uciekliście Victorowi?
F: Przez piec.
Am: Ale tylko Nina może go otworzyć i to wisiorem.
F: Wiem, ale powiedziałem, że mógłby się otworzyć w takiej sytuacji i... się otworzył.
Am: Pokręcone.
< po chwili >
P: Ten wisior jest dziwny.
Al: Który?
E: Ten, który niedawno znaleźliśmy.
N: Ale czemu?
P: Bo kiedy jest koło twojego, zaczyna się świecić.
F: Kiedy to zauważyłaś?
P: Od razu po znalezieniu.
Am: Dziwne.
E: Spoko, Yacker, dowiemy się, o co chodzi.
P: Pół roku temu bym tego nie powiedziała, ale dzięki. < całuje go >
W: Uuuuu!
P: < nie wie, o co chodzi >
Am: Już nieważne...
Si: < wchodzi do klasy >
< w pokoju Fabiana i Eddiego >
E: < słucha muzyki >
F: < czyta książkę >
G: Twoja kolej!
F: C-co?
E: < patrzy na niego dziwnie >
G: Odnajdź go! Odnajdź go!
F: A-ale gdzie?
G: Twoja kolej, Tuti!
F: < jest przerażony >
E: Stary, wszystko ok?
F: ...
E: Fabian? Fabian?!
W tym scenariuszu zadziałała wyobraźnia xD. Miłego czytania =D.
Je: I co teraz zrobimy? < szeptem >
Al: Już po nas.
F: Piec! Chodźcie za mną.
F, Al, Je: < idą do pieca >
Al: Tylko Nina może go otworzyć!
F: O, nie! Mógłby się otworzyć w takiej sytuacji!
< piec się otwiera >
Je: Wow!
F: Wchodzimy, szybko!
F, Al, Je: < wchodzą >
V: < wchodzi do kuchni > Gdzie jesteś?! Nikogo tu nie ma. < do siebie > , < wychodzi >
< w piwnicy >
Al: Mało brakowało.
Je: Jak to zrobiłeś?
F: Nie wiem... Chodźmy stąd.
F, Je i Al: < idą do wyjścia >
F: < patrzy, czy nikogo nie ma > Droga wolna.
< rano, jadalnia >
V: < wchodzi wściekły > Wy!
E: Co my?
V: Myślicie, że to było takie zabawne? < daje wszystkim szczoteczki > Toalety mają lśnić! < odchodzi >
P: Eeee.. co mu odbiło?
F: Alfie i Jerome.
N: Co zrobili?
Al: Niewinny kawał.
Am: A skąd to wiesz? < do Fabiana >
F: Prawie przez nich oberwałem.
M: Jak?
F: Zrobili mu dowcip i kiedy się obudził, oni schowali się w kuchni, gdzie byłem ja, więc szukał ich tam.
E: I co zrobiliście?
F: Yyyy.. długo by opowiadać. < uśmiech >
Je: < do Mary > I nie jesteś wściekła?
M: Czemu?
Je: No bo zrobiłem ten żart, a ty... tego nie lubisz.
M: Niczego ci nie bronię. < uśmiech >
Je: < przytula ją >
Am: Nie sądziłam, że to powiem, ale jesteście taaaaacy słodcy.
< szkoła, przerwa >
N: < do Fabiana > Jak uciekliście Victorowi?
F: Przez piec.
Am: Ale tylko Nina może go otworzyć i to wisiorem.
F: Wiem, ale powiedziałem, że mógłby się otworzyć w takiej sytuacji i... się otworzył.
Am: Pokręcone.
< po chwili >
P: Ten wisior jest dziwny.
Al: Który?
E: Ten, który niedawno znaleźliśmy.
N: Ale czemu?
P: Bo kiedy jest koło twojego, zaczyna się świecić.
F: Kiedy to zauważyłaś?
P: Od razu po znalezieniu.
Am: Dziwne.
E: Spoko, Yacker, dowiemy się, o co chodzi.
P: Pół roku temu bym tego nie powiedziała, ale dzięki. < całuje go >
W: Uuuuu!
P: < nie wie, o co chodzi >
Am: Już nieważne...
Si: < wchodzi do klasy >
< w pokoju Fabiana i Eddiego >
E: < słucha muzyki >
F: < czyta książkę >
G: Twoja kolej!
F: C-co?
E: < patrzy na niego dziwnie >
G: Odnajdź go! Odnajdź go!
F: A-ale gdzie?
G: Twoja kolej, Tuti!
F: < jest przerażony >
E: Stary, wszystko ok?
F: ...
E: Fabian? Fabian?!
W tym scenariuszu zadziałała wyobraźnia xD. Miłego czytania =D.
poniedziałek, 23 lipca 2012
filmik-przy którym płakałam
Nie mam pomyslów na scenariusze więc dodam 4 filmiki przy których płakałam!!!
Ok!! To tyle !! Szukam weny...hm...Może jest pod łóżkiem?? zaraz sprawdzę!!
Pozdrawiam
Marzena
Pozdrawiam
Marzena
Scenariusz nr 10 + amulet Patricii + wyniki ankiety / Summer
Hello! A więc zacznijmy od wyników ankiety.
Mamy zmienić wygląd bloga?
Nie 44 (80%)
Tak 11 (20%)
Liczba głosów do tej pory: 55
Ankieta zamknięta
Cieszę się, że podoba wam się taki wygląd. No... przynajmniej 80 % z was.
A teraz scenariusz:
P: Eeee... my usłyszeliśmy hałasy i tutaj zeszliśmy.
V: Czemu sarkofag jest otwarty?
E: Bo my... chcieliśmy go odkurzyć.
V: A więc nie będę was powstrzymywał. < daje Sibunie szczoteczki > Ma on błyszczeć! < odchodzi >
N: Ufff, ale nam się upiekło.
F: Masz amulet?
P: Tak.
N: Teraz zostało nam się tylko dowiedzieć, co oznacza druga część zagadki. Sibuna?
Si: Sibuna!
M: < wchodzi > Co to Sibuna?
W: Yyyy...
F: To... taka zabawa.
M: Nie znam jej.
F: Emmm... Nina bawiła się w nią, jak była mała.
M: Dziwne. < do siebie > , < wychodzi >
N: Musimy być ostrożniejsi.
< kilka godzin później, pokój Jerome'a i Alfiego >
Je: Stary, mam ochotę na jakiś kawał.
Al: Ja też.
Je: Czy myślimy o tym samym?
Al: Mały rewanżyk na Victorze?
Je: Oooo, tak.
Al: Ale myślałem, że Mara cię zmieniła.
Je: To tylko mały dowcip.
Al: Kiedy?
Je: Dzisiaj w nocy.
< pokój Patricii, Mary i Joy, jest tylko Patricia >
P: < wyciąga amulet > Co to jest?
Jo: < wchodzi > Hej.
P: < chowa amulet >
Jo: Co tam chowasz?
P: Eeee... nic.
Jo: Wiesz, ostatnio spędzamy ze sobą mało czasu i mam wrażenie, że wolisz Ninę i Amber ode mnie. < smutno >
P: Joy, to nieprawda. Tylko..
Jo: Tylko co?
P: Po prostu mam swoje powody.
Jo: Aha, rozumiem. < wychodzi >
P: Joy, zaczekaj!... Ech!
< jadalnia, wieczór, są Nina, Eddie, Mara, Joy, Jerome i Alfie >
N: Na prawdę?
E: Czy te oczy mogłyby kłamać? < wskazuje na siebie >
N: Chyba nie. < uśmiech >
Am, P i F: < wchodzą >
M: Dziwne, że Patricia i Fabian nie są zazdrośni o Ninę i Eddiego. Ja bym kipiła z zazdrości o ciebie.
Je: Serio? Fajnie.
Al: Bo są kosmitami bardzo do nich podobnymi.
F: O co mamy być zazdrośni?
M: Yyyy... o nic.
P: Aha?
F: Eddie, przecież ja tu siedzę.
E: Tak? O, sorry, zapomniałem. < przesiada się >
F: Ok?
Am: < do siebie > Ktoś tu jest zazdrosny.
P i F: Wcale, że nie!
Am: < patrzy zdziwiona > Jak wy to usłyszeliście? Mówiłam szeptem.
P i F: ...
Am: Alfie ma rację, jesteście kosmitami.
Al: Mówiłem.
< noc, pokój Jerome'a i Alfiego >
Je: Alfie, wstawaj!
Al: Mamusiu, jeszcze 5 minut.
Je: Hmm... Alfie, kosmici!
Al: < spada z łóżka > Co? Gdzie?
Je: Już północ.
Al i Je: < wychodzą >
Je: Ok, stój na czatach.
Al: Co chcesz zrobić?
Je: Najpierw poluzuje mu śruby w krześle, żeby spadł.
Al: Ale przecież on ma drewniane.
Je: Nie, wczoraj kupił sobie takie do biurka.
Al: I wiesz to od UFO?
Je: Alfie! Nie, po prostu przez przypadek to zobaczyłem.
Al: A potem?
Je: Potem ty poluźnisz kilka schodków.
Al: Ok.
< tymczasem w kuchni >
F: Też nie możesz spać?
N: Tak, już od kilku dni.
F: Ja też.
N: Spróbuję się położyć.
F: Ok.
N: Do jutra. < całuje go >
F: < uśmiecha się >
N: < idzie do swojego pokoju > Alfie? Jerome? Co wy tu robicie?
Al: Kawał.
N: Ahaaa.
Al: Uważaj na drugi, siódmy i dziesiąty schodek.
N: Okkkk? < idzie dalej >
Je: < zwala przez przypadek szklankę, po czym ucieka > Alfie, wiejemy!
V: < budzi się, wychodzi z gabinetu >
Al i Je: < chowają się w kuchni >
F: Alfie? Jerome? Co wy tu robicie? < szeptem >
Je: A ty?
Al: Ciiiii.
V: Kto tu jest? < wywraca się na schodkach, wstaje > Wiem, że ktoś tu jest! Pokaż się!
Wyszedł mi jakiś... dziwny...
A teraz amulet, jaki ma Patricia (tylko, że ma do tego złoty naszyjnik)
I to tyle. Papa :D
Mamy zmienić wygląd bloga?
Nie 44 (80%)
Tak 11 (20%)
Liczba głosów do tej pory: 55
Ankieta zamknięta
Cieszę się, że podoba wam się taki wygląd. No... przynajmniej 80 % z was.
A teraz scenariusz:
P: Eeee... my usłyszeliśmy hałasy i tutaj zeszliśmy.
V: Czemu sarkofag jest otwarty?
E: Bo my... chcieliśmy go odkurzyć.
V: A więc nie będę was powstrzymywał. < daje Sibunie szczoteczki > Ma on błyszczeć! < odchodzi >
N: Ufff, ale nam się upiekło.
F: Masz amulet?
P: Tak.
N: Teraz zostało nam się tylko dowiedzieć, co oznacza druga część zagadki. Sibuna?
Si: Sibuna!
M: < wchodzi > Co to Sibuna?
W: Yyyy...
F: To... taka zabawa.
M: Nie znam jej.
F: Emmm... Nina bawiła się w nią, jak była mała.
M: Dziwne. < do siebie > , < wychodzi >
N: Musimy być ostrożniejsi.
< kilka godzin później, pokój Jerome'a i Alfiego >
Je: Stary, mam ochotę na jakiś kawał.
Al: Ja też.
Je: Czy myślimy o tym samym?
Al: Mały rewanżyk na Victorze?
Je: Oooo, tak.
Al: Ale myślałem, że Mara cię zmieniła.
Je: To tylko mały dowcip.
Al: Kiedy?
Je: Dzisiaj w nocy.
< pokój Patricii, Mary i Joy, jest tylko Patricia >
P: < wyciąga amulet > Co to jest?
Jo: < wchodzi > Hej.
P: < chowa amulet >
Jo: Co tam chowasz?
P: Eeee... nic.
Jo: Wiesz, ostatnio spędzamy ze sobą mało czasu i mam wrażenie, że wolisz Ninę i Amber ode mnie. < smutno >
P: Joy, to nieprawda. Tylko..
Jo: Tylko co?
P: Po prostu mam swoje powody.
Jo: Aha, rozumiem. < wychodzi >
P: Joy, zaczekaj!... Ech!
< jadalnia, wieczór, są Nina, Eddie, Mara, Joy, Jerome i Alfie >
N: Na prawdę?
E: Czy te oczy mogłyby kłamać? < wskazuje na siebie >
N: Chyba nie. < uśmiech >
Am, P i F: < wchodzą >
M: Dziwne, że Patricia i Fabian nie są zazdrośni o Ninę i Eddiego. Ja bym kipiła z zazdrości o ciebie.
Je: Serio? Fajnie.
Al: Bo są kosmitami bardzo do nich podobnymi.
F: O co mamy być zazdrośni?
M: Yyyy... o nic.
P: Aha?
F: Eddie, przecież ja tu siedzę.
E: Tak? O, sorry, zapomniałem. < przesiada się >
F: Ok?
Am: < do siebie > Ktoś tu jest zazdrosny.
P i F: Wcale, że nie!
Am: < patrzy zdziwiona > Jak wy to usłyszeliście? Mówiłam szeptem.
P i F: ...
Am: Alfie ma rację, jesteście kosmitami.
Al: Mówiłem.
< noc, pokój Jerome'a i Alfiego >
Je: Alfie, wstawaj!
Al: Mamusiu, jeszcze 5 minut.
Je: Hmm... Alfie, kosmici!
Al: < spada z łóżka > Co? Gdzie?
Je: Już północ.
Al i Je: < wychodzą >
Je: Ok, stój na czatach.
Al: Co chcesz zrobić?
Je: Najpierw poluzuje mu śruby w krześle, żeby spadł.
Al: Ale przecież on ma drewniane.
Je: Nie, wczoraj kupił sobie takie do biurka.
Al: I wiesz to od UFO?
Je: Alfie! Nie, po prostu przez przypadek to zobaczyłem.
Al: A potem?
Je: Potem ty poluźnisz kilka schodków.
Al: Ok.
< tymczasem w kuchni >
F: Też nie możesz spać?
N: Tak, już od kilku dni.
F: Ja też.
N: Spróbuję się położyć.
F: Ok.
N: Do jutra. < całuje go >
F: < uśmiecha się >
N: < idzie do swojego pokoju > Alfie? Jerome? Co wy tu robicie?
Al: Kawał.
N: Ahaaa.
Al: Uważaj na drugi, siódmy i dziesiąty schodek.
N: Okkkk? < idzie dalej >
Je: < zwala przez przypadek szklankę, po czym ucieka > Alfie, wiejemy!
V: < budzi się, wychodzi z gabinetu >
Al i Je: < chowają się w kuchni >
F: Alfie? Jerome? Co wy tu robicie? < szeptem >
Je: A ty?
Al: Ciiiii.
V: Kto tu jest? < wywraca się na schodkach, wstaje > Wiem, że ktoś tu jest! Pokaż się!
Wyszedł mi jakiś... dziwny...
A teraz amulet, jaki ma Patricia (tylko, że ma do tego złoty naszyjnik)
I to tyle. Papa :D
niedziela, 22 lipca 2012
Scenariusz nr 9 / Summer
Hej! Oglądaliście dzisiejszą siatkówkę? Polacy są niepokonani! :D. Zapraszam do głosowania w nowej ankiecie ;).
< na ścianie pojawia się napis >
P: < czyta > Serce podpowie wam, co robić.
< napis znika >
F: Dobra, to było dziwne.
P: W tym domu wszystko takie jest.
Am: < podchodzi do nich > Hej, a co wy tak stoicie wryci w ziemię?
F: Na ścianie pojawił się napis.
Am: Teraz to ściemniacie.
F: Na prawdę. Powiemy wszystko, jak się od siebie "odczepią". < wskazuje na Ninę i Eddiego >
Am: Oł... Uuuu, zazdrooooośni.
P i F: Wcale nie!
Am: Jasne. < ironicznie > Ekspertki nie oszukacie.
M, Je i Jo: < idą w ich stronę >
Jo: Czemu po prostu nie wejdziecie do salonu, tylko stoicie przed drzwiami? < zerka do środka, widzi Eddiego i Ninę śmiejących się >
M, Je, Jo, F i P: < wchodzą >
F: Hej.
E i N:...
F: Nina?
N: O, hej.
P: Coś nas ominęło?
E: Nie, a co?
P: Śmialiście się z czegoś. Może pośmiejemy się razem?
N: Eddie po prostu opowiedział mi kawał.
F: Aha. < zazdrosny >
Al: < wchodzi > Hej, słoneczko i.. reszto.
Am: Gdzie byłeś?
Al: Wypatrywałem...
Am: UFO.
Al: Skąd wiedziałaś?
Am: Zgadywałam.
Je: Dom wariatów.
P: I kto to mówi? Król wariat?
M: Nie nazywaj go tak!
Je: Dziękuję, że mnie bronisz, ale sam sobie poradzę. < tuli ją >
P: Robię to tylko dla Mary. < do Sibuny > Możemy na słówko?
Si: < wychodzi >
M: Znowu to robią. Co oni ukrywają?
Je: Nie wiem, ale za bardzo nie chcę wiedzieć.
M: Ja też.
Jo: Ale co robią?
M: Znikają "zbiorowo".
Jo: Hę?
M: Zrozumiesz, jak to zobaczysz.
< pokój Niny i Amber >
Si: < wchodzi >
V: < podsłuchuje >
P: Musimy to w końcu rozwiązać.
N: Czemu? Coś się stało?
F: Tak, kiedy ty i Eddie byliście w salonie, ja i Patricia zobaczyliśmy napis na ścianie.
E: Jaki?
P: "Serce podpowie wam, co robić.".
Am: Dziwne.
P: Brawo, blondynko. Odkryłaś Amerykę.
F: Możesz powtórzyć tę zagadkę?
P: "Izyda, co Anubisa kochała, swój amulet w nim schowała. Tylko ona odnaleźć go może, Tutenhamon wnikliwy jej w tym dopomoże.".
F: Hmmm. Co to może znaczyć.
N: Zróbmy tak. Kolejne zebranie zwołamy, kiedy ktoś coś wymyśli. Sibuna?
Si: Sibuna!
V: Czyli oni o wszystkim wiedzą. Ciekawe... < odchodzi >
< pokój Fabiana i Eddiego, jest tylko Fabian >
F: < czyta coś > No jasne! < idzie do Niny i Amber > Słuchajcie, rozwiązałem zagadkę.
N: Serio?
Am: Zawołam resztę. < po chwili wraca z Sibuną >
P: Co jest?
N: Fabian to rozwiązał.
F: Tak, chodzi o ten sarkofag w holu.
N: Jak na to wpadłeś?
F: Anubis był bogiem śmierci, tak?
N: No, tak.
F: I tu chodziło o znaczenie symboliczne. A gdzie chowano mumie?
N: W sarkofagach. Jesteś genialny! < przytula go >
Am: Brawo Fabian.
P: A o co chodziło z tą częścią "a Tutenhamon wnikliwy jej w tym dopomoże"?
F: Nie mam pojęcia.
P: Ok, zejdźmy na dół.
Si: < schodzi do holu >
E: < otwiera sarkofag > Nic tu nie ma.
F: Niech Patricia spróbuje.
P: < zauważa coś w środku > Jest coś! < wyciąga amulet >
E: Udało się!
V: < schodzi na dół > A co to za zbiorowisko? Co tu się dzieje?!
Miłego czytania. :)
< na ścianie pojawia się napis >
P: < czyta > Serce podpowie wam, co robić.
< napis znika >
F: Dobra, to było dziwne.
P: W tym domu wszystko takie jest.
Am: < podchodzi do nich > Hej, a co wy tak stoicie wryci w ziemię?
F: Na ścianie pojawił się napis.
Am: Teraz to ściemniacie.
F: Na prawdę. Powiemy wszystko, jak się od siebie "odczepią". < wskazuje na Ninę i Eddiego >
Am: Oł... Uuuu, zazdrooooośni.
P i F: Wcale nie!
Am: Jasne. < ironicznie > Ekspertki nie oszukacie.
M, Je i Jo: < idą w ich stronę >
Jo: Czemu po prostu nie wejdziecie do salonu, tylko stoicie przed drzwiami? < zerka do środka, widzi Eddiego i Ninę śmiejących się >
M, Je, Jo, F i P: < wchodzą >
F: Hej.
E i N:...
F: Nina?
N: O, hej.
P: Coś nas ominęło?
E: Nie, a co?
P: Śmialiście się z czegoś. Może pośmiejemy się razem?
N: Eddie po prostu opowiedział mi kawał.
F: Aha. < zazdrosny >
Al: < wchodzi > Hej, słoneczko i.. reszto.
Am: Gdzie byłeś?
Al: Wypatrywałem...
Am: UFO.
Al: Skąd wiedziałaś?
Am: Zgadywałam.
Je: Dom wariatów.
P: I kto to mówi? Król wariat?
M: Nie nazywaj go tak!
Je: Dziękuję, że mnie bronisz, ale sam sobie poradzę. < tuli ją >
P: Robię to tylko dla Mary. < do Sibuny > Możemy na słówko?
Si: < wychodzi >
M: Znowu to robią. Co oni ukrywają?
Je: Nie wiem, ale za bardzo nie chcę wiedzieć.
M: Ja też.
Jo: Ale co robią?
M: Znikają "zbiorowo".
Jo: Hę?
M: Zrozumiesz, jak to zobaczysz.
< pokój Niny i Amber >
Si: < wchodzi >
V: < podsłuchuje >
P: Musimy to w końcu rozwiązać.
N: Czemu? Coś się stało?
F: Tak, kiedy ty i Eddie byliście w salonie, ja i Patricia zobaczyliśmy napis na ścianie.
E: Jaki?
P: "Serce podpowie wam, co robić.".
Am: Dziwne.
P: Brawo, blondynko. Odkryłaś Amerykę.
F: Możesz powtórzyć tę zagadkę?
P: "Izyda, co Anubisa kochała, swój amulet w nim schowała. Tylko ona odnaleźć go może, Tutenhamon wnikliwy jej w tym dopomoże.".
F: Hmmm. Co to może znaczyć.
N: Zróbmy tak. Kolejne zebranie zwołamy, kiedy ktoś coś wymyśli. Sibuna?
Si: Sibuna!
V: Czyli oni o wszystkim wiedzą. Ciekawe... < odchodzi >
< pokój Fabiana i Eddiego, jest tylko Fabian >
F: < czyta coś > No jasne! < idzie do Niny i Amber > Słuchajcie, rozwiązałem zagadkę.
N: Serio?
Am: Zawołam resztę. < po chwili wraca z Sibuną >
P: Co jest?
N: Fabian to rozwiązał.
F: Tak, chodzi o ten sarkofag w holu.
N: Jak na to wpadłeś?
F: Anubis był bogiem śmierci, tak?
N: No, tak.
F: I tu chodziło o znaczenie symboliczne. A gdzie chowano mumie?
N: W sarkofagach. Jesteś genialny! < przytula go >
Am: Brawo Fabian.
P: A o co chodziło z tą częścią "a Tutenhamon wnikliwy jej w tym dopomoże"?
F: Nie mam pojęcia.
P: Ok, zejdźmy na dół.
Si: < schodzi do holu >
E: < otwiera sarkofag > Nic tu nie ma.
F: Niech Patricia spróbuje.
P: < zauważa coś w środku > Jest coś! < wyciąga amulet >
E: Udało się!
V: < schodzi na dół > A co to za zbiorowisko? Co tu się dzieje?!
Miłego czytania. :)
sobota, 21 lipca 2012
Scenariusz nr 8 / Summer
Hej. Bez zbędnego rozpisywania się - scenariusz.
< po śniadaniu, salon, jest tylko Sibuna >
P: I wtedy ten ktoś powiedział coś w stylu zagadki.
Je: < wchodzi > Jakiej zagadki?
N: Emm...
Je: Co wy kombinujecie?
P: A co cię to obchodzi? A i mógłbyś w końcu zmienić te perfumy? Bo na prawdę daje kocimi szczochami.
Je: Skoro nie lubisz tego zapachu, to tym bardziej tego nie zrobię.
F: Możecie w końcu przestać? My tu jesteśmy!
M: < wchodzi > Wow, a co tu takie zbiorowisko?
N: A.. to.. dziwne?
M: Bo zwykle albo was nie ma, albo jesteście w pokojach.
Am: Po prostu sobie rozmawiamy.
N: Ale na nas już pora.
Am: Serio?
N: Tak!
Si: < wychodzi >
M: To na prawdę dziwne.
Je: Wiem. Przynajmniej ty jesteś normalna i to w tobie lubię.
M: O, Jerome. W ciągu tego roku zmieniłeś się nie do poznania.
Je: Wszystko dzięki tobie.
M: < uśmiecha się >
< w pokoju Fabiana i Eddiego >
F: O jakiej zagadce mówisz?
P: "Izyda, co Anubisa kochała, swój amulet w nim schowała. Tylko ona odnaleźć go może, Tutenhamon wnikliwy jej w tym dopomoże.".
Al: Wiem jedno.
Am: Co?
Al: Tę zagadkę układali kosmici!
W: ALFIE LEWIS!!
Al: No co?
E: To wszystko robi się coraz dziwniejsze.
Am: Witaj w świecie Sibuny.
N: Później się nad tym zastanowimy, ok?
W: Ok.
< przed obiadem, pokój Niny i Amber, jest tylko Nina >
N: < siedzi zamyślona >
F: < wchodzi > Hej.
N: ...
F: Nino? Wszystko ok?
N: Co.. tak, tak.
F: Coś się stało?
N: Nie, tylko myślałam nad zagadką.
F: I jak?
N: I nic. Kompletna pustka.
F: Nie martw się, poradzimy sobie. < całuje ją >
N: Ty zawsze wiesz, co powiedzieć. < uśmiecha się >
Am: < wchodzi > Trudy woła na obiad. O, to ja nie przeszkadzam. < wychodzi >
N i F: < śmieją się >
< po obiedzie, salon, są tylko Nina i Eddie >
N: < wywraca się >
E: < łapie ją >
N: Wow, dzięki.
E: W końcu jestem twoim obrońcą. < uśmiecha się >
F i P: < wchodzą, patrzą zazdrośni zza drzwi >
N: No tak. < uśmiecha się >
P: Czy ty widziałeś to, co ja?
F: Wiesz, to pewnie tylko przypadek.
P: Mam nadzieję. < nagle zauważa coś na ścianie > Fabian, patrz!
P i F: < stoją przerażeni >
No i to tyle na dzisiaj. Bye! :D
< po śniadaniu, salon, jest tylko Sibuna >
P: I wtedy ten ktoś powiedział coś w stylu zagadki.
Je: < wchodzi > Jakiej zagadki?
N: Emm...
Je: Co wy kombinujecie?
P: A co cię to obchodzi? A i mógłbyś w końcu zmienić te perfumy? Bo na prawdę daje kocimi szczochami.
Je: Skoro nie lubisz tego zapachu, to tym bardziej tego nie zrobię.
F: Możecie w końcu przestać? My tu jesteśmy!
M: < wchodzi > Wow, a co tu takie zbiorowisko?
N: A.. to.. dziwne?
M: Bo zwykle albo was nie ma, albo jesteście w pokojach.
Am: Po prostu sobie rozmawiamy.
N: Ale na nas już pora.
Am: Serio?
N: Tak!
Si: < wychodzi >
M: To na prawdę dziwne.
Je: Wiem. Przynajmniej ty jesteś normalna i to w tobie lubię.
M: O, Jerome. W ciągu tego roku zmieniłeś się nie do poznania.
Je: Wszystko dzięki tobie.
M: < uśmiecha się >
< w pokoju Fabiana i Eddiego >
F: O jakiej zagadce mówisz?
P: "Izyda, co Anubisa kochała, swój amulet w nim schowała. Tylko ona odnaleźć go może, Tutenhamon wnikliwy jej w tym dopomoże.".
Al: Wiem jedno.
Am: Co?
Al: Tę zagadkę układali kosmici!
W: ALFIE LEWIS!!
Al: No co?
E: To wszystko robi się coraz dziwniejsze.
Am: Witaj w świecie Sibuny.
N: Później się nad tym zastanowimy, ok?
W: Ok.
< przed obiadem, pokój Niny i Amber, jest tylko Nina >
N: < siedzi zamyślona >
F: < wchodzi > Hej.
N: ...
F: Nino? Wszystko ok?
N: Co.. tak, tak.
F: Coś się stało?
N: Nie, tylko myślałam nad zagadką.
F: I jak?
N: I nic. Kompletna pustka.
F: Nie martw się, poradzimy sobie. < całuje ją >
N: Ty zawsze wiesz, co powiedzieć. < uśmiecha się >
Am: < wchodzi > Trudy woła na obiad. O, to ja nie przeszkadzam. < wychodzi >
N i F: < śmieją się >
< po obiedzie, salon, są tylko Nina i Eddie >
N: < wywraca się >
E: < łapie ją >
N: Wow, dzięki.
E: W końcu jestem twoim obrońcą. < uśmiecha się >
F i P: < wchodzą, patrzą zazdrośni zza drzwi >
N: No tak. < uśmiecha się >
P: Czy ty widziałeś to, co ja?
F: Wiesz, to pewnie tylko przypadek.
P: Mam nadzieję. < nagle zauważa coś na ścianie > Fabian, patrz!
P i F: < stoją przerażeni >
No i to tyle na dzisiaj. Bye! :D
scenariusz 4 /Amber
Nie umiem pisać o zagadkach,ale się staram!! Nie miejcie mi tego za złe!!! A tak w ogóle To się cieszę,że mamy aż tyle wejść!!!!
(Pokój Niny i Fabiana)
N- Fajnie,że Mamy razem pokój!!!
F- Zgadzam się!!
(Pocałowali się)
(Pokój Joy i Micka)
Pamiętnik Joy"
Nie popuszczę tej ...tej Debilce!!! Ona mi zabrała Fabiana!! A teraz jest z nim w pokoju!!!! Wiem co zrobić!!! Jak on ją znienawidzi to ja będę miała polę do popisu!!! Zaraz wcielę swój plan w życię!!!
Joy!!"
(Salon są wszyscy)
Jo- Nino mogę z tobą pogadać??
N- Jasne!!!
(Hol)
N- To co chciałaś???
Jo- Ał!!! Nie proszę nie bij mnie!!
(wszyscy wpadają do holu)
N- Nic ci nie zrobiłam!!
Jo- Nie prawda!! Uderzyłaś mnie!!
F- Nino jak mogłaś???
N- Nie uderzyłam jej!!!
F- taaa... Na pewno!!! Już ci wierzę!!!
N- Jak chcesz!!!
(Wybiegła z Domu)
(Polana)
Sen(khara)- Wybrana!!!
N- Czego???
Sen- Nie boisz się mnie???
N- Eeeee..... Po dłuższym zastanowieniu....Nie.
Sen-Mam dla Ciebie zadanie.
N- Co znowu??
Sen- Znajdź krzyż...(Nina jej przerwała)
N- Krzyż Ankch. Wiem. Ale pod jednym warunkiem.
Sen-Jakim???
N- Odmienisz moich przyjaciół!!
Sen- Gotowe!!!
N- Nie możesz tego cofnąć???
Sen- Nie!!
N- Więc nic ci nie znajdę!!!
Sen- Ty..ty... Ah.. Nie ważne.Jesteś sprytna!!!
N- Trzeba sobie radzić!!!
Sen- A i przykro mi z powodu Fabiana.
N-skąd wiesz???
Sen- Ja wiem wszystko!! Pa.
N- Pa
( W domu)
F- Jak ona mogła???
A- Ty na serio myślisz,że to ona ją uderzyła???
F- A skąd by miała siniaka???
A- oh.... Jaki ty jesteś tępy!!!
( Do domu wchodzi Nina)
F- Idę z nią zerwać!!
A- Co z Ciebie za debil!!!!
(Pokój Fabiana i Niny)
F- Nino...
N- Czego??
F- Musimy zerwać!!!
N- Jak to?
F- Nie może być tak,że bijesz Joy!!!
N- Ja jej nie uderzyłam!!
(Zaczęli wrzeszczeć)
F- Myślisz,że ci uwierzę???
N- A myślisz,ze jak bym mogła uderzyć Joy to bym ją zostawiła przy życiu???
F- Też racja!!
N- Już wiem dlaczego większość dziewczyn nie ma chłopaków!!Bo jesteście głupi!!!
F- Przegięłaś!!!
N(spokojniejszym tonem) - Opowiedz mi dlaczego wierzysz Joy , a nie mi??
F- No nie wiem... Bo Joy nie kłamie??
N- A ja kłamię???
F- Tak!!!
N- To żegnam!!!
(zeszła na dół i zginęła w kuchni)
(Zan nią zchodzi Fabian, Dostaje z liścia od Amber i Patricii!)
A- Ty tępaku!!!
P- Idę za nią!! A ty trzymaj się lepiej od mnie z daleka!! Bo cię utłukę na miejscu!!!
(Patricia,Amber,Alfie,Mara,Eddie, Jerome idą za Niną)
(Pokój Frobiszerów)
N- Co za Debil!! (Wali nogą w ścianę)
Głos-" Za każdą ścianą jest ukryte rozwiązać zagadkę każdą może!!"
N- Co???
( Do pokoju wchodzi Sibuna)
N- Co wy tu robicie???
P- Przyszliśmy do ciebie!!
N- Aha.. Super!! Mamy nową zagadkę!! " Za każdą ścianą jest ukryte rozwiązać zagadkę każdą może!!"
A- Mam pomysł!!!
Je- Co?? Tu masz pomysł?? Powiedz za nim umrze z Samotności!!!
A- hahaha!!! Tu jest -rozwiązać zagadkę każdą może!! A co może?? Kamery!!
Si-Super!!
N- No Brawo Amber!!
A- Chodźmy na górę!!!
N- Idźcie!! Ja tu zostaję!!
A - Chłopaki wiecie co robić!!
JE/Al/E- TAAK!!
(wzięli ją na ręce)
N- Puśćcie mnie!!
Ch- nie!!
(Wynieśli ją na górę)
T- Co się stało???
Ch- Nic!!
T- ok!
A- Do jej pokoju!!
N- Nie!!
Si- TAK !!
(Pokój Niny i Fabiana)
(Jest sam Fabian)
E- Dostarczona!!!
F- Po co???
A- Macie się dogadać!! Nie wypuścimy was stąd!!!
N- OK!!
(OTWIERA OKNO)
N- Serio??? Kraty???
P- Musieliśmy !!
(zamknęli drzwi i wyszli)
N- Idę spać!!
(Położyła się i zaczęła płakać)
F- Nino.....
N-..........
F- Przepraszam!!
N..........
F- Powinienem ci uwierzyć!!!
N- skąd taka zmiana???
F- Czytałem pamiętnik Joy!!
N- Teraz mi uwierzyłeś!1 A jak ja ci mówiłam to mi nie wierzyłeś!!!
F- Byłem głupi,tempy i jestem Debilem!!
N- Odkrycie!!!
F- Nino.. Ja ciebie kocham!!!
N- Ja ciebie też!!!
(zaczęli się całować)
(zza drzwiami)
A- Lepiej tam nie wchodzić!!Dobranoc!!!
W- Dobranoc!!!
On wyszedł mi bardziej romantyczny,ale i miał zagadkę no nic nie umiem pisać zagadek1! Pozdrawiam
Marzena
(Pokój Niny i Fabiana)
N- Fajnie,że Mamy razem pokój!!!
F- Zgadzam się!!
(Pocałowali się)
(Pokój Joy i Micka)
Pamiętnik Joy"
Nie popuszczę tej ...tej Debilce!!! Ona mi zabrała Fabiana!! A teraz jest z nim w pokoju!!!! Wiem co zrobić!!! Jak on ją znienawidzi to ja będę miała polę do popisu!!! Zaraz wcielę swój plan w życię!!!
Joy!!"
(Salon są wszyscy)
Jo- Nino mogę z tobą pogadać??
N- Jasne!!!
(Hol)
N- To co chciałaś???
Jo- Ał!!! Nie proszę nie bij mnie!!
(wszyscy wpadają do holu)
N- Nic ci nie zrobiłam!!
Jo- Nie prawda!! Uderzyłaś mnie!!
F- Nino jak mogłaś???
N- Nie uderzyłam jej!!!
F- taaa... Na pewno!!! Już ci wierzę!!!
N- Jak chcesz!!!
(Wybiegła z Domu)
(Polana)
Sen(khara)- Wybrana!!!
N- Czego???
Sen- Nie boisz się mnie???
N- Eeeee..... Po dłuższym zastanowieniu....Nie.
Sen-Mam dla Ciebie zadanie.
N- Co znowu??
Sen- Znajdź krzyż...(Nina jej przerwała)
N- Krzyż Ankch. Wiem. Ale pod jednym warunkiem.
Sen-Jakim???
N- Odmienisz moich przyjaciół!!
Sen- Gotowe!!!
N- Nie możesz tego cofnąć???
Sen- Nie!!
N- Więc nic ci nie znajdę!!!
Sen- Ty..ty... Ah.. Nie ważne.Jesteś sprytna!!!
N- Trzeba sobie radzić!!!
Sen- A i przykro mi z powodu Fabiana.
N-skąd wiesz???
Sen- Ja wiem wszystko!! Pa.
N- Pa
( W domu)
F- Jak ona mogła???
A- Ty na serio myślisz,że to ona ją uderzyła???
F- A skąd by miała siniaka???
A- oh.... Jaki ty jesteś tępy!!!
( Do domu wchodzi Nina)
F- Idę z nią zerwać!!
A- Co z Ciebie za debil!!!!
(Pokój Fabiana i Niny)
F- Nino...
N- Czego??
F- Musimy zerwać!!!
N- Jak to?
F- Nie może być tak,że bijesz Joy!!!
N- Ja jej nie uderzyłam!!
(Zaczęli wrzeszczeć)
F- Myślisz,że ci uwierzę???
N- A myślisz,ze jak bym mogła uderzyć Joy to bym ją zostawiła przy życiu???
F- Też racja!!
N- Już wiem dlaczego większość dziewczyn nie ma chłopaków!!Bo jesteście głupi!!!
F- Przegięłaś!!!
N(spokojniejszym tonem) - Opowiedz mi dlaczego wierzysz Joy , a nie mi??
F- No nie wiem... Bo Joy nie kłamie??
N- A ja kłamię???
F- Tak!!!
N- To żegnam!!!
(zeszła na dół i zginęła w kuchni)
(Zan nią zchodzi Fabian, Dostaje z liścia od Amber i Patricii!)
A- Ty tępaku!!!
P- Idę za nią!! A ty trzymaj się lepiej od mnie z daleka!! Bo cię utłukę na miejscu!!!
(Patricia,Amber,Alfie,Mara,Eddie, Jerome idą za Niną)
(Pokój Frobiszerów)
N- Co za Debil!! (Wali nogą w ścianę)
Głos-" Za każdą ścianą jest ukryte rozwiązać zagadkę każdą może!!"
N- Co???
( Do pokoju wchodzi Sibuna)
N- Co wy tu robicie???
P- Przyszliśmy do ciebie!!
N- Aha.. Super!! Mamy nową zagadkę!! " Za każdą ścianą jest ukryte rozwiązać zagadkę każdą może!!"
A- Mam pomysł!!!
Je- Co?? Tu masz pomysł?? Powiedz za nim umrze z Samotności!!!
A- hahaha!!! Tu jest -rozwiązać zagadkę każdą może!! A co może?? Kamery!!
Si-Super!!
N- No Brawo Amber!!
A- Chodźmy na górę!!!
N- Idźcie!! Ja tu zostaję!!
A - Chłopaki wiecie co robić!!
JE/Al/E- TAAK!!
(wzięli ją na ręce)
N- Puśćcie mnie!!
Ch- nie!!
(Wynieśli ją na górę)
T- Co się stało???
Ch- Nic!!
T- ok!
A- Do jej pokoju!!
N- Nie!!
Si- TAK !!
(Pokój Niny i Fabiana)
(Jest sam Fabian)
E- Dostarczona!!!
F- Po co???
A- Macie się dogadać!! Nie wypuścimy was stąd!!!
N- OK!!
(OTWIERA OKNO)
N- Serio??? Kraty???
P- Musieliśmy !!
(zamknęli drzwi i wyszli)
N- Idę spać!!
(Położyła się i zaczęła płakać)
F- Nino.....
N-..........
F- Przepraszam!!
N..........
F- Powinienem ci uwierzyć!!!
N- skąd taka zmiana???
F- Czytałem pamiętnik Joy!!
N- Teraz mi uwierzyłeś!1 A jak ja ci mówiłam to mi nie wierzyłeś!!!
F- Byłem głupi,tempy i jestem Debilem!!
N- Odkrycie!!!
F- Nino.. Ja ciebie kocham!!!
N- Ja ciebie też!!!
(zaczęli się całować)
(zza drzwiami)
A- Lepiej tam nie wchodzić!!Dobranoc!!!
W- Dobranoc!!!
On wyszedł mi bardziej romantyczny,ale i miał zagadkę no nic nie umiem pisać zagadek1! Pozdrawiam
Marzena
piątek, 20 lipca 2012
Scenariusz nr 7 + 1000 wyświetleń / Summer
Hej! Blog ma już 14 obserwatorów i ponad 1000 wyświetleń, a istnieje od tygodnia, wow! Bardzo dziękujemy i cieszymy się, że podobają wam się nasze scenariusze :).
< u Fabiny >
F: Też miałaś ten dziwny sen?
N: Tak. Coś o jakiejś Wyjątkowej Czwórce.
F: Ja też i byli w nim też Eddie i Patricia?
N: Zapytajmy ich.
N i F: < idą do Peddie >
< pokój Eddiego i Fabiana >
N i F: < wchodzą >
N: Wam też śniło się to, co nam?
P: O jakiejś głupiej osobie, która kazała nam coś znaleźć? Tak.
E: Chodziło o jakieś amulety czy coś takiego.
F: Powiemy o tym Alfiemu i Amber?
N: Nie chcę ich narażać, ale są w Sibunie i powinni wiedzieć.
E: Nie możemy o tym pogadać jutro? Jestem zmęczony.
N: Tak, chodżmy spać. Po śniadaniu coś wymyślimy Sibuna?
W: Sibuna!
F: Zobaczymy się na śniadaniu. < do Niny >
N: Pa. < całuje go w policzek, wychodzi >
P: Wiesz, było nawet fajnie. Powtórzmy to kiedyś.
E: Jak sobie życzysz.
P: < całuje go, wychodzi >
< rano, jadalnia, są tylko Alfie i Amber >
N, F, E, P: < wchodzą >
Am: Nie, Alfie!
Al: Ale...
Am: Żadnych "ale"!
N: Co jest?
Am: Alfie mówi, że w nocy widział kosmitę i się mnie pyta, czy ja go też widziałam.
F: Kosmitę?
Al: Serio! Wyjadał nam ser z lodówki.
E: Ser?
Al: Tak, ser.
N: Musimy wam coś powiedzieć.
Am: To jest związane z Sibuną?
F: Tak. Ja, Nina, Patricia i Eddie mieliśmy dziwny sen.
N: Jakaś dziwna postać mówiła, że należymy do niejakiej Wyjątkowej Czwórki.
Al: A co to? Czy to coś związanego z kosmosem?
W: Alfie!!
Al: Dobra, dobra...
P: I mamy znaleźć jakieś amulety.
Am: < chce coś powiedzieć >
P: < przerywa jej > Ubiegę twoje pytanie, chodzi o amulety, a nie o omlety.
Am i Al: Aaaaaaa.
Am: Ale gdzie szukać?
E: Nie wiemy.
M i J: < wchodzą >
M: Świetnie się wczoraj bawiłam.
J: Ja też. Gdyby nie ten głupi zakaz, to zaprosiłbym cię gdzieś.
M: O, Jerome, wystarczy mi, że tu jesteś.
M i J: < przytulają się >
N: < do Amber, szeptem > Sptokanie Sibuny u nas po śniadaniu, przekaż reszcie.
Am: < szeptem > A nie za często one są?
N: < szeptem > Sytuacja tego wymaga.
Jo: < wchodzi do domu Anubisa, idzie do jadalni >
P: Joy! Wróciłaś.
F: Hej, Joy.
Jo: Hej, Fabes. < uśmiecha się >
P: Jak było u rodziców?
Jo: Dobrze, nie było mnie kilka dni i już się stęskniłam.
T: < wchodzi > O, Joy, gwiazdko, wróciłaś.
Jo: Tak.
< po śniadaniu, pokój Niny i Amber >
N: Musimy się zastanowić, gdzie są te amulety.
Am: A ta postać nie mówiła, gdzie ich szukać?
F: Nie, mówiła, że sobie poradzimy.
N: Czyli musimy zrobić jedno.
Am i Al: Nie mówcie tego, nie mówcie tego.
F: Musimy zejść do piwicy.
Am: Prosiłam, żebyście tego nie mówili.
N: Więc jutro o północy. Sibuna?
Si: Sibuna!
< gabinet Victora >
V: < rozmawia przez telefon > Tak, to na pewno oni.
K(toś): Miej na nich oko.
V: Spokojnie, już się tym zająłem.
K: Są bezpieczni?
V: Tak, Zeno ich nie dopadnie. Dopilnuję tego. < odkłada słuchawkę >
< noc, sen Patricii >
TO: < pojawia się > Witaj.
P: To znowu ty? Co tym razem?
TO: Odnajdźcie twój medalion.
P: Mówiłaś, czy tam mówiłeś, że nam nie pomożesz.
TO: Macie potęgę, ale musicie je znaleźć, one wam pomogą.
P: Ale...
TO: Izyda, co Anubisa kochała, swój amulet w nim schowała. Tylko ona odnaleźć go może, Tutenchamon wnikwliwy jej w tym dopomoże.
P: < budzi się > Co?
No i wyszedł dłuższy niż tamten =3. I nawet rymowanka na końcu :D. Miłego czytania i jeszcze raz dziękujemy za ponad 1000 wyświetleń w tydzień :).
< u Fabiny >
F: Też miałaś ten dziwny sen?
N: Tak. Coś o jakiejś Wyjątkowej Czwórce.
F: Ja też i byli w nim też Eddie i Patricia?
N: Zapytajmy ich.
N i F: < idą do Peddie >
< pokój Eddiego i Fabiana >
N i F: < wchodzą >
N: Wam też śniło się to, co nam?
P: O jakiejś głupiej osobie, która kazała nam coś znaleźć? Tak.
E: Chodziło o jakieś amulety czy coś takiego.
F: Powiemy o tym Alfiemu i Amber?
N: Nie chcę ich narażać, ale są w Sibunie i powinni wiedzieć.
E: Nie możemy o tym pogadać jutro? Jestem zmęczony.
N: Tak, chodżmy spać. Po śniadaniu coś wymyślimy Sibuna?
W: Sibuna!
F: Zobaczymy się na śniadaniu. < do Niny >
N: Pa. < całuje go w policzek, wychodzi >
P: Wiesz, było nawet fajnie. Powtórzmy to kiedyś.
E: Jak sobie życzysz.
P: < całuje go, wychodzi >
< rano, jadalnia, są tylko Alfie i Amber >
N, F, E, P: < wchodzą >
Am: Nie, Alfie!
Al: Ale...
Am: Żadnych "ale"!
N: Co jest?
Am: Alfie mówi, że w nocy widział kosmitę i się mnie pyta, czy ja go też widziałam.
F: Kosmitę?
Al: Serio! Wyjadał nam ser z lodówki.
E: Ser?
Al: Tak, ser.
N: Musimy wam coś powiedzieć.
Am: To jest związane z Sibuną?
F: Tak. Ja, Nina, Patricia i Eddie mieliśmy dziwny sen.
N: Jakaś dziwna postać mówiła, że należymy do niejakiej Wyjątkowej Czwórki.
Al: A co to? Czy to coś związanego z kosmosem?
W: Alfie!!
Al: Dobra, dobra...
P: I mamy znaleźć jakieś amulety.
Am: < chce coś powiedzieć >
P: < przerywa jej > Ubiegę twoje pytanie, chodzi o amulety, a nie o omlety.
Am i Al: Aaaaaaa.
Am: Ale gdzie szukać?
E: Nie wiemy.
M i J: < wchodzą >
M: Świetnie się wczoraj bawiłam.
J: Ja też. Gdyby nie ten głupi zakaz, to zaprosiłbym cię gdzieś.
M: O, Jerome, wystarczy mi, że tu jesteś.
M i J: < przytulają się >
N: < do Amber, szeptem > Sptokanie Sibuny u nas po śniadaniu, przekaż reszcie.
Am: < szeptem > A nie za często one są?
N: < szeptem > Sytuacja tego wymaga.
Jo: < wchodzi do domu Anubisa, idzie do jadalni >
P: Joy! Wróciłaś.
F: Hej, Joy.
Jo: Hej, Fabes. < uśmiecha się >
P: Jak było u rodziców?
Jo: Dobrze, nie było mnie kilka dni i już się stęskniłam.
T: < wchodzi > O, Joy, gwiazdko, wróciłaś.
Jo: Tak.
< po śniadaniu, pokój Niny i Amber >
N: Musimy się zastanowić, gdzie są te amulety.
Am: A ta postać nie mówiła, gdzie ich szukać?
F: Nie, mówiła, że sobie poradzimy.
N: Czyli musimy zrobić jedno.
Am i Al: Nie mówcie tego, nie mówcie tego.
F: Musimy zejść do piwicy.
Am: Prosiłam, żebyście tego nie mówili.
N: Więc jutro o północy. Sibuna?
Si: Sibuna!
< gabinet Victora >
V: < rozmawia przez telefon > Tak, to na pewno oni.
K(toś): Miej na nich oko.
V: Spokojnie, już się tym zająłem.
K: Są bezpieczni?
V: Tak, Zeno ich nie dopadnie. Dopilnuję tego. < odkłada słuchawkę >
< noc, sen Patricii >
TO: < pojawia się > Witaj.
P: To znowu ty? Co tym razem?
TO: Odnajdźcie twój medalion.
P: Mówiłaś, czy tam mówiłeś, że nam nie pomożesz.
TO: Macie potęgę, ale musicie je znaleźć, one wam pomogą.
P: Ale...
TO: Izyda, co Anubisa kochała, swój amulet w nim schowała. Tylko ona odnaleźć go może, Tutenchamon wnikwliwy jej w tym dopomoże.
P: < budzi się > Co?
No i wyszedł dłuższy niż tamten =3. I nawet rymowanka na końcu :D. Miłego czytania i jeszcze raz dziękujemy za ponad 1000 wyświetleń w tydzień :).
czwartek, 19 lipca 2012
Scenariusz nr 6 / Summer
Ten scenariusz dedykuję Marzence i Patrycji :). I sory, że go wczoraj nie dodałam...
Ve: Wyjątkową Czwórkę tworzą na pewno Wybrana i jej Osirion, ale kto jeszcze?
R: < pokazuje czyjeś kartoteki >
Ve: Jasper nie chwalił się nigdy, że ma kogoś tak wyjątkowego w rodzinie. I Patricia? Tego się nie spodziewałam.
R: Wszystko już wiemy, wystarczy tylko poczekać.
Ve: Ale co z Bransoletą? Trzeba ją odnaleźć.
R: Tym się nie przejmuj. Dzieciaki zrobią wszystko za nas.
< hol, godzina 22 >
V: Wybiła 10! Macie dokładnie 5 minut! A potem chcę usłyszeć, jak upada ta szpilka! < upuszcza szpilkę >
< w pokoju Fabiana i Eddiego >
E: Ok, szpilka już zleciała. Co teraz?
F: Obserwujemy go.
E i F: < otwierają lekko drzwi, obserwują Victora >
V: < idzie powoli do kuchni >
E: Kiedy ten staruch w końcu sobie pójdzie??
V: < usłyszał to >
F: Ciiiiiii!
V: Kto to? < podchodzi do ich pokoju >
E i F: < szybko zamykają drzwi, idą do łóżek >
V: < otwiera drzwi, po chwili je zamyka > Wstrętne bachory. < odchodzi >
E: Poszedł.
E i F: < podchodzą do drzwi, uchylają je, patrzą na Victora >
V: < wychodzi z domu Anubisa >
E: Nareszciee. Już myślałem, że nie wyjdzie.
F: < bierze walkie-talkie > Nina, Alfie, Patricia zgłoście się. Odbiór.
N, Al i P: Zgłaszam się. Odbiór
F: Victor wyszedł. Bez odbioru. < odkłada walkie-talkie > Ok, na mnie czas. < wychodzi >
P: < wchodzi > Hej.
E: Hej, Yacker.
P: To co oglądamy?
E: "Lustra"
P: Eeee, słabe.
E: Wiem, tylko pośmiejemy się z tej głupoty.
P: No chyba, że tak. < uśmiecha się >
< u Fabiny >
F: A gdzie Amber?
N: Z Alfiem.
F: Przyniosłem dużo komedii romantycznych.
N: Skąd wiedziałeś, że je lubię?
F: Yyyy zgadywałem.
N: < przytula go >
< u Amfie >
Am: Powiedz, że nie przygotowałeś jakiegoś filmu o UFO.
Al: Miałem to zrobić, ale pomyślałem, że wolisz obejrzeć jakąś komedię.
Am: Oooo, Alfie. < przytula go >
< u Jary >
Je: A gdzie Joy?
M: Wyjechała gdzieś, wróci jutro.
Je: To... jakie lubisz filmy?
M: Najbardziej to thrillery.
Je: Ja też.
M: Na prawdę?
Je: Tak. < całuje ją >
M: < uśmiech >
< po kilku godzinach wszyscy zasypiają >
< noc, sen Wyjątkowej Czwórki >
TO: < pojawia się >
P: K-kim ty jesteś?
E: W-właśnie?
P: Eddie?
E: Patricia?
N: Eddie? Patricia?
F: Eddie? Nina? Patricia?
P: Ugh, przestańmy w końcu!
TO: Wiecie już o Bransolecie Anubisa, teraz czas, żebyście odnaleźli swoje amulety.
F: Jakie amulety? My przecież...
TO: Wy, wy jesteście Wyjątkową Czwórką. Odnajdźcie je, one będą was chronić.
N: Ale gdzie one są?
TO: Macie potęgę, poradzicie sobie. < znika >
N,F,P i E: < budzą się przerażeni >
Jakiś krótki mi wyszedł. I nie zaciekawy. Następny postaram się zrobić dłuższy :)
Ve: Wyjątkową Czwórkę tworzą na pewno Wybrana i jej Osirion, ale kto jeszcze?
R: < pokazuje czyjeś kartoteki >
Ve: Jasper nie chwalił się nigdy, że ma kogoś tak wyjątkowego w rodzinie. I Patricia? Tego się nie spodziewałam.
R: Wszystko już wiemy, wystarczy tylko poczekać.
Ve: Ale co z Bransoletą? Trzeba ją odnaleźć.
R: Tym się nie przejmuj. Dzieciaki zrobią wszystko za nas.
< hol, godzina 22 >
V: Wybiła 10! Macie dokładnie 5 minut! A potem chcę usłyszeć, jak upada ta szpilka! < upuszcza szpilkę >
< w pokoju Fabiana i Eddiego >
E: Ok, szpilka już zleciała. Co teraz?
F: Obserwujemy go.
E i F: < otwierają lekko drzwi, obserwują Victora >
V: < idzie powoli do kuchni >
E: Kiedy ten staruch w końcu sobie pójdzie??
V: < usłyszał to >
F: Ciiiiiii!
V: Kto to? < podchodzi do ich pokoju >
E i F: < szybko zamykają drzwi, idą do łóżek >
V: < otwiera drzwi, po chwili je zamyka > Wstrętne bachory. < odchodzi >
E: Poszedł.
E i F: < podchodzą do drzwi, uchylają je, patrzą na Victora >
V: < wychodzi z domu Anubisa >
E: Nareszciee. Już myślałem, że nie wyjdzie.
F: < bierze walkie-talkie > Nina, Alfie, Patricia zgłoście się. Odbiór.
N, Al i P: Zgłaszam się. Odbiór
F: Victor wyszedł. Bez odbioru. < odkłada walkie-talkie > Ok, na mnie czas. < wychodzi >
P: < wchodzi > Hej.
E: Hej, Yacker.
P: To co oglądamy?
E: "Lustra"
P: Eeee, słabe.
E: Wiem, tylko pośmiejemy się z tej głupoty.
P: No chyba, że tak. < uśmiecha się >
< u Fabiny >
F: A gdzie Amber?
N: Z Alfiem.
F: Przyniosłem dużo komedii romantycznych.
N: Skąd wiedziałeś, że je lubię?
F: Yyyy zgadywałem.
N: < przytula go >
< u Amfie >
Am: Powiedz, że nie przygotowałeś jakiegoś filmu o UFO.
Al: Miałem to zrobić, ale pomyślałem, że wolisz obejrzeć jakąś komedię.
Am: Oooo, Alfie. < przytula go >
< u Jary >
Je: A gdzie Joy?
M: Wyjechała gdzieś, wróci jutro.
Je: To... jakie lubisz filmy?
M: Najbardziej to thrillery.
Je: Ja też.
M: Na prawdę?
Je: Tak. < całuje ją >
M: < uśmiech >
< po kilku godzinach wszyscy zasypiają >
< noc, sen Wyjątkowej Czwórki >
TO: < pojawia się >
P: K-kim ty jesteś?
E: W-właśnie?
P: Eddie?
E: Patricia?
N: Eddie? Patricia?
F: Eddie? Nina? Patricia?
P: Ugh, przestańmy w końcu!
TO: Wiecie już o Bransolecie Anubisa, teraz czas, żebyście odnaleźli swoje amulety.
F: Jakie amulety? My przecież...
TO: Wy, wy jesteście Wyjątkową Czwórką. Odnajdźcie je, one będą was chronić.
N: Ale gdzie one są?
TO: Macie potęgę, poradzicie sobie. < znika >
N,F,P i E: < budzą się przerażeni >
Jakiś krótki mi wyszedł. I nie zaciekawy. Następny postaram się zrobić dłuższy :)
środa, 18 lipca 2012
scenariusz 3/Amber
Specjalnie dla Paulinki!!!!
N- AAAAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!
(z dołu)
F- Nina!!!!!!!
(pokój Niny i Amber)
F- Co się stało???
N-(płacze) No bo....No..bo...
F- Spokojnie!!!(przytula ją)
(Wchodzi Sibuna)
AjP- Co się stało???
N- Victor!! To przez niego zamieniłyście się ciałami. Jedyny sposób,żeby to odwrócić to wypić eliksir zycia. Ale nie wiemy jak go stworzyć. Trzeba znowu zejść do Piwnicy!!!
AjP- Czyli Sibuna reaktywacja!!!
W-Tak!!!!!!
N- Zaraz przyjdę!
F- Nino,ale ..proszę nie pakuj się w kłopoty!!
N- Zobaczę!!
(Gabinet Victora)
N- Dzień dobry!!!
V- Czego???
N- Dlaczego pan to zrobił???
V- Ale co??(był zdenerwowany)
N- Dlaczego pan zamienił ciałami dziewczyny????
V- Nie...Nie wiem o czym mówisz!!!
N- Wie pan!! I to dobrze. Ja się na panu zemszczę.Zobaczy Pan.
(wychodzi)
V- Corbier,ona wszystko wie. Już po Nas!!!!
{Pokój (zebrań) sibuny(Pokój Amber i Niny)}-pokręcone
F- Nino...Coś ty zrobiła???
N- Poszłam do Victora on się przestraszył i trzęsie się jak galareta hihi!!!
E- Poczekaj!! Nino..tobie udziela się na 100% od Patrici!!!!
PjA- Ale to nie możliwe!!!
Je- Czyli Charakterem zamieniły się Nina i Patricia?? Pokręcone!!!
Al- Fabian jesteś biedny!! Patricia lubi bić!!!
PjA- Oj tak!!!
N- Hahahaha bardzo śmieszne!!Ja go kocham !! Nie podniosę na niego ręki no może góra 10 razy!!
(wszyscy zaczęli się śmiać)
(wchodzi Victor)
V- Witam drogą Sibunę!! Więc tak Joy chce się pozbyć wybranej!!!
W- Jak to???
V- Normalnie jest zazdrosna !!
W- Wszystko jasne!!!
V- I macie nowy podział pokoi!!
" Strych- Fabian i Nina
Pokój Amber i Niny- Amber i Alfie
Pokój Mary,Joy,I Patrycii- Patricia i Eddie
Pokój Fabiana ,Micka i Eddiego- Mara i Jerome
Pokój Alfiego i Jeroma - Mick i Joy"
W-ok!!
Dobra nie mam pomysłów!!!! Ale coś jeszcze wymyślę!!!
Marzena
N- AAAAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!
(z dołu)
F- Nina!!!!!!!
(pokój Niny i Amber)
F- Co się stało???
N-(płacze) No bo....No..bo...
F- Spokojnie!!!(przytula ją)
(Wchodzi Sibuna)
AjP- Co się stało???
N- Victor!! To przez niego zamieniłyście się ciałami. Jedyny sposób,żeby to odwrócić to wypić eliksir zycia. Ale nie wiemy jak go stworzyć. Trzeba znowu zejść do Piwnicy!!!
AjP- Czyli Sibuna reaktywacja!!!
W-Tak!!!!!!
N- Zaraz przyjdę!
F- Nino,ale ..proszę nie pakuj się w kłopoty!!
N- Zobaczę!!
(Gabinet Victora)
N- Dzień dobry!!!
V- Czego???
N- Dlaczego pan to zrobił???
V- Ale co??(był zdenerwowany)
N- Dlaczego pan zamienił ciałami dziewczyny????
V- Nie...Nie wiem o czym mówisz!!!
N- Wie pan!! I to dobrze. Ja się na panu zemszczę.Zobaczy Pan.
(wychodzi)
V- Corbier,ona wszystko wie. Już po Nas!!!!
{Pokój (zebrań) sibuny(Pokój Amber i Niny)}-pokręcone
F- Nino...Coś ty zrobiła???
N- Poszłam do Victora on się przestraszył i trzęsie się jak galareta hihi!!!
E- Poczekaj!! Nino..tobie udziela się na 100% od Patrici!!!!
PjA- Ale to nie możliwe!!!
Je- Czyli Charakterem zamieniły się Nina i Patricia?? Pokręcone!!!
Al- Fabian jesteś biedny!! Patricia lubi bić!!!
PjA- Oj tak!!!
N- Hahahaha bardzo śmieszne!!Ja go kocham !! Nie podniosę na niego ręki no może góra 10 razy!!
(wszyscy zaczęli się śmiać)
(wchodzi Victor)
V- Witam drogą Sibunę!! Więc tak Joy chce się pozbyć wybranej!!!
W- Jak to???
V- Normalnie jest zazdrosna !!
W- Wszystko jasne!!!
V- I macie nowy podział pokoi!!
" Strych- Fabian i Nina
Pokój Amber i Niny- Amber i Alfie
Pokój Mary,Joy,I Patrycii- Patricia i Eddie
Pokój Fabiana ,Micka i Eddiego- Mara i Jerome
Pokój Alfiego i Jeroma - Mick i Joy"
W-ok!!
Dobra nie mam pomysłów!!!! Ale coś jeszcze wymyślę!!!
Marzena
scenariusz 2/Amber
Dobra znalazłam jakąś tam wenę!! Więc dla was szybko ją opiszę!!
A(mber)j(ako)P(atricia)-To ja mam być z nim????
N- Tym kimś jest Vera!!!!
Si- Jak to???
N- Normalnie!! Razem z Rufusem!! Trochę o siebie i o was martwię!!
F- Ale przecież Rufus był w piele!
P-To najwyraźniej wyszedł!
A- No Bravo!!! Blondynko!!!
N- Amber....
P- Co???
F- Nie ty jesteś Patricia!!!
A- Nie to ja jestem Patricia!!!
N- Ok!! Zamieniły się ciałami tylko jak???
F- Patricia musi zachowywać się jak Amber, a Amber musi zachowywać się jak Patricia!!
A/P- Co??? Fuuuu Nie!!!!
A(mber)j(ako)P(atricia)-To ja mam być z nim????
(wskazuje na Eddiego)
PjA- A ja z Alfiem????
E-Ta...Dobrze,że ja o tym wiem!!!
PjA- Jak byś nie wiedział też by ci się nic nie stało!!!
Je- Ciągle tak samo cięta tylko,że w innym ciele!!!
N- Nie kłóćcie się!! Muszę wykombinować jak was odmienić!!!!
AjP- To może się łaskawie pośpieszysz??? Ile ja mam w tych ubraniach wytrzymać???
N- Pójdę spać!! Wtedy może Sara mi coś podpowie???
F- TAk!! Sibuna??
Si- Sibuna!!!
AjP- To my się zmywamy!!!
(wyszli,została Fabina)
N- Więc mamy kolejne zagadki!!!
F- Tak. Ale tym razem chyba nie zamienią się w 9-latków,zestarzeją,stracą pamięć lub głos???
N- Mam nadzieję,że nie!!
F- Cieszę się,że cię mam!!
N- Ja też się cieszę!!
(Pocałowali się)
W- Ooo
F- To ja z nimi pogadam, a ty prześpij się!!
N- Dzięki kochanie!!
(Sen Niny)
N- Kto tu jest???
(Pod Gabinetem Victora)
V- Tak,Ericku załatwione!! Panna Wiliamson i Panna Milington się zamieniły ciałami!! .....Tak nie wiedzą jak to odwrócić....Prosto!! Trzeba Wypić eliksir życia, a oni jak i ja nie wiedzą jak go przyrządzić!! ..Tak!! Do zobaczenia!!
(Nina się budzi)
N- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!
T tyle nie miałam pomysłów więc to pokręciłam!!
Marzena
wtorek, 17 lipca 2012
Scenariusz nr 5 / Summer
Siemka! Bez rozpisywania - scenariusz.
Ve: Victorze, widzę, że ty ciągle próbujesz odtworzyć eliksir życia.
V: Co wy tu robicie??!!
R: To, co widać. Idziemy, Vero.
V: Nigdzie nie idziecie!
R: Chcesz się przekonać?
Ve i R: < biegną do salonu, uciekają tylnym wejściem >
V: < goni ich, po chwili wraca >
Si: < patrzy na to >
V: Na co się tak gapicie? Do pokoi!!
W: < idą do swoich pokoi >
V: < idzie do swojego gabinetu >
N i F: < po chwili ponownie wychodzą z pokoi, idą pod gabinet Victora, podsłuchują >
V: < widzi, że Rufus wziął kartoteki uczniów > O, nie!
N i F: < patrzą na siebie porozumiewawczo >
N: I co teraz? Rufus... on żyje.
F: Nino, spokojnie, poradzimy sobie. < przytula ją >
N: Zwołuję kolejne spotkanie Sibuny w przerwie na lunch przy wypalonym drzewie. Przekaż Alfiemu i Eddiemu.
F: Ok.
N i F: < wracają do swoich pokoi >
< następny dzień, rano, jadalnia >
T: Też wczoraj słyszeliście w nocy te hałasy?
V: < wchodzi > Po prostu mieliśmy włamywacza, ale zająłem się już tym. < wychodzi >
T: Gwiazdki, idę zrobić zakupy, poradzicie sobie beze mnie?
W: Tak.
T: < wychodzi >
E: Patricio, mieliśmy dzisiaj iść do kina, ale ten głupi zakaz Victora wszystko komplikuje.
P: Wiem, to może zrobimy sobie wieczór filmowy u ciebie?
E: Jasne, tylko...
F: Spoko, najwyżej pójdę do Niny i Amber.
N i Am: Ok.
< szkoła, przerwa >
Al: < idzie do swojej szafki >
Je: < podchodzi do niego > Alfie, kto to był?
Al: Kosmita... ale o kiedy ci chodzi?
Je: O dzisiejszą noc.
Al: Eeeeee... jakiś... złodziej, którego... nie znam.
Je: Dlaczego wymyślasz coś na poczekaniu?
Al: Mówię prawdę!
Je: Jasne. < sarkastycznie >
N,F,E i Am: < podchodzą do Alfiego >
Al: < idzie z nimi >
Je: Ok, trzymaj się tej swojej nowej paczki!
Ma: < podchodzi do niego > Coś się stało?
Je: Nic.
Ma: Na pewno?
Je: Tak.
Ma: Może też zrobimy sobie dzisiaj wieczór filmowy? Wszyscy to dzisiaj robią.
Je: Ok, więc przyjdę do ciebie po szpilce.
Ma: Dobrze. < całuje go >
Je: < uśmiecha się >
< miejsce przy wypalonym drzewie, spotkanie Sibuny >
N: Ok, więc okazało się, że Rufus jednak jakoś wydostał się z tego dziwnego miejsca, a to źle.
P: Tylko jak? Przecież to niemożliwe.
Am: A jednak.
F: To nie wszystko. Ja z Niną podsłuchaliśmy wczoraj Victora. Rufus zabrał nasze kartoteki.
Al: Po co mu one?
N: Tego właśnie nie wiemy.
F: Podejrzewamy, że on coś wie o Bransolecie Anubisa.
P: Chodźcie, 10 minut temu powinniśmy być w szkole, a mamy przecież ten durny zakaz.
< opuszczony budynek >
R: < przegląda ukradzione kartoteki > Vero, wiemy już, kto wchodzi w skład Wyjątkowej Czwórki.
Ve: Kto?
R: Mogłem się tego domyślić. Przecież to takie oczywiste...
Wiem, wiem, taki jakiś nudny mi wyszedł... ;D.
Ve: Victorze, widzę, że ty ciągle próbujesz odtworzyć eliksir życia.
V: Co wy tu robicie??!!
R: To, co widać. Idziemy, Vero.
V: Nigdzie nie idziecie!
R: Chcesz się przekonać?
Ve i R: < biegną do salonu, uciekają tylnym wejściem >
V: < goni ich, po chwili wraca >
Si: < patrzy na to >
V: Na co się tak gapicie? Do pokoi!!
W: < idą do swoich pokoi >
V: < idzie do swojego gabinetu >
N i F: < po chwili ponownie wychodzą z pokoi, idą pod gabinet Victora, podsłuchują >
V: < widzi, że Rufus wziął kartoteki uczniów > O, nie!
N i F: < patrzą na siebie porozumiewawczo >
N: I co teraz? Rufus... on żyje.
F: Nino, spokojnie, poradzimy sobie. < przytula ją >
N: Zwołuję kolejne spotkanie Sibuny w przerwie na lunch przy wypalonym drzewie. Przekaż Alfiemu i Eddiemu.
F: Ok.
N i F: < wracają do swoich pokoi >
< następny dzień, rano, jadalnia >
T: Też wczoraj słyszeliście w nocy te hałasy?
V: < wchodzi > Po prostu mieliśmy włamywacza, ale zająłem się już tym. < wychodzi >
T: Gwiazdki, idę zrobić zakupy, poradzicie sobie beze mnie?
W: Tak.
T: < wychodzi >
E: Patricio, mieliśmy dzisiaj iść do kina, ale ten głupi zakaz Victora wszystko komplikuje.
P: Wiem, to może zrobimy sobie wieczór filmowy u ciebie?
E: Jasne, tylko...
F: Spoko, najwyżej pójdę do Niny i Amber.
N i Am: Ok.
< szkoła, przerwa >
Al: < idzie do swojej szafki >
Je: < podchodzi do niego > Alfie, kto to był?
Al: Kosmita... ale o kiedy ci chodzi?
Je: O dzisiejszą noc.
Al: Eeeeee... jakiś... złodziej, którego... nie znam.
Je: Dlaczego wymyślasz coś na poczekaniu?
Al: Mówię prawdę!
Je: Jasne. < sarkastycznie >
N,F,E i Am: < podchodzą do Alfiego >
Al: < idzie z nimi >
Je: Ok, trzymaj się tej swojej nowej paczki!
Ma: < podchodzi do niego > Coś się stało?
Je: Nic.
Ma: Na pewno?
Je: Tak.
Ma: Może też zrobimy sobie dzisiaj wieczór filmowy? Wszyscy to dzisiaj robią.
Je: Ok, więc przyjdę do ciebie po szpilce.
Ma: Dobrze. < całuje go >
Je: < uśmiecha się >
< miejsce przy wypalonym drzewie, spotkanie Sibuny >
N: Ok, więc okazało się, że Rufus jednak jakoś wydostał się z tego dziwnego miejsca, a to źle.
P: Tylko jak? Przecież to niemożliwe.
Am: A jednak.
F: To nie wszystko. Ja z Niną podsłuchaliśmy wczoraj Victora. Rufus zabrał nasze kartoteki.
Al: Po co mu one?
N: Tego właśnie nie wiemy.
F: Podejrzewamy, że on coś wie o Bransolecie Anubisa.
P: Chodźcie, 10 minut temu powinniśmy być w szkole, a mamy przecież ten durny zakaz.
< opuszczony budynek >
R: < przegląda ukradzione kartoteki > Vero, wiemy już, kto wchodzi w skład Wyjątkowej Czwórki.
Ve: Kto?
R: Mogłem się tego domyślić. Przecież to takie oczywiste...
Wiem, wiem, taki jakiś nudny mi wyszedł... ;D.
poniedziałek, 16 lipca 2012
Scenariusz nr 4 / Summer
Hej! Dodałam nową zakładkę o bohaterach w moich scenariuszach - zapraszam :-D.
< hol >
N: Zebranie Sibuny, u mnie - natychmiast!
W: < idą na górę >
< pokój Niny i Amber >
W: < wchodzą >
N: Po co on to zrobił?
F: Musi mieć do tego jakiś powód.
E: Może już wie o tej całej Bransolecie czy czymś tam?
P: Może sobie o niej wiedzieć, ale czemu zmienił regulamin?
N: Dobre pytanie.
Am: Mówił, że to dla naszego bezpieczeństwa. Wierzycie mu?
F: Może w tym jest ziarnko prawdy.
Al: Hę?
F: Pamiętacie nasz sen? Sarah mówiła, że kilku z nas jest w niebezpieczeństwie.
N: I Victor o tym wie?
F: No właśnie.
Am: Wow, razem jesteście jak Scooby i Kudłaty.
N: Dobra, nad resztą zastanowimy się jutro. Sibuna?
Si: Sibuna!
< godzina 19:55, pokój Fabiana i Eddiego, na jego środku jest okrągły, przystrojony stół >
E: Na którą się umówiłeś z Niną?
F: Na 20.
E: Aha, więc już idę.
F: Dzięki.
E: < wychodzi >
F: < zapala świeczki >
N: < wchodzi, widzi stół > Woow.
F: Podoba ci się?
N: I to jeszcze jak! Nie musiałeś.
F: Wszystko dla ciebie. < uśmiecha się >
N: < uśmiecha się >
< godzina 22, hol >
V: Wybiła 10! (...)
< u Fabiny >
N: Och, muszę już iść.
F: To do zobaczenia.
N: Pa. < całuje Fabiana, wychodzi >
< pokój Niny i Amber >
N: < wchodzi >
Am: I jak? Opowiadaj.
N: Było super. Przygotował romantyczną kolację we dwoje.
Am: Oooooo.
N: A jak było u ciebie na randce?
Am: Świetnie! Alfie przyozdobił altankę wieloma różami.
N: Nasz Alfie?
Am: Tak, pocałowaliśmy się.
N: My też.
N i Am: < uśmiechają się >
V: < puka > Gasić światła, już!
< noc, wszyscy śpią >
Ve i R: < próbują włamać się do Domu Anubisa >
Ve: Jesteś pewien, ze to dobry pomysł?
R: < udaje mu się włamać > Wchodzimy.
R i Ve: < wchodzą, idą do góry, widzą, że Victor jest w gabinecie >
R: Wywab go z gabinetu.
Ve: Ale jak?
R: Nie wiem, wymyśl coś.
Ve: < idzie do salonu, zbija wazon >
R: < chowa się >
V: < budzi się >
< pokój Mary, Patricii i Joy >
M, P i Jo: < budzą się > Słyszałyście to?
Jo: Tak!
< pokój Alfiego i Jerome'a >
Je: Alfie, słyszałeś to?
Al: Aaaa, kosmici się włamali! Mówiłem, ze to się kiedyś stanie!
Je: Alfie, bądź poważny!
V: < wychodzi z gabinetu > Kto tu jest??!! < schodzi na dół >
Ve: < chowa się z piwnicy >
R: < wchodzi do gabinetu, szuka kartotek uczniów, znajduje je, zabiera wszystkie, wychodzi, schodzi na dół >
Si: < wychodzi ze swoich pokoi >
P: Rufus??
R: O, witaj Patricio.
F: Czego chcesz?
R: < zauważa Victora > Dobry wieczór, Victorze.
Ve: < wychodzi z piwnicy >
V: Vera? Zeno?!!
Ale ja go pomieszałam xD. Miłego czytania :P
< hol >
N: Zebranie Sibuny, u mnie - natychmiast!
W: < idą na górę >
< pokój Niny i Amber >
W: < wchodzą >
N: Po co on to zrobił?
F: Musi mieć do tego jakiś powód.
E: Może już wie o tej całej Bransolecie czy czymś tam?
P: Może sobie o niej wiedzieć, ale czemu zmienił regulamin?
N: Dobre pytanie.
Am: Mówił, że to dla naszego bezpieczeństwa. Wierzycie mu?
F: Może w tym jest ziarnko prawdy.
Al: Hę?
F: Pamiętacie nasz sen? Sarah mówiła, że kilku z nas jest w niebezpieczeństwie.
N: I Victor o tym wie?
F: No właśnie.
Am: Wow, razem jesteście jak Scooby i Kudłaty.
N: Dobra, nad resztą zastanowimy się jutro. Sibuna?
Si: Sibuna!
< godzina 19:55, pokój Fabiana i Eddiego, na jego środku jest okrągły, przystrojony stół >
E: Na którą się umówiłeś z Niną?
F: Na 20.
E: Aha, więc już idę.
F: Dzięki.
E: < wychodzi >
F: < zapala świeczki >
N: < wchodzi, widzi stół > Woow.
F: Podoba ci się?
N: I to jeszcze jak! Nie musiałeś.
F: Wszystko dla ciebie. < uśmiecha się >
N: < uśmiecha się >
< godzina 22, hol >
V: Wybiła 10! (...)
< u Fabiny >
N: Och, muszę już iść.
F: To do zobaczenia.
N: Pa. < całuje Fabiana, wychodzi >
< pokój Niny i Amber >
N: < wchodzi >
Am: I jak? Opowiadaj.
N: Było super. Przygotował romantyczną kolację we dwoje.
Am: Oooooo.
N: A jak było u ciebie na randce?
Am: Świetnie! Alfie przyozdobił altankę wieloma różami.
N: Nasz Alfie?
Am: Tak, pocałowaliśmy się.
N: My też.
N i Am: < uśmiechają się >
V: < puka > Gasić światła, już!
< noc, wszyscy śpią >
Ve i R: < próbują włamać się do Domu Anubisa >
Ve: Jesteś pewien, ze to dobry pomysł?
R: < udaje mu się włamać > Wchodzimy.
R i Ve: < wchodzą, idą do góry, widzą, że Victor jest w gabinecie >
R: Wywab go z gabinetu.
Ve: Ale jak?
R: Nie wiem, wymyśl coś.
Ve: < idzie do salonu, zbija wazon >
R: < chowa się >
V: < budzi się >
< pokój Mary, Patricii i Joy >
M, P i Jo: < budzą się > Słyszałyście to?
Jo: Tak!
< pokój Alfiego i Jerome'a >
Je: Alfie, słyszałeś to?
Al: Aaaa, kosmici się włamali! Mówiłem, ze to się kiedyś stanie!
Je: Alfie, bądź poważny!
V: < wychodzi z gabinetu > Kto tu jest??!! < schodzi na dół >
Ve: < chowa się z piwnicy >
R: < wchodzi do gabinetu, szuka kartotek uczniów, znajduje je, zabiera wszystkie, wychodzi, schodzi na dół >
Si: < wychodzi ze swoich pokoi >
P: Rufus??
R: O, witaj Patricio.
F: Czego chcesz?
R: < zauważa Victora > Dobry wieczór, Victorze.
Ve: < wychodzi z piwnicy >
V: Vera? Zeno?!!
Ale ja go pomieszałam xD. Miłego czytania :P
Scenariusz 1 /Amber
Dobra to mój pierwszy scenariusz, mam nadzieję, że udany!!!
(Przed domem Anubisa, podjeżdża Taksówka)
N- Dziękuję Bardzo!! Do widzenia!!
Taksówkarz- Do widzenia
(Taksówka odjechała)
G(łos)S(ary)- Nino to nie koniec!!!!Znajdź Ankch krzyż!!!
N- Wiedziałam, że to nie może być piękne!!
F- Co takiego???
N- Nic!! Cieszę się, ze cię widzę!!!
F- Ja też się cieszę!!
(Pocałowali się)
A- Ooo Jak miło!!!
N- Amber!!!
([Przytuliły sie)
N- Jest cała Sibuna???
A- TAk!!
N- To za 10 minut w pokoju u Nas mam złe wiadomości!!!
A- ok!!
(10 minut późnej w pokoju dziewczyn)
N- A gdzie reszta??
A- A to oni też???
N- Tak!!!
A- Eddie, Jerome!!!Chodźcie!!
Ed/Je- Już!!
N- Więc tak to nie koniec!!!
Si- Jak to????
N- Sara mi powiedziała!!
P- A co mamy znaleźć???
N- Krzyż Ankch!!
Si- Spoko!!
A- Sibuna???
Si- Sibuna!!!!
N- Mam jeszcze jedną sprawę!! Ktoś mnie śledzi!! Tym kimś jest......
Sorka, że krótki, ale mam zaraz zajęcia!!!
(Przed domem Anubisa, podjeżdża Taksówka)
N- Dziękuję Bardzo!! Do widzenia!!
Taksówkarz- Do widzenia
(Taksówka odjechała)
G(łos)S(ary)- Nino to nie koniec!!!!Znajdź Ankch krzyż!!!
N- Wiedziałam, że to nie może być piękne!!
F- Co takiego???
N- Nic!! Cieszę się, ze cię widzę!!!
F- Ja też się cieszę!!
(Pocałowali się)
A- Ooo Jak miło!!!
N- Amber!!!
([Przytuliły sie)
N- Jest cała Sibuna???
A- TAk!!
N- To za 10 minut w pokoju u Nas mam złe wiadomości!!!
A- ok!!
(10 minut późnej w pokoju dziewczyn)
N- A gdzie reszta??
A- A to oni też???
N- Tak!!!
A- Eddie, Jerome!!!Chodźcie!!
Ed/Je- Już!!
N- Więc tak to nie koniec!!!
Si- Jak to????
N- Sara mi powiedziała!!
P- A co mamy znaleźć???
N- Krzyż Ankch!!
Si- Spoko!!
A- Sibuna???
Si- Sibuna!!!!
N- Mam jeszcze jedną sprawę!! Ktoś mnie śledzi!! Tym kimś jest......
Sorka, że krótki, ale mam zaraz zajęcia!!!
niedziela, 15 lipca 2012
Scenariusz nr 3
Hej! A jednak udało mi się dla was napisać scenariusz, choć jestem padnięta.
< rano, jadalnia, jest tylko Sibuna >
Al: < ziewa > Wy też mieliście ten dziwny sen z UFO?
Am: Alfie?
Al: Tak, słonko?
Am: Jakim UFO??!!
Al: No taka starsza pani.
N: Chodzi ci o Sarę?
Al: Mhm.
F: Mi też się śniła.
P: Słuchajcie, mi też.
E, Am: Mi też. < równocześnie >
N: Czyli, że kilku osobom tu obecnym grozi niebezpieczeństwo? Tylko nie to!
E: Nie panikujmy, może tylko nas chciała nastraszyć.
Am: Jeśli tak, to haha, bardzo śmieszne, ale od tego robią się zmarszczki.
F: Chyba raczej nie, przecież Sarah nie zrobiłaby czegoś takiego Ninie.
M: < wchodzi > Kto nie zrobiłby czegoś Ninie?
P: Emmm, jej babcia... by jej nie okłamała... w czym kolwiek.
M: Aha. < niedowierzająco >
Je i Jo: < wchodzą >
Al: Mmmm, co tak ładnie pachnie?
T: < wchodzi > Wyjątkowo zrobiłam wam dzisiaj szarlotkę na śniadanie jako deser.
Al: Alfie się cieszyć! < wyszczerza zęby >
Je: Tak, Alfredzie. Angielska mowa trudna być.
W: < śmieją się >
< gabinet u pana Sweeta >
DS: I dzieci o niczym nie wiedzą?
V: Wygląda na to, że nie.
PA: Victorze, czworo z nich będzie nam potrzebnych, jak ty to zamierzasz rozegrać??
DS: Omnes in tempore Daphne, czyli wszystko w swoim czasie.
V: Na wszelki wypadek będziemy szczególnie chronili tę konkretną grupę uczniów.
PA: Ale jak?
V: To już zostawcie mnie.
< po szkole, godzina 16, przed pokojem Amber >
Am: < wychodzi >
Al: Wyglądasz..
Am: Tak, wiem, przepięknie. Więc gdzie idziemy?
Al: To niespodzianka.
Al i Am: < wychodzą z Domu Anubisa, dochodzą do białej altanki przyozdobionej białymi, żółtymi i czerwonymi różami >
Am: Ooooo, Alfie, jakiś ty słodki.
Al: Serio?
Am: Tak. < całuje go >
Al: < stoi wryty i uśmiechnięty >
< po kilku godzinach Alfie i Amber wracają uśmiechnięci z randki, wchodzą do Domu Anubisa >
Al: Dasz się jeszcze kiedyś zaprosić na jakąś randkę?
Am: Wiesz, po tym, co dzisiaj zrobiłeś, to może.
Al: Jest!
V: Wszyscy mieszkańcy Domu Anubisa mają przyjść do salonu!!
< wszyscy przychodzą do salonu prócz Niny i Fabiana >
V: < patrzy, czy wszyscy są > Gdzie pani Martn i pan Rutter? < idzie do pokoju Niny i Amber >
< u Fabiny >
F: Taak, a pamiętasz nasz pierwszy pocałunek?
N: Tak, to było niesamowite.
N i F: < uśmiechają się >
V: < wchodzi > A co tu państwo robią? Czy nie wyraziłem się jasno?! Do salonu!!
N i F: < cicho do siebie > Już, już...
< w salonie >
V: Skoro wszyscy już są, to mogę już coś ogłosić.
Al: Statek UFO jest nad Domem Anubisa i wychodzą z niego kosmici? Już po nas!
V: Niech pan mi nie przerywa, panie Lewis!!
Al: Dobra, dobra..
V: Otóż, dla waszego bezpieczeństwa wprowadziliśmy nowe reguły. Teraz nikt nie ma prawa wyjść z Domu Anubisa na krok. Chyba, że przyjadą po kogoś opiekuni prawni. A po szkole wracacie od razu do domu, bo ja będę codziennie będę to sprawdzał.
P: Co?? Dlaczego??
V: To tylko dla waszego bezpieczeństwa.
E: Taaa, jasne. < sarkastycznie >
V: Możecie się już rozejść.
< jakiś stary, opuszczony budynek >
Ve: Chcesz wpółpracy, ale co ja mam robić?
R: Ty będziesz pełniła rolę pomocniczą w moim planie.
Ve: Jakim planie?
R: Niedługo wcielimy go w życie.
Ve: Ale co ja mam robić?
R: Dowiesz się w swoim czasie, ale najpierw musimy się dowiedzieć, kto wchodzi w jej skład.
Ve: Musisz być taki tajemniczy? W czyj skład?
R: Po prostu jestem ostrożny. Musimy się dowiedzieć, kto wchodzi w skład Wyjątkowej Czwórki.
Ve: Wyjątkowej Czwórki?
R: Tak, to dzięki niej osiągniemy swój cel...
O i Anubisek Damian, jeśli to czytasz, to chcę cię przeprosić, że nie napisałam tych odpowiedzi na konkurs. Po prostu nie wiedziałam, że będę miała taki zawalony tydzień :((
< rano, jadalnia, jest tylko Sibuna >
Al: < ziewa > Wy też mieliście ten dziwny sen z UFO?
Am: Alfie?
Al: Tak, słonko?
Am: Jakim UFO??!!
Al: No taka starsza pani.
N: Chodzi ci o Sarę?
Al: Mhm.
F: Mi też się śniła.
P: Słuchajcie, mi też.
E, Am: Mi też. < równocześnie >
N: Czyli, że kilku osobom tu obecnym grozi niebezpieczeństwo? Tylko nie to!
E: Nie panikujmy, może tylko nas chciała nastraszyć.
Am: Jeśli tak, to haha, bardzo śmieszne, ale od tego robią się zmarszczki.
F: Chyba raczej nie, przecież Sarah nie zrobiłaby czegoś takiego Ninie.
M: < wchodzi > Kto nie zrobiłby czegoś Ninie?
P: Emmm, jej babcia... by jej nie okłamała... w czym kolwiek.
M: Aha. < niedowierzająco >
Je i Jo: < wchodzą >
Al: Mmmm, co tak ładnie pachnie?
T: < wchodzi > Wyjątkowo zrobiłam wam dzisiaj szarlotkę na śniadanie jako deser.
Al: Alfie się cieszyć! < wyszczerza zęby >
Je: Tak, Alfredzie. Angielska mowa trudna być.
W: < śmieją się >
< gabinet u pana Sweeta >
DS: I dzieci o niczym nie wiedzą?
V: Wygląda na to, że nie.
PA: Victorze, czworo z nich będzie nam potrzebnych, jak ty to zamierzasz rozegrać??
DS: Omnes in tempore Daphne, czyli wszystko w swoim czasie.
V: Na wszelki wypadek będziemy szczególnie chronili tę konkretną grupę uczniów.
PA: Ale jak?
V: To już zostawcie mnie.
< po szkole, godzina 16, przed pokojem Amber >
Am: < wychodzi >
Al: Wyglądasz..
Am: Tak, wiem, przepięknie. Więc gdzie idziemy?
Al: To niespodzianka.
Al i Am: < wychodzą z Domu Anubisa, dochodzą do białej altanki przyozdobionej białymi, żółtymi i czerwonymi różami >
Am: Ooooo, Alfie, jakiś ty słodki.
Al: Serio?
Am: Tak. < całuje go >
Al: < stoi wryty i uśmiechnięty >
< po kilku godzinach Alfie i Amber wracają uśmiechnięci z randki, wchodzą do Domu Anubisa >
Al: Dasz się jeszcze kiedyś zaprosić na jakąś randkę?
Am: Wiesz, po tym, co dzisiaj zrobiłeś, to może.
Al: Jest!
V: Wszyscy mieszkańcy Domu Anubisa mają przyjść do salonu!!
< wszyscy przychodzą do salonu prócz Niny i Fabiana >
V: < patrzy, czy wszyscy są > Gdzie pani Martn i pan Rutter? < idzie do pokoju Niny i Amber >
< u Fabiny >
F: Taak, a pamiętasz nasz pierwszy pocałunek?
N: Tak, to było niesamowite.
N i F: < uśmiechają się >
V: < wchodzi > A co tu państwo robią? Czy nie wyraziłem się jasno?! Do salonu!!
N i F: < cicho do siebie > Już, już...
< w salonie >
V: Skoro wszyscy już są, to mogę już coś ogłosić.
Al: Statek UFO jest nad Domem Anubisa i wychodzą z niego kosmici? Już po nas!
V: Niech pan mi nie przerywa, panie Lewis!!
Al: Dobra, dobra..
V: Otóż, dla waszego bezpieczeństwa wprowadziliśmy nowe reguły. Teraz nikt nie ma prawa wyjść z Domu Anubisa na krok. Chyba, że przyjadą po kogoś opiekuni prawni. A po szkole wracacie od razu do domu, bo ja będę codziennie będę to sprawdzał.
P: Co?? Dlaczego??
V: To tylko dla waszego bezpieczeństwa.
E: Taaa, jasne. < sarkastycznie >
V: Możecie się już rozejść.
< jakiś stary, opuszczony budynek >
Ve: Chcesz wpółpracy, ale co ja mam robić?
R: Ty będziesz pełniła rolę pomocniczą w moim planie.
Ve: Jakim planie?
R: Niedługo wcielimy go w życie.
Ve: Ale co ja mam robić?
R: Dowiesz się w swoim czasie, ale najpierw musimy się dowiedzieć, kto wchodzi w jej skład.
Ve: Musisz być taki tajemniczy? W czyj skład?
R: Po prostu jestem ostrożny. Musimy się dowiedzieć, kto wchodzi w skład Wyjątkowej Czwórki.
Ve: Wyjątkowej Czwórki?
R: Tak, to dzięki niej osiągniemy swój cel...
O i Anubisek Damian, jeśli to czytasz, to chcę cię przeprosić, że nie napisałam tych odpowiedzi na konkurs. Po prostu nie wiedziałam, że będę miała taki zawalony tydzień :((
Ankieta
Czy mam pisać scenariusze???
Tak
|
8
(100%)
|
Nie,po co??
|
0
(0%)
|
Liczba głosów do tej pory: 8
Ankieta zamknięta
Wszystkie 8 głosów odpowiedziało.... Tak!! Dzięki!!!! JUTRO NAPISZĘ PIERWSZY !! (CHYBA, ŻE WYROBIĘ SIĘ WCZEŚNIEJ!!!)
Zmiana
Patrycja znowu zmieniła bloga!! Na http://faaabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/ Zapraszam na niego jak i na mojego nowego Bloga- http://tragedie-i-romanse.blogspot.com/
Smutek
Ze smutkiem chciałabym ogłosić, że Blog
http://fabina-scenariuusze.blogspot.com/, którego prowadziła Patrycja,
został usunięty!! Ale założyła nowego Bloga http://dalsze-losy-fabiny.blogspot.com. Mam nadzieję, że tam będziecie, też wchodzili równie często!!
marzena
marzena
zdjęcia+zastanawiam się.....
Hejka!! Znalazłam kilka zdjęć z Sibuną .
Płyta z innej wersji HoA
Babcia Niny też ma "znaczek"
To na razie tyle. I zastanawiam się , czy nie pisać scenariuszy. Ale się zobaczy!!
Pozdrawiam Marzena
Płyta z innej wersji HoA
Babcia Niny też ma "znaczek"
To na razie tyle. I zastanawiam się , czy nie pisać scenariuszy. Ale się zobaczy!!
Pozdrawiam Marzena
Oczywiste info.
Mam kilka przypomnień związanych z Sibuną.
-Założyli ją , Nina, Fabian i Amber
- Nazwę wymyśliła Amber - Anubis wspak
- Pierwszą osobą która przystąpiła do Sibuny po założycielach to Patricia
- Każda osoba coś spaliła.
- W drugim sezonie nie jest też mowa o przyjęciu Eddiego do Sibuny
- Rufus- To jeden z najgorszych wrogów Sibuny!!!
- Stowarzyszenie- W skład wchodzili :Nauczyciele, Victor, Policjant, Pielęgniarka, ojciec Joy. W pierwszym sezonie, chcieli złożyć kielich Angh , i wypić z niego Eliksir Życia, aby być nieśmiertelnymi.
To na razie tyle.
Pozdrawiam
Marzena
-Założyli ją , Nina, Fabian i Amber
- Nazwę wymyśliła Amber - Anubis wspak
- Pierwszą osobą która przystąpiła do Sibuny po założycielach to Patricia
- Każda osoba coś spaliła.
- Amber- zdjęcie
- Fabian - Książke z dedykacją
- Nina- Brylok
- Patrycia- nie było powiedziane
- Alfie- czapka Pajaca
- W drugim sezonie nie jest też mowa o przyjęciu Eddiego do Sibuny
- Rufus- To jeden z najgorszych wrogów Sibuny!!!
- Stowarzyszenie- W skład wchodzili :Nauczyciele, Victor, Policjant, Pielęgniarka, ojciec Joy. W pierwszym sezonie, chcieli złożyć kielich Angh , i wypić z niego Eliksir Życia, aby być nieśmiertelnymi.
To na razie tyle.
Pozdrawiam
Marzena
sobota, 14 lipca 2012
Scenariusz nr 2
Hej! Dziękuję za miłe komentarze :). Marzenko, mam do ciebie prośbę, żebyś jutro "zaopiekowała się" tym blogiem, bo mnie prawdopodobnie cały dzień nie będzie.
R: Tak.
Ve: Ale ty... przecież...
R: Trafiłem do Egipskiego Piekła, ale to teraz nieważne.
Ve: J-jak się stamtąd wydostałeś?
R: Mówiłem ci przecież, że to już jest nieważne!
Ve: Dobra, czego chcesz?
R: Współpracy.
Ve: Maska jest przecież znaleziona, to koniec.
R: Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz. Słyszałaś o Bransolecie Anubisa?
Ve: Tak, ale...
R: O to się już nie martw, ja to załatwię.
Ve: Ale jak?
R: W Domu Anubisa jest kilka wyjątkowych osób, które nam się wkrótce przydadzą...
< Dom Anubisa, hol, godzina 18 >
M: < wchodzi >
Je: Woow, Maro, wyglądasz... cudnie.
M: Dzięki. < uśmiech > Zawdzięczam to Amber.
Je: Mogłem się domyślić. < uśmiech >
M: To... gdzie idziemy?
Je: Najpierw na romantyczną kolację, a potem...
M: Na spacer?
Je: Yyy tak.
< godzina 7, miejsce przy wypalonym drzewie >
Am: Zebraliśmy się tutaj, żeby przyjąć kolejnego członka klubu Sibuna. Czy przyniosłeś swoją ulubioną rzecz?
E: Tak, ulubioną płytę Linkin Park.
Am: Dobrze, a więc wrzuć ją do ognia.
E: Co??? Nie zrobię tego!
F: Sorki stary, ale każdy tak musiał zrobić.
E: No dobra. < niechętnie wrzuca płytę do ognia >
Am: A teraz powtarzaj za mną: Ja, Eddie Miller, w pełni swej świadmości, przysięgam strzec tajemnic Domu Anubisa i wspierać pozostałych członków klubu: Niny Martin, Fabiana Ruttera, Amber Millington, Patricię Williamson i Alfiego Lewisa.
E: < powtarza przysięgę >
Am: Od teraz jesteś członkiem klubu. Sibuna?
W: Sibuna!
< wszyscy się rozchodzą, Patricia wraca z Eddiem >
E: Kto wymyślił ten "rytuał" ze spalaniem ulubionych rzeczy?!
P: Zgaduj.
E i P: Amber. < równocześnie >, < uśmiechają się >
E: Kto by się spodziewał, że będziemy parą.
P: Taa, ja na pewno nie.
E: Ja też. Dasz się może zabrać do kina?
P: Chętnie. A kiedy?
E: Może... w piątek wieczorem?
P: Jasne. < uśmiecha się >
< godzina 21:55, pokój Niny i Amber >
Am: Nino, którą szminkę wybrać? Arbuzowy szał czy jabłkową przyjemność?
N: Po co się tak malujesz? Przecież zaraz idziemy spać.
Am: No tak, ale umówiłam się z Alfiem...
N: Umówiłaś się z Alfiem?? Woow.
Am: Po prostu nie dawał mi spokoju.
N: Więc jabłkową przyjemność.
Am: < po cichu do siebie > Aha, więc arbuzowy szał.
N: Ale umówiłaś się z nim na jutro.
Am: Wiem, po prostu chcę być już przygotowana.
F: < wchodzi > Hej dziewczyny.
Am i N: O, hej.
R: < obserwuje ich zza okna >
F: Nino?
N: Tak?
F: Przyjdziesz do mnie jutro o 20?
N: Ok, tylko po co?
F: Mam niespodziankę.
N: < całuje go >
Am: Ooooo, to taaaaaaakie słodkie.
N i F: Amber!
F: Też macie wrażenie, że ktoś nas obserwuje?
N i Am: Tak.
V: < z dołu > Wybiła 10! Macie dokładnie 5 minut! A potem chcę usłyszeć, jak upada ta szpilka!
F: Muszę już lecieć. Papa. < wychodzi >
< noc, sen Sibuny >
S: < pojawia się >
Al: Kosmita!! < wskazuje na Sarę >
W: Alfie!!
Am: Sarah?
S: Witajcie.
E: Pani zwykle śni się chyba Ninie.
S: Tak, ale muszę was ostrzec.
N: Saro, ale przed czym?
S: Niektórym z was grozi niebezpieczeństwo.
P: Komu?
S: Nie mogę tego powiedzieć. Pamiętajcie - znajdźcie ją.
F: Kogo? Lub co?
S: Bransoletę Anubisa -ona pomoże wam zwalczyć zło czyhające w Domu Anubisa.
N: Jakie zło?
S: < znika >
W: < budzą się >
N: Saro! Jakie zło?
R: Tak.
Ve: Ale ty... przecież...
R: Trafiłem do Egipskiego Piekła, ale to teraz nieważne.
Ve: J-jak się stamtąd wydostałeś?
R: Mówiłem ci przecież, że to już jest nieważne!
Ve: Dobra, czego chcesz?
R: Współpracy.
Ve: Maska jest przecież znaleziona, to koniec.
R: Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz. Słyszałaś o Bransolecie Anubisa?
Ve: Tak, ale...
R: O to się już nie martw, ja to załatwię.
Ve: Ale jak?
R: W Domu Anubisa jest kilka wyjątkowych osób, które nam się wkrótce przydadzą...
< Dom Anubisa, hol, godzina 18 >
M: < wchodzi >
Je: Woow, Maro, wyglądasz... cudnie.
M: Dzięki. < uśmiech > Zawdzięczam to Amber.
Je: Mogłem się domyślić. < uśmiech >
M: To... gdzie idziemy?
Je: Najpierw na romantyczną kolację, a potem...
M: Na spacer?
Je: Yyy tak.
< godzina 7, miejsce przy wypalonym drzewie >
Am: Zebraliśmy się tutaj, żeby przyjąć kolejnego członka klubu Sibuna. Czy przyniosłeś swoją ulubioną rzecz?
E: Tak, ulubioną płytę Linkin Park.
Am: Dobrze, a więc wrzuć ją do ognia.
E: Co??? Nie zrobię tego!
F: Sorki stary, ale każdy tak musiał zrobić.
E: No dobra. < niechętnie wrzuca płytę do ognia >
Am: A teraz powtarzaj za mną: Ja, Eddie Miller, w pełni swej świadmości, przysięgam strzec tajemnic Domu Anubisa i wspierać pozostałych członków klubu: Niny Martin, Fabiana Ruttera, Amber Millington, Patricię Williamson i Alfiego Lewisa.
E: < powtarza przysięgę >
Am: Od teraz jesteś członkiem klubu. Sibuna?
W: Sibuna!
< wszyscy się rozchodzą, Patricia wraca z Eddiem >
E: Kto wymyślił ten "rytuał" ze spalaniem ulubionych rzeczy?!
P: Zgaduj.
E i P: Amber. < równocześnie >, < uśmiechają się >
E: Kto by się spodziewał, że będziemy parą.
P: Taa, ja na pewno nie.
E: Ja też. Dasz się może zabrać do kina?
P: Chętnie. A kiedy?
E: Może... w piątek wieczorem?
P: Jasne. < uśmiecha się >
< godzina 21:55, pokój Niny i Amber >
Am: Nino, którą szminkę wybrać? Arbuzowy szał czy jabłkową przyjemność?
N: Po co się tak malujesz? Przecież zaraz idziemy spać.
Am: No tak, ale umówiłam się z Alfiem...
N: Umówiłaś się z Alfiem?? Woow.
Am: Po prostu nie dawał mi spokoju.
N: Więc jabłkową przyjemność.
Am: < po cichu do siebie > Aha, więc arbuzowy szał.
N: Ale umówiłaś się z nim na jutro.
Am: Wiem, po prostu chcę być już przygotowana.
F: < wchodzi > Hej dziewczyny.
Am i N: O, hej.
R: < obserwuje ich zza okna >
F: Nino?
N: Tak?
F: Przyjdziesz do mnie jutro o 20?
N: Ok, tylko po co?
F: Mam niespodziankę.
N: < całuje go >
Am: Ooooo, to taaaaaaakie słodkie.
N i F: Amber!
F: Też macie wrażenie, że ktoś nas obserwuje?
N i Am: Tak.
V: < z dołu > Wybiła 10! Macie dokładnie 5 minut! A potem chcę usłyszeć, jak upada ta szpilka!
F: Muszę już lecieć. Papa. < wychodzi >
< noc, sen Sibuny >
S: < pojawia się >
Al: Kosmita!! < wskazuje na Sarę >
W: Alfie!!
Am: Sarah?
S: Witajcie.
E: Pani zwykle śni się chyba Ninie.
S: Tak, ale muszę was ostrzec.
N: Saro, ale przed czym?
S: Niektórym z was grozi niebezpieczeństwo.
P: Komu?
S: Nie mogę tego powiedzieć. Pamiętajcie - znajdźcie ją.
F: Kogo? Lub co?
S: Bransoletę Anubisa -ona pomoże wam zwalczyć zło czyhające w Domu Anubisa.
N: Jakie zło?
S: < znika >
W: < budzą się >
N: Saro! Jakie zło?
Hej!
Hej mam na imię Marzena i będę pomagała Pauli. Większość z Was zna mnie z Bloga http://blogpamietniktda.blogspot.com/ Mam nadzieję, że miło będzie nam się pracowało!! Pozdrawiam
Marzena
ZDJĘCIE Z bLOGA- http://tajemnicedomuanubisa6645.blogspot.com
Marzena
ZDJĘCIE Z bLOGA- http://tajemnicedomuanubisa6645.blogspot.com
piątek, 13 lipca 2012
Scenariusz nr 1
< jeden dzień po znalezieniu Maski Anubisa, rano, jadalnia >
E: Ejj, skoro Vera odeszła, to kto nam będzie gotował?
Al: Właśnie. Alfie chce papu!
T: < wchodzi do jadalni >
W: Trudy!
M: Co tutaj robisz?
T: Wróciłam, znowu będę waszą opiekunką.
Am: < podbiega i przytula Trudy >
T: Amber, gwiazdko, udusisz mnie! < uśmiecha się >
Am: Sorki.
T: To co dzisiaj chcecie?
W: Naleśniki z niespodzianką.
T: Już się robi. < uśmiech >
< po śniadaniu, Nina i Fabian, Jerome i Mara; Joy, Patricia i Eddie oraz Alfie i Amber idą w odstępach od siebie do szkoły >
F: Nino?
N: Tak?
F: Czy my jesteśmy znów, no wiesz - razem?
N: Na to wygląda. < uśmiecha się >
F: < uśmiecha się >
< u Jerome'a i Mary >
Je: Maro, tak się zastanawiałem...
M: Nad czym?
Je: Czy... nie wyskoczylibyśmy kiedyś do kina czy coś?
M: O, Jerome, chętnie! < przytula go >
Je: < jest zdziwiony i szczęśliwy > To wpadnę po ciebie dziś o 6.
M: Ok. < zadowolona >
Al: Spójrzcie tam! < wskazuje na niebo >
Am: Co??
Al: Przed chwilą widziałem UFO! Przysięgam!
Am: Alfredzie Marmaduke Lewis!!!
Al: Tak, skarbie?
Am: Po pierwsze nie mów tak do mnie, a po drugie możesz mi przypomnieć, dlaczego jestem twoją dziewczyną?!
Al: Sama mi to wczoraj zaproponowałaś.
Am: Ugh!!
< gabinet u Victora >
V: < wyciąga Łzę Złota > To ostatnia Łza Złota, ojcze. Muszę ją dobrze wykorzystać...
< po szkole, salon, jest tylko Sibuna i Eddie >
E: I ja jestem takim jakby twoim obrońcą?
N: Tak, Victor Senior mówił, że Paragon i Osirion będą razem chronić świat.
F i P: < patrzą zazdrośni >
Am: Jeśli chcesz, możesz należeć do Sibuny.
E: Sibu- co?
Am: Echhh, każdemu muszę to tłumaczyć. Sibuna to Anubis wspak.
E: Aaaaa. Chcę.
Am: A więc inicjacja powitalna będzie dziś o 7 przy wypalonym drzewie.
E: Jaka inicjacja?
F: Wszystkiego się dowiesz o 7. Tylko zabierz coś, co wiele dla ciebie znaczy.
E: Yacker?
P: < uśmiecha się >
Al: Chodzi o rzecz materialną.
E: Gdzie jest to wypalone drzewo?
P: Zaprowadzę cię. < uśmiecha się >
E: Dzięki, Yacker.
< 2 godziny później, gdzieś na polanie >
Ve: < spaceruje > Gdyby nie te bachory, żyłabym wiecznie! < do siebie >, < po chwili kogoś zauważa > Kto tu jest?
R: Witaj, Vero.
Ve: Rufus??
E: Ejj, skoro Vera odeszła, to kto nam będzie gotował?
Al: Właśnie. Alfie chce papu!
T: < wchodzi do jadalni >
W: Trudy!
M: Co tutaj robisz?
T: Wróciłam, znowu będę waszą opiekunką.
Am: < podbiega i przytula Trudy >
T: Amber, gwiazdko, udusisz mnie! < uśmiecha się >
Am: Sorki.
T: To co dzisiaj chcecie?
W: Naleśniki z niespodzianką.
T: Już się robi. < uśmiech >
< po śniadaniu, Nina i Fabian, Jerome i Mara; Joy, Patricia i Eddie oraz Alfie i Amber idą w odstępach od siebie do szkoły >
F: Nino?
N: Tak?
F: Czy my jesteśmy znów, no wiesz - razem?
N: Na to wygląda. < uśmiecha się >
F: < uśmiecha się >
< u Jerome'a i Mary >
Je: Maro, tak się zastanawiałem...
M: Nad czym?
Je: Czy... nie wyskoczylibyśmy kiedyś do kina czy coś?
M: O, Jerome, chętnie! < przytula go >
Je: < jest zdziwiony i szczęśliwy > To wpadnę po ciebie dziś o 6.
M: Ok. < zadowolona >
Al: Spójrzcie tam! < wskazuje na niebo >
Am: Co??
Al: Przed chwilą widziałem UFO! Przysięgam!
Am: Alfredzie Marmaduke Lewis!!!
Al: Tak, skarbie?
Am: Po pierwsze nie mów tak do mnie, a po drugie możesz mi przypomnieć, dlaczego jestem twoją dziewczyną?!
Al: Sama mi to wczoraj zaproponowałaś.
Am: Ugh!!
< gabinet u Victora >
V: < wyciąga Łzę Złota > To ostatnia Łza Złota, ojcze. Muszę ją dobrze wykorzystać...
< po szkole, salon, jest tylko Sibuna i Eddie >
E: I ja jestem takim jakby twoim obrońcą?
N: Tak, Victor Senior mówił, że Paragon i Osirion będą razem chronić świat.
F i P: < patrzą zazdrośni >
Am: Jeśli chcesz, możesz należeć do Sibuny.
E: Sibu- co?
Am: Echhh, każdemu muszę to tłumaczyć. Sibuna to Anubis wspak.
E: Aaaaa. Chcę.
Am: A więc inicjacja powitalna będzie dziś o 7 przy wypalonym drzewie.
E: Jaka inicjacja?
F: Wszystkiego się dowiesz o 7. Tylko zabierz coś, co wiele dla ciebie znaczy.
E: Yacker?
P: < uśmiecha się >
Al: Chodzi o rzecz materialną.
E: Gdzie jest to wypalone drzewo?
P: Zaprowadzę cię. < uśmiecha się >
E: Dzięki, Yacker.
< 2 godziny później, gdzieś na polanie >
Ve: < spaceruje > Gdyby nie te bachory, żyłabym wiecznie! < do siebie >, < po chwili kogoś zauważa > Kto tu jest?
R: Witaj, Vero.
Ve: Rufus??
Hej! ;)
Witam na moim nowym blogu, na którym będę publikować scenariusze o przygodach Sibuny w 3. sezonie. Notki postaram się dodawać jak najczęściej. Pierwszy scenariusz pojawi się być może dzisiaj :-). Postaram się, żeby były w nich momenty grozy, zagadki, miłość, być może nowi bohaterowie itp. O i przydałaby mi się osoba, która umie robić nagłówki ;D.
Subskrybuj:
Posty (Atom)