Pociąg. W przedziale siedzą Willow Jenks* i Lizzie Stevens. Otwierają się drzwi i wchodzi K.T. Rush.
-Cześć mogę się przysiąść?- zapytała ze słonecznym uśmiechem.
-Jasne-odpowiedziała Willow i zwróciła się do Lizzie- A tobie będzie przeskadzać?
Ta ściągnęła słuchawki i pokręciła głową.
-Jestem K.T., a wy?
-Ja jestem Willow- oświadczyła jedna z dziewczyn.
-A...ty?
-Ja?Lizzie- mruknęła druga dziewczyna i ponownie założyła słuchawki.
-A gdzie jedziecie?
-Oby dwie do domu Anubisa- powiedziała Willow.
-Ja też!-ucieszyła się K.T.- A czy.....zaczęła szeptać- Lizzie jest taka cały czas?
-Tak, jest strasznie nieśmiała-odpowiedziała również szeptem Willow.
-Aha...
"Moja pieprzona nieśmiałość"-myślała Lizzie.
3 godziny jazdy i pociąg stanął. Gdy Lizzie wychodziła z pociągu, wpadła na pewną dziewczynę. To była Nina Martin.
-Przepraszam- wymamrotała dziewczyna.
-Nic się nie stało. Jestem Nina- przedstawiła się-Gdzie jedziesz?
-Do Domu Anubisa.
-Kiedy tam dotrzesz, to powiedz wszystkim,że spotkałaś Ninę - powiedziała i odeszła.
-Jeśli cokolwiek powiem- mruknęła Lizzie pod nosem i poprawiła zerówki.
-Lizzie, idziesz?-zapytała K.T.Zamiast odpowiedzieć Lizzie ruszyła w ich kierunku. Podjechała do nich taksówka, a po 15 minutach były już pod Domem Anubisa.
-Ja i Willow idziemy do kwiaciarni. Idziesz z nami? - zapytała K.T.
-Nie, ja tu postoję.
Tak jak powiedziała, tak zrobiła. Stała. Stała i patrzyła na Dom Anubisa.Wydawał się jej taki......tajemniczy. Po kilku minutach Willow i K.T. wróciły.
-Jeszcze tu stoisz?- zapytała ta pierwsza.
-Oh, tak.
-Przypominasz mi Lunę z Harrego Pottera- powiedziała ta druga. Po tych słowach wszystkie 3 zaczęły zmierzać w kierunku domu.
-Gdzie są te nowe/- pytała Amber. Cały Dom Anubisa czekał w holu na te "nowe".Gdy drzwi się otworzyły, do domu weszły Lizzie, K.T. i Willow.
-Ona będzie ze mną w pokoju!-krzyknęła Amber wskazując na Lizzie i nie czekając na jej odpowiedź, pociągnęła ją do pokoju.
-No to już po niej- powiedział Jerome.
-Kiedyś tu mieszkała taka Nina-gadał Amber kiedy weszła do pokoju-Pewnie ją nie znasz.
-Znam.Tak jakby. Spotkałyśmy się na stacji. I powiedziała,że mam wszystkim powiedzieć,że spotkałam ją.
-No to chyba,że tak. dobra, pokażę Ci moją biżuterię.
-Słuchaj....
-Amber.
-Ja jestem Lizzie. A więc...Amber, ja na chwilkę wyjdę.Zaraz wrócę.
-Musisz już być za 2 godziny, bo potem szpilka upadnie.
-Nie wiem co to znaczy, ale później mi wyjaśnisz- powiedziała Liz i wyszła.
Korytarz przed gabinetem Sweata.Lizzie puka.
-Wejść-powiedział Sweat. Liz weszła. Nagle dyrektor miał taką minę jakby zobaczył ducha-Lizzie, co ty tutaj robisz?
-Tato,ja.....
**********************************************************************************
*- W moich opowiadaniach Willow także będzie amerykanką.
Chyba muszę Cię rozczarować Paulinko, Eddie nie będzie tajemniczym wielbicielem, tylko bratem. A Patricia będzie zazdrosna. Przecież wiesz,że ja kocham Peddie, więc chyba go bym nie rozwalała.
Ps. Jeżeli ktoś wysyłał do mnie wiadomość przed 13, to ma pecha, bo poczta się zepsuła.
Sibuna!
Świetne! Czekam na następne;)
OdpowiedzUsuńczekam na następne!!
OdpowiedzUsuńExtra! Czekam na kolejne. Skoro nie Eddie, to jestem ciekawa,kto : D
OdpowiedzUsuńDowiesz się za tydzień kiedy będą wyniki ankiety
Usuńsuper
OdpowiedzUsuń