Remont się skończył, ale szkoła się zaczyna... :/
Trochę muzyki:
A teraz scenariusz:
Następny dzień, jadalnia, jest tylko Sibuna
F:Senkhara wróciła?
P:To przecież niemożliwe...
L:Same z Amber ją widziałyśmy.
A:Noooo...
Al:Mój biedny pączuś
A:Nie porównuj mnie do pączków!Ile razy mam Ci to mówić?!?
Reszta Domu Anubisa<wchodzi>
P<wychodzi>
E:O co chodzi?
L:Pójdę sprawdzić.<idzie>
Pokój Patricii
P<siedzi pod oknem>
L<wchodzi>Pat, co się stało?
P:Eddiemu na mnie zależy?
L:Na to wygląda....
P:Wcale nie.
L<milczy>
P:Gdyby mu zależało, to by mnie chciał przepraszać.
L<nadal milczy>
P:Raz.
L:Co raz?
P:Raz mnie przeprosił. Tylko, raz. Jeden raz.
L:Chciał Cię przeprosić jeszcze raz, ale mu powiedziałam,że nie chcesz go widzieć.
P:No właśnie. Mało. Mu na mnie nie zależy.
L;Za..
P:Nie!Gdyby zależało, zrobiłyby coś jeszcze...
L:Ja..
P:Woli K.T...... Mam do Ciebie prośbę.
L:Jaką?
P:Czy możesz powiedzieć Trudy,że źle się czuję..
L:Po co?
P:Chce to wszystko..przemyśleć.
L:Ja sama nie wiem...
P:Proszę. Zrób tylko to.
L:Dobrze<wychodzi>
Jadalnia
L<wchodzi>
E<wstaje>I co z nią?
L<siada i milczy>
E:I co z nią?!?
L<wstaje i wydziera się na cały Dom Anubisa>Chcesz wiedzieć co z nią? ZDRADZIŁEŚ JĄ! PRZEPROSIŁEŚ TYLKO JEDEN JEDYNY RAZ!! I CZEGO TY OCZEKUJESZ??ŻE CI WYBACZY???NAWET SIĘ O NIĄ NIE STARASZ, TYLKO CIĄGLE PYTASZ INNYCH CO Z NIĄ! ZWYCZAJNIE! <ciszej> Zwyczajnie Ci na niej nie zależy<siada>
Wszyscy(oprócz Edddiego):Woooow
L:Gościu...ogarnij się
A:Kto jak kto, ale ja się po niej takiego czegoś nie spodziewałam się... .
L:Truudy!
T<wchodzi>Tak gwiazdko?
L:Miałam Ci przekazać,że Patricia dzisiaj nie pójdzie do szkoły.
T:Dlaczego?Źle się czuje? <zmartwiona>Może trzeba wezwać lekarza?
L:Nie, tylko ma...złamane serce<patrzy z wyrzutem na Eddiego>
T:Dobrze. Zajrzę teraz do niej.
L:Najlepiej przynieś dużo chusteczek.
T<odchodzi>
E<nieśmiało>Ja na prawdę złamałem jej...serce?
L<wstaje i rzuca w niego rogalikiem> Nie. Ojciec Pablito złamał jej serce, wiesz?<wychodzi>
J<wychodzi za nią>
M:Patrzcie jaki posłuszny!<wściekła>
Z:Podkradł mi dziewczynę.
W drodze do szkoły
L<idzie wściekła>
J<biegnie za nią-->łapie za nadgarstek>
L:Czego?!<odwraca się>Przepraszam Jerome, tylko, myślałam,że to Eddie.
J:Wkurzył Cię?
L:Pewnie,że tak.
J:Wiesz, jeszcze nigdy nie widziałem jak tak wybuchasz...
L:Cóż...
J:Nikt się tego po Tobie nie spodziewał..
L:Nie znają mnie długo.
J:A o czym dzisiaj szeptaliście,zanim wszedłem?
L:O niczym.
J:Sibuna?
L:Jaka Sibuna?Co to Sibuna?
J:Taki klub składający się z osób, z którymi szeptałaś.
L:Mi Sibuna kojarzy się ze sloganem Sibabu. I to jedyne co wiem na temat tej całej Sibuny. Nawet nie jest taką samą nazwą.
J:Wybacz, po prostu byłem z nimi w tej Sibunie i jeśli ona działa, to chciałbym tam być.
L<przychodzi jej esemes, wyjmuje i po cichu czyta>
J:Kto to?
L:Nie wiem.
J:Jak to nie wiesz? Może ja wiem.
L:To znasz takiego kogoś jak Vera Devenish?
Koniec
I jak wyszedł?
suuper :*
OdpowiedzUsuńSupeeer ; 33
OdpowiedzUsuńdaaaalej poproszę!!
OdpowiedzUsuńDalej to będzie jutro, bo na dzisiaj wykorzystałam pomysły. Chyba,że mi jakieś podsuniecie...
UsuńA co sądzisz o piosence? Ja już od roku jestem zarażona Linkink Parkiem, więc mi się podoba, a nawet jest jedną z mich ulubionych....
UsuńMarzenko, pomyślałam,żebym zrobiła Quiz o HoA z nagrodami. Mam już nawet trochę go przygotowanego. Co sądzisz?
UsuńSuper! I ja także kocham Linkin Park <3. Zwłaszcza tę piosenkę ;***
OdpowiedzUsuńśWIETNE :) Kocham twoje scenariusze i zespół Linkin Park :)
OdpowiedzUsuńExtra :)
OdpowiedzUsuń