Następnego ranka na śniadaniu.
-Możecie mi podać sok?-zapytała Mara-Co jesteście na mnie obrażeni?
-Masz-powiedziała Lizzie i podało jej dzbanek z sokiem.
-Dlaczego ty jej to podajesz?-zapytał Alfie.
-Poprosiła.
-Ona Ciebie wczoraj wyzwała-powiedziała Amber.
-To tylko sok-powiedziała Lizzie i wyszła.
Była na dworze, kiedy zobaczyła jak K.T i Eddie się całują. Wiedziała,że Patricia jest z Eddiem. Dlatego zrobiła im zdjęcie. Potem podeszła do nich.
-Ładnie tak zdradzać innych?-zapytała.
-Liz, ttyyy musisz...
-Nic. Nic nie muszę-powiedziała i odeszła.
"Już wiem jak to wykorzystać"-pomyślała.
Gabinet Sweata
-Ołł, Lizzie.
-Jedyne po co przyszłam, to to,że chcę pisać na stronie szkolnej.
-Dobrze, masz moje pozwolenie...
-Dziękuję!-powiedziała i wyszła z gabinetu.
Korytarz
-Hej, Joy!
-O cześć Liz.
-Właśnie dostałam pozwolenie Sweata na pisanie na stronie internetowej szkoły, szefofo
-Super.
-Mam nawet pierwszy temat.
-Wyrobisz się do wieczora?
-Pewnie.
-To wtedy mi pokażesz, okej?
-Spoczko.
Cały dzień Liz pracowała nad artykułem. Pod koniec dnia, wszystko miała już skończone.O to cały artykuł:
"Kochani Czytelnicy,
Jakbyście się poczuli, gdyby wasza połówka was zdradziła? Pewnie nie za dobrze. I tak musi się poczuć Patricia Williamson, nasz ukochana buntowniczka. Ma(jak na razie) chłopaka Eddiego Millera(inaczej Sweata). Pewnego dnia wyszedł, trochę wcześniej do szkoły. Całej historii nie znam, ale pewnie za nim wyszła niejaka K.T. Rush, nowa uczennica. Osobiście ją znam i nigdy bym nie uwierzyła,że zrobi coś takiego. Ale zobaczyłam. Na własne oczy. Całowała się z Eddiem. Na dowód są zdjęcia:
<tutaj są pokazane zdjęcia>
Smutne, nieprawdaż?
Oczywiście nie dla K.T. i Eddiego. Eddie prosił,żebym nikomu nie mówiła. Ale nie wolno chyba ukrywać tak drastycznej prawdy. Wyrazy współczucie dla biednej Patricii, nie chciałabym się znaleźć na jej miejscu. Nie szkoda mi Eddiego, czy też K.T. Dlaczego? Może, byłoby mi ich szkoda, gdyby znaleźli się w innej sytuacji, gdyby to Patricia zdradziła Eddiego, ale tak nie jest. To Eddie ją zdradził. Z tego co wiem,to ten związek trwa 4-5 miesięcy. Z czego 2 to wakacje, a każde z nich pochodzi z innego kraju. Patricia- Wielka Brytania, Eddie-Stany Zjednoczone. A co to jest za związek przez komputer lub laptop? Pytam się teraz K.T.: Jak to możliwe,że całowałaś się z zajętym facetem? I to na pewno nie jest przypadek, który odbył się rok temu na balu, kiedy to Joy, pocałowała Fabiana. Wtedy, nie zaprzeczam, był to przypadek, ale teraz nie. Więc dziewczyny, które mają facetów, niech lepiej uważają na K.T. , a dziewczyny z którymi będzie flirtował Eddie, niech na niego uważają i nie dadzą się tym słodkim oczkom, oraz uroczymi nazwami.
Pisze dla was:Jezzie"
-I co sadzisz?-zapytała Joy Lizzie.
-To jest wspaniałe, ale Eddie ja zdradził?
-Sama byłam zdziwiona, dlatego wolę nie ujawniać siebie.To akceptujesz go?
-Tak,ale..
-Kliknęłam wyślij.
-Ale ja to muszę Patricii powiedzieć,żeby z internetu się nie dowiedziała.
-To....leć teraz jej powiedz!
-Może lepiej nie, bo jeszcze powie,że ja to opublikowałam.
-To w takim razie, dowiedziałaś się z internetu i nie wiesz kto to Jezzie.
-Dobra.
-Lizzie, możemy porozmawiać?-zapytała Mara podchodząc do dziewczyn-W cztery oczy?
-Dobra, już się usuwam.
-Jeżeli masz mnie wyzywać, to nie dziękuję.
-Ja chciałam Cię przeprosić. Normalnie taka nie jestem....
-Skąd ta nagła zmiana?
-Jerome...on ze mną...zerwał.
-Co?Jak chcesz to z nim porozmawiam.
-Nie, nie trzeba.
-Ale chyba będzie kolejne zerwanie.
-Kto?
-Eddie i Patricia.
-Dlaczego?
-Pokaże Ci co ktoś napisał na stronie internetowej-powiedziała Lizzie i otworzyła laptopa.
-Wow.Jak Patricia się o tym dowie...
-No właśnie.
-Kto to ten cały Jezzie?
-Nie mam pojęcia.
-Jak mogłaś to opublikować!?!-krzyczał Eddie wchodząc do salonu.
-Ale to nie ja.
-Nie chodzi o Ciebie Maro, tylko o Liz!
-To tym bardziej to nie ja, bo nie byłam na tym całym balu, więc skąd miałam wiedzieć,że Joy pocałowałą Fabiana!
-Ale ty jedyna wiedziałaś o tym pocałunku!
-A czy ja robiłam zdjęcia?I w ogóle nie pisze na tej stronie!
-Też...racja.
-A teraz lepiej martw się o Patricię.A ja wychodzę pogadać z Jerome, dlaczego zerwał z Marą.Gdzie on jest?
-W bibliotece Frobiszerów.
-W takim razie, pa pa.
Biblioteka
-Jerome?
-Co?
-Jezu, nie rób tak, bo zawału dostanę.
-Dobra. Co chcesz?
-Dlaczego zerwałeś z Marą?
-Przysłała Ciebie tu?
-Nie.
-To dlaczego pytasz?
-Bo..to moja sprawa.Odpowiesz czy nie?
-A nie pamiętasz co było wczoraj wieczorem?
-Nie przesadzaj.
-Nie przesadzam. Jesteś moją przyjaciółką i raczej nie chce chodzić z panną,która tak się odzywa do moich przyjaciółek.
-Może miała powód?
-Ta...Jaki?
-Jej się zapytaj.
-Dobra, nieważne. Widziałaś artykuł Jezzie?
-Ahh, tak widziałam.Szkoda mi Patricii.
-Mi Eddiego.
-A to niby dlaczego?To on ją zdradził.
-Może miał powód?
-Niby jaki?
-Nie wiem.
-Jak mieli problemy to mogli zerwać,a nie w taki...sposób.
-No wiesz, jak trudno powiedzieć dziewczynie,że to koniec?
-Przy Marze jakoś nie miałeś problemów.
-Bo się zbierałem,żeby to powiedzieć.
-Ta, jeden dzień.Jesteś jak wszyscy faceci.Najpierw flirtujecie, potem jesteście parą, potem ją ranicie i zrywacie z nią. Dlaczego?
-Bo..
-Bo się wam dziewczyna znudziła.Dlatego.
-Wcale nie.
-Wcale tak.
-Nie.
-Tak w nieskończoność i ha, wygrałam.
-Serio?
-Tak, serio. Wiesz,myślałam,że jesteś inny.
-Ale ja jestem inny.
-Jakoś w to nie wierzę.Chwila...Ty ze mną flirtowałeś?
-Co?
-Tak. I Amber miała rację,że jesteś dupkiem. I Mara. I Joy. I Patricia. I Fabian.Nawet Alfie coś tam mówił, ale nie za bardzo go słu...- Jerome przerwał jej pocałunkiem-Czy ty zwariowałeś?-Dała mu w twarz i uciekła.
-I dalej słuchaj Alfiego...
Pokój Patricii
-Hej, Pat-powiedziała Lizzie, wchodząc-Jak się czujesz?
-Jak wyrzutek.
-Nie płacz. Nie jestem dobra w pocieszaniu, ale jedyne ci Ci powiem:Nie warto przez niego płakać-powiedziała Liz i wyszła.
Korytarz
-Eddie?Co ty tutaj robisz?
-Muszę przeprosić Patricię.
-Masz kwiaty? Jakie to..
-Romantyczne?
-Nie głupie.Ona nie chce Cię widzieć.
-Właśnie wybiła 10!-wydobył się głos z dołu.
-Widzisz?Lepiej już idź.
Pokój Liz i Amber.
-Dlaczego 10?A nie 11?-pytała Amber.
-Jerome zerwał z Marą.
-Wiem.
-On mnie pocałował.
-Co?!
-Nikomu nie mów.
-Dobra.Ale co zrobiłaś po pocałunku?
-Uderzyłam go w twarz i uciekłam.
-Bravo, siostro. Teraz będzie Ciebie jeszcze bardziej chciał.
-Co?
-Tak. Jesteś niedostępna. Chłopaki to lubią.Uwierz ekspertce.
-Dobra, chodźmy lepiej spać.
-Nie skończyłam z wami!-wydobył się głos.
-Senkhara?-zapytała Lizzie.
-To ty ją znasz?-zdziwiła się Amber.
-Ze snów. A ty?
-Rok temu nas nawiedzała.
-Mnie też. W snach.
-Najwyraźniej powróciła. Jutro zrobimy spotkanie Sibuny.
-Czego?
-Wyjaśni Ci jutro, a teraz chodźmy spać.
***********************************************************************************
I co wy na to?
Bez sensu.To w ogóle nie jest opowiadanie. Same dialogi.
OdpowiedzUsuńAnonimku, bez urazy, ale kto powiedział, że to opowiadanie? Pod nazwą "rozdział" może się kryć nie tylko opowiadanie, ale także scenariusz, historyjka, dialog, pamiętnik, dziennik i wiele innych ;)
Usuńwedług mnie Boskie!! Uśmiałam się do łez!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne, tylko tak dalej moja droga :)
OdpowiedzUsuńSuper . ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Kiedy następne?:)
OdpowiedzUsuńTwoje scenariusze są świetne.Jestem wielką fanką Peddie i lubie dużo o nich czytać a i mam do Ciebie pewnie pytanko czy Eddie będzie w Sibunie?
OdpowiedzUsuńTak, raczej będzie, chociaż Patricia będzie temu przeciwna.
UsuńSuper! :D
OdpowiedzUsuń