Hej wam <333
Najpierw zacznę od informacji. Otóż znowu przeżucam się na opowiadania :DDD Tak mi jakoś weszły pomysły, co u mnie nie jest zbyt częste i udane. Także spróbuję zrobić teraz próbne kolejne opowiadanie i zobaczymy, czy wam się spodoba. Dobra, a etarz przechodzimy do 3 nowych postaci.Po prostu zachciało mi się kilka nowych postaci,żeby to bardziej ożywiło. Co najważniejsze, wszystkie nowe postacie to dziewczyny. I to jeszcze siostry Zayna. Także będzie ciekawie. Tak przy okazji, za niedługo Mick powróci.Teraz opisy:
Monica Simons- Zawsze uśmiechnięta 15 latka. Ma brata i dwie siostry, jednak to ona jest najmłodsza znich wszystkich. Zawsze stwaia świat z pozytywnym świetle, dlatego lubią ją wszyscy. Jednak ona nie polubi Joy, gdyż odkryje jej okropną tajemnicę...
Lori Simons- Ma 17 lat i ma siostrę bliźniaczkę.. Nie za bardzo lubi innych ludzi, jednak kiedy w życiu Liz stanie się bardzo przykra rzecz, ona jej pomoże i bardzo się zaprzyjaźnią. Jest buntowniczką na każdym kroku, jednak dzięki jakiemuś chłopakowi, okaże swoją wrażliwą część. Będzie bardzo ważną osobę w Sibunie.
Rouzi Simons- 17 latka. Siostra bliźniaczka Lori. Zaprzyjaźni się z Poppy i Willow. Jest bardzo lojalna, bo kiedy ktoś będzie chciał poniżyć i wrobić Willow ona stanie w jej obronie. Większej wrażliwej dziewczyny nie znajdziecie. Nie lubi sprzeczek, dlatego zawsze próbuje je rozwiązać.Będzie miała coś wspólnego z Senkarą.
Dziewczyny przyjadą w 15 rozdziałe!
"Pamiętaj, on jest tylko mój..."- słowa K.T. brzmiały cały czas w uszach Patricii. Nazwała ją pasztetem, potem uciszyła i wypowiedziała te okropne słowa, które zadały ból Trixie. Po raz pierwszy odczuwała takie uczucie. Nie wie teraz, jak spojży Eddiemu lub K.T. w oczy.Potrzebuje się teraz komuś wygadać, na jej szczęście za chwilę przyszły Liz i Amber. Obie dziewczyny zauważyły wychodzącą K.T., choć ta próbowała się wtapiać w tłum ludzi w przychodni. Pierwsza odezwała się Lizzie.
-Co tu robiła K.T?- zapytała dziewczyna. Liz wiedziała,że K.T. nie jest miłą osobą, bo sama kiedyś miała z nią bliskie spotkanie i to nie zamiłe. A przy Eddiem zwyczajnie udawała i grała najsłodszą osóbkę na świecie. To stasznie frustrowało Lizzie.
-Nazwała mnie pasztetem i powiedziała,że Eddie jest jej- wyjaśniła Pat. Kiedy K.T. zaczęła na nią krzyczę, było w lekkim szoku, dlatego nie potrafiła się odezwać. Nigdy nie zdarzyło jej się takie coś.
-Że niby co?!- Nie wierzyła Amber.
-To co usłyszałaś- Teraz Patricia brzmi jak dawna....Patricia.
-Ja Ci w to wierzę, sama się przekonałam o tym jaka naprawdę jest-wyznała Liz.
-Przecież jest taka miła...- Amber nie dawała za wygraną.
-A zauważyłaś,że jest taka tylko przy Edddiem?- zapytała Lizzie.
-Raaaaaacja....
-Coś jeszcze powiedziała?- wypytywała Liz.
-Nie- odpowiedziałą szybko Patricia. Chciała jak najszybciej zakończył ten temat.
Reszta rozmowy orzebiegła normalnie, głównie opirając się na tym, kogo znowu podrywał Zayn i co powiedziała na temat Patricii, o sprawach Sibuny, o szkole i o tym, co zborił tym razem Alfie. Po tych wszystkich tematach, Liz wypadło z głowyo rozmowie K.T. z Eddiem, który zarzekał się,że kocha tylko Trixie.Przypomniało jej się to, dopiero wtedy, kiedy razem z Amber były już pod Domem Anubisa. Gdy dzieczyny weszł do salonu, na kanapie siedział...Mick.
-Mick!-krzyknęła Amber i rzuciła się chłopakowi na szyje.
-Kto to jest?-zapytała Lizzie.
-O! Jakaś nowa dziewczyna?-również zapytał Mick- Znowu?
-Tak, poznaj Liz-przedstawił Fabian.
-Ja jestem Mick- powiedział chłopak- Co u Patricii?
-Najwyraźniej musilei Ci powiedzieć...Dobrze..Alfie, Fabian,Amber, Jerome możemy na słówko?
Sibuna od razu wstała i wszyscy wyszli przed Dom Anubisa.
-O co chodzi?- pytali Liz.
-Myślę,że...-Lizzie rozejrzała się i zaczęła szeptem- Myślę,że to sprawka Senkhary.
-Ale jaka sprawka?- Amber znowu nie wiedziała o co chodzi, ale można było się tego spodziewać, zwłaszacza po tej dziewczynie.
-Że Patricia jest w szpitalu i,że zemdlała- wyjaśniła Lizzie.
-Możliwe- stwierdził Fabian- Ale dlaczego Patricia?
-Tego nie wiem, ale może ma coś wspólnego z Senkharą?
-Czy tam jest Vera?- zapytał Jerome i wskzał przed siebie, jednak było już za późno aby rozpoznać postać, która uciekała.
-Jesteś pewien?-zapytał Alfie.
-Tak. To na pewno była ona.
-Ja też widziałam teraz jakąś kobietę- dodała Liz.
-To była Vera?- zapytał Fabian.
-Wiesz, mnie nie było rok temu, więc nie wiem jak ona wygląda.
-A co jak to nie była Vera?-zapytał Alfie.
-Ale i tak podejrzane,że ten ktoś uciekał- powiedziała Amber, a wszyscy na nią popatrzyli- No co? Ja przecież też mogę od zcasu do czasu powiedzieć coś mądrego.
-To co robimy?- zapytał Jerome.
-Teraz idziemy do domu, bo zaraz będzie kolacja- powiedział Fabian- Sibuna?
-Sibuna!-odpowiedzieli wszyscy i skierowali się w kierunku Domu Anubisa.
Wieczorem,kiedy Liz była w łazience, usłyszała krzyk Amber, dochodzący z ich pokoju.
*****************************************************************************
Troszkę krótki wyszedł, ale to dlatego,że większość pisałam na informatyce. Za niedługo będzie bal w moich rozdziałąch, a ja raczej wolę to tylko w jednym rozdziale dodać, więć tedy może być długi. To na tyle.
Sibuna!
<3
Świetny! Ale i tak muszę se przeczytać potem jeszcze raz, bo jestem chora, więc... jakoś jak coś czytam, to tego nie rozumiem -,-. Nie cierpię chorób!
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńFantastico! :) A co do Pauliny: ja też nie znoszę chorób, bo nie wiem co z sobą zrobić i tracę chęć do życia.
OdpowiedzUsuńPaula xD
Super
OdpowiedzUsuńSuper. A kiedy Eddie i Patricia się pogodzą? I o co chodzi z tą Verą? To ona nie umarła?
OdpowiedzUsuńEkstra
OdpowiedzUsuń